Reklama

Białostocki Park Naukowo – Technologiczny to worek bez dna?

Wygląda na to, że Białostocki Park Naukowo – Technologiczny jest inwestycją, która nie ma końca, ani dna finansowania. Podczas obrad Rady Miasta padł wniosek o przesunięcia w budżecie i to z nich wynika, że znów potrzebne będą dodatkowe pieniądze na BPN-T. Tym razem na odwodnienie obiektu. Na razie mowa jest o 250 tysiącach złotych i to tylko na dokumentację projektową.

Budowa Białostockiego Parku Naukowo – Technologicznego kosztowała blisko 170 mln zł. Z tego około 90 milionów wyniosło dofinansowanie unijne. Z tym, że koszty budowy do chwili obecnej wzrosły i to znacznie z uwagi na konieczność dokonania licznych poprawek, a także instalacji, których nie przewidziano w pierwotnym projekcie. Między innymi w nowoczesnym obiekcie nie było klimatyzacji oraz innych urządzeń, które trzeba było sfinansować z pieniędzy białostoczan.

W trakcie poniedziałkowej sesji Rady Miasta okazało się, że potrzebne będą znów duże środki na działanie Białostockiego Parku Naukowo – Technologicznego. Na razie mowa jest o 250 tysiącach złotych na przygotowanie dokumentacji projektowej niezbędnej do przeprowadzenia prac. Polegać one mają na odwodnieniu obiektu. To już kolejna usterka, którą trzeba naprawiać po wybudowaniu, a nie na etapie planowania i prowadzenia prac budowlanych. Zresztą o takie sprawy powinni zadbać urzędnicy, którzy nadzorowali budowę. Do ich obowiązków powinno należeć odebranie obiektu sprawnego. Tymczasem mamy fuszerkę zamiast nowoczesnego budynku, który miał pomóc w rozwoju gospodarczym miasta. Jak dotąd jest to bardziej skarbonka lub worek bez dna, do którego praktycznie co roku trzeba dopłacać.

- W obiekcie XXI wieku powinna być zamontowana klimatyzacja, a przynajmniej powinna być zaprojektowana już na etapie planowania. Nie było klimatyzacji, więc założyliśmy klimatyzację. Teraz okazuje się, że odwodnienia nie ma. Panie prezydencie, czego jeszcze brakuje w Białostockim Parku Naukowo – Technologicznym? Może przygotujmy się na kolejne budżety, bo się okaże, że jeszcze z milion lub dwa miliony będziemy musieli do tej inwestycji dołożyć – mówił radny Krzysztof Stawnicki.

- Jaki w ogóle będzie koszt tego całego odwodnienia i z jakich środków to odwodnienie będzie zrobione? (…) Jeżeli chodzi o projekt budowalny, to wydaje mi się, że już w projekcie budowlanym takie rzeczy powinny mieć miejsce. Wykonawca danej inwestycji powinien to wszystko przewidzieć. I być może w związku z powyższym ktoś tego nie dopilnował. Ile jeszcze będziemy musieli dopłacić do Parku Naukowo – Technologicznego jeżeli chodzi o odwodnienie? – pytał z kolei radny Henryk Dębowski.

Tłumaczenia urzędu miejskiego w tej sprawie do zabawnych nie należały. Okazało się, że odebrano wadliwy obiekt, do którego teraz trzeba dopłacać za kolejne fuszerki, bo inaczej musielibyśmy zwrócić dotację unijną. Wygląda wiec na to, że już na etapie projektu nie było komu zweryfikować tego, co przygotował wykonawca. Nikt nie myślał wówczas o tym, żeby zrezygnować z budowy źle zaprojektowanego budynku. Przynajmniej takie wrażenie można odnieść po tym, co powiedział Janusz Ostrowski, dyrektor Departamentu Inwestycji.

- Groziła nam sytuacja taka, że gdybyśmy jej w terminie nie skończyli, a Park Naukowo – Technologiczny nie zrealizowałby swego projektu, musielibyśmy zwracać do Unii 90 milionów złotych. Jeżeli chodzi o wykonanie tego odwodnienia, ja to szacuję na około 250 tysięcy złotych – wyjaśniał Janusz Ostrowski z urzędu miejskiego w Białymstoku.

Z tym, że w uchwale, którą radni ostatecznie przyjęli, mowa jest o 250 tys. złotych na samą dokumentację projektową. Prace odwadniające budynek, na podstawie tej dokumentacji, to zupełnie inne czynności.

Białostocki Park Naukowo – Technologiczny startował dwa lata temu w konkursie Top Inwestycji Komunalnych 2015 roku. Co ciekawe, głównym kryterium konkursu był między innymi efekt prorozwojowy inwestycji. Dodatkowo oceniane były także takie czynniki jak funkcjonalność, nowatorstwo czy walory estetyczne. BPN-T inwestycją ani TOP, ani wyróżnioną nie został. Może właśnie dlatego, że wciąż ma pełno niedoróbek i braków, na których poprawę i naprawę pieniądze po raz kolejny wykładają mieszkańcy Białegostoku.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    kura - niezalogowany 2017-03-28 12:20:24

    Tak to potrzebne jak dla świni siodło

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2017-03-28 17:02:53

    A może by tak artykuł o tym ilu to naukowców wyinkubowało się w tym przybytku, ile kosztuje roczne utrzymanie i jakie są realne zyski z tej budowli, bo trudno to nazwać inwestycją.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do