Białystok w te święta rozbłysnął tysiącami świateł. W centralnym miejscu miasta czyli na Rynku Kościuszki od tygodni działa jarmark bożonarodzeniowy. Tyle, że mimo iluminacji, bogactwa oprawy i świątecznych ozdób, mieszkańcy zauważyli brak jednego z najbardziej tradycyjnych symboli tych świąt – bożonarodzeniowej szopki. Sprawa braku instalacji, która w ubiegłych latach była stałym elementem zimowej aranżacji miasta, stała się przedmiotem oficjalnej interpelacji radnego Henryka Dębowskiego.
Radny Henryk Dębowski, reagując na liczne sygnały od białostoczan, skierował pismo do prezydenta Tadeusza Truskolaskiego. W treści dokumentu podkreślono, że dla wielu mieszkańców szopka to coś więcej niż dekoracja – to symbol tradycji i kultury, który dopełniał duchowy wymiar świąt w przestrzeni publicznej. Radny domaga się wyjaśnień, czy miasto w ogóle planuje ustawienie szopki w tym roku, a jeśli nie – co stanęło na przeszkodzie w kontynuowaniu tej tradycji.
W opinii radnego Dębowskiego, szopka stanowiła istotne uzupełnienie miejskiej oprawy, a jej brak jest szeroko komentowany przez osoby spacerujące po centrum.
Mieszkańcy dopytują, czy w tym roku również przewidziano ustawienie takiego symbolicznego elementu – czytamy w interpelacji.
Radny pyta również o ewentualną lokalizację i termin montażu, jeśli miasto jednak zdecyduje się na ten krok w ostatniej chwili.
Z takimi samymi sygnałami dotyczącymi braku szopki zwrócili się do nas też nasi Czytelnicy, którzy zwrócili uwagę, że niemal w każdym dużym mieście i miasteczku naszego regionu taka szopka jest dodając, że jest ona wspólna zarówno dla tradycji katolickiej jak i prawosławnej.
- Czy to nie jest przypadkiem kolejny krok w nadpoprawność polityczną ze strony pana prezydenta Truskolaskiego? Bo już kiedyś mówił, że nie można narażać religijnej wrażliwości osób, które nie są chrześcijanami - pisała do nas nasza Czytelniczka.
Na ten moment białostocki magistrat nie odniósł się jeszcze oficjalnie do pytań zawartych w interpelacji. Sprawa budzi emocje, szczególnie że w poprzednich latach szopka cieszyła się dużą popularnością, stanowiąc tło dla rodzinnych spacerów i przypominając o religijnym rodowodzie Bożego Narodzenia. Mieszkańcy czekają na decyzję władz, licząc, że tradycyjny symbol jeszcze przed Wigilią powróci na ulice miasta.
Przemysław Sarosiek
KOMENTARZ
To jednak symbol czasów: stolica jednego z najbardziej konserwatywnych regionów i jednocześnie miasto, w którym jest wiele licznych akcji związanych z tradycją patriotyczną, religijną jest miejscem, gdzie od kilku lat nie pojawia się tradycyjny żłóbek ze Świętą Rodziną i nowonarodzonym Jezusem. A jednocześnie tłumy białostoczan uczestniczą w Marszu Trzech Króli czyli inicjatywie absolutnie o religijnym podłożu. Na zachodzie Europy w ramach galopującej laicyzacji Wielkanoc zastąpiono już nazwą Wiosennych Świąt, a Boże Narodzenie (Christmas) próbuje się zastąpić skrótem X-mas lub nazwą "Zimowe święta", aby zastąpić przedrostek "Christ". Rugowanie imienia nowonarodzonego, odcinanie od tradycji świąt ich chrześcijańskich korzeni przez wprowadzanie nowych nazw i mody zamilczającej religijny charakter oraz jednoczesne przypominanie, że bożonarodzeniowe tradycje to w gruncie rzeczy oswojone pogańskie tradycje przestają być przypadkowe, gdy występują w tak dużym natężeniu. Dlatego nie dziwię się naszym Czytelnikom i radnemu, że zwracają na to uwagę. Bo jeżeli to świadome działanie to jest ono głupie. Bo odcinanie się od własnych korzeni może i jest proeuropejskie w rozumieniu nowych trendów płynących z Brukseli, ale z całą pewnością jest antypolskie.
Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku - mimo zażyłości z katolickim metropolitą białostockim, arcybiskupem Józefem Guzdkiem - zaczyna być główną dominantą laicyzacji Białegostoku. To nie przypadek, że stał się on życzliwym kibicem lewicujących manifestacji typu "Parada Równości", a teraz patronuje zastępowaniu tradycyjnego żłóbka z chrześcijańskimi symbolami nowymi laickimi tradycjami. Przypomnę, że przed dekadami próbowali zniszczyć bożonarodzeniowe tradycje i postać świętego Mikołaja Sowieci z Józefem Stalinem na czele. W latach trzydziestych ubiegłego wieku zamiast Bożego Narodzenia za centralne dzień świętowania uznali Nowy Rok, zaś bohaterem był Dziadek Mróz i Śnieżynka zamiast Jezusa i Mikołaja.
Zastępowanie przedświątecznych przygotowań do tradycyjnej Wigilii i Bożego Narodzenia szaleństwem zakupów i kompletnym wariactwem w sklepach, kolęd nowoczesnymi piosenkami o zimowym wypoczynku ma wiele wspólnego z wyrzucaniem miejskiej tradycyjnej szopki, którą zastępuje... jarmark, karuzela i mnóstwo świątecznych iluminacji i jest rzeczą złą i głupią. I mam nadzieję, że na Słonimskiej ktoś się jednak opamięta.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie