Reklama

Białostoczanie pamiętali o rocznicy zamordowania majora Łupaszki. W Sejmie część posłów ostentacyjnie wyszła z sali obrad

Dokładnie 71 lat temu komuniści wykonali wyrok śmierci na majorze Zygmuncie Szendzielarzu „Łupaszce”. W wolnej Polsce sąd wojskowy uniewinnił polskiego żołnierza od wszystkich zarzutów, jakie mu postawiono orzekając 18-krotną karę śmierci. Białostoczanie pamiętali o tym tragicznym zdarzeniu, jakim było zamordowanie „Łupaszki”. W Sejmie niestety, nie wszyscy byli w stanie uhonorować śmierć polskiego bohatera.

Najpierw odbyło się nabożeństwo, a następnie białostoczanie przeszli pod Kino Ton na spotkanie patriotyczne. Po czym udali się pod pomnik Armii Krajowej oraz pod pomnik Danuty Siedzikówny „Inki”, która była sanitariuszką w V Wileńskiej Brygadzie AK dowodzonej przez majora „Łupaszkę”. W trakcie uroczystości odczytane zostały fragmenty odezwy majora Szendzielarza, w której zawarte były między innymi takie słowa: „Walczymy za świętą Sprawę, za wolną, niezależną, sprawiedliwą i prawdziwie demokratyczną Polskę!”

Komuniści wiele zrobili dla zafałszowania historii Żołnierzy Wyklętych, a przede wszystkim - w tym przypadku - dla obrzydzenia postaci majora „Łupaszki”. Ale propaganda komunistyczna zadziałała na tyle, że major po aresztowaniu trafił do więzienia na Rakowieckiej w Warszawie, gdzie był trzymany w nieludzkich warunkach i torturowany. Ostatecznie wydano na majora „Łupaszkę” wyrok śmierci, który został wykonany w dniu 8 lutego 1951 roku. Propaganda komunistyczna działa niestety po czasy współczesne. Co było widać między innymi po zachowaniu posłów w Sejmie.

We wtorek, 8 lutego, w 71. rocznicę śmierci majora Zygmunta Szenielarza, marszałek Elżbieta Witek, na samym początku zarządziła uczczenie minutą ciszy zamordowanego majora oraz trzech innych oficerów, towarzyszy walki - podpułkownika Antoniego Olechnowicza pseudonim "Pohorecki", podporucznika Lucjana Minkiewicza pseudonim "Wiktor" i kapitana Henryka Borowego-Borowskiego pseudonim "Trzmiel". Wówczas część posłów skandowała hasło "Cześć i chwała bohaterom", ale część posłów siedziała, inni w ogóle wyszli z sali obrad. Do tej sytuacji odniósł się między innymi poseł z naszego regionu Adam Andruszkiewicz.

W 71 rocznicę zamordowania przez komunistów majora Szendzielarza ps. „Łupaszko” - Sejm RP chciał jednogłośnie, z dumą uczcić pamięć Bohaterów z AK. Nie dało się. Niektórzy posłowie Lewicy ostentacyjnie usiedli, a część posłów Koalicji Obywatelskiej wyszła z sali. Wstyd!!!” – napisał na Twitterze.

Sejm upamiętnił majora Zygmunta Szendzielarza ps. "Łupaszka" w 71 rocznicę zamordowania tego bohaterskiego żołnierza niezłomnego przez komunistów. Lewica siedzi. Platforma wyszła z sali. Oto różnica miedzy nami, a nimi. Od dziesięcioleci…” – to z kolei słowa posła Dominika Tarczyńskiego w jakich odniósł się do zaistniałej sytuacji.

Sytuacja jest co najmniej niezrozumiała, ponieważ część tych samych posłów, która wyszła ostentacyjnie z sali obrad, podnosiła ręce w 2006 roku za uchwałą wynoszącą majora „Łupaszkę” do rangi bohatera narodowego. To w końcu też minister obrony narodowej za czasów Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak nadał 9. Warmińskiemu Pułkowi Rozpoznawczemu imię mjr. Szendzielarza „Łupaszki”.

(Cezarion/ Foto: wrotapodlasia.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do