
Kilkanaście dotąd rozpoznanych spraw przez Sąd Rejonowy w Białymstoku zakończyło się nałożeniem grzywny w wysokości od 200 do 1000 złotych. Wszystkie rozpatrywane sprawy dotyczyły niestosowania się lub złamania przepisów nałożonych w czasie największych obostrzeń sanitarnych.
Dopiero teraz sąd mógł zająć się rozpatrzeniem spraw, które pojawiły się w związku z nałożonymi mandatami na osoby, które nie przestrzegały przepisów obostrzeń sanitarnych, albo złamały je. Chodzi oczywiście o obostrzenia sanitarne wprowadzone w związku z epidemią koronawirusa. Informowaliśmy na naszych łamach wielokrotnie o złamaniu zasad obowiązkowej kwarantanny, o których informowali policjanci. To oni bowiem każdorazowo sprawdzali obowiązek odbywania kwarantanny w odosobnieniu, której potencjalnie zakażone osoby musiały się poddać.
Rozpatrzone dotąd sprawy związane ze złamaniem przepisów, w kilkunastu przypadkach zakończyły się wydaniem wyroków grzywny. Wnioski o ukaranie kierowali policjanci na podstawie art. 54 Kodeksu wykroczeń. Mówi on, że „"kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 zł albo karze nagany". I sąd rozpatrując te wnioski uznał, że Policja miała rację nakładając mandaty.
Jedną ze spraw sąd umorzył. Był to mandat nałożony tym razem przez Straż Miejską w Białymstoku. W tym przypadku sąd uznał, że zastosowana przez strażnika miejskiego kwalifikacja prawna wykroczenia nie była właściwa.
Kwoty, jakie orzekł sąd, były różne – od 200 do nawet 1000 złotych. Wszystkie są orzeczone wyrokami nakazowymi, ale nie są to jeszcze wyroki prawomocne. Od tych orzeczeń osoby ukarane mogą jeszcze się odwoływać. Wiadomo jednak, że do końca tygodnia takich sprzeciwów nikt nie zgłaszał. Ale nawet jeśli wpłynie sprzeciw, to nie oznacza, że wyrok już wydany traci moc. Sąd wyższej instancji będzie bowiem rozpatrywał daną sprawę na zasadach ogólnych, co oznacza w tym przypadku, że nie jest związany wydanym już wyrokiem przy ponownym rozstrzyganiu sprawy.
- W Sądzie Rejonowym w Białymstoku na rozpoznanie oczekuje jeszcze kilkanaście podobnych spraw – przekazała rzeczniczka tego sądu, sędzia Beata Wołosik.
Od mandatów odwołały się osoby ukarane za nie zachowanie odpowiedniej odległości od siebie podczas przemieszczania się w przestrzeni publicznej. I te sprawy będą dopiero rozpatrywane przez sąd w najbliższych dniach. Policjanci karali za naruszenie tych przepisów mandatami od 300 do 500 złotych.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie