Reklama

Bo konkurs na dyrektora szkoły nie powinien być najważniejszy

Około 50 osób, może więcej, musi stawić się na zebranie rady pedagogicznej w jednej ze szkół w Białymstoku. Bo ma odbyć się konkurs na dyrektora placówki, w którym udział ma wziąć obecnie kierująca placówką osoba. I choć jesteśmy w środku trzeciej fali epidemii, obecność jest obowiązkowa. Nauczyciele boją się i nawet nie mają do kogo się poskarżyć.

Dokładnie w miniony wtorek, 6 kwietnia, przedstawiciele władz Białegostoku ustawiły pod Teatrem Dramatycznym 363 znicze, czyli dokładnie tyle, ilu białostoczan zmarło od początku epidemii koronawirusa. Ten obraz raczej nie dotarł, a jeśli dotarł, to nie przemówił do jednej z dyrektorek białostockich szkół. W środku epidemii koronawirusa postanowiła zrobić stacjonarne zebranie rady pedagogicznej. Bo startuje w konkursie na dyrektora placówki i w związku z tym musi być wybrany przedstawiciel tejże rady pedagogicznej do reprezentowania szkoły w konkursie.

Część nauczycieli zwyczajnie boi się tego spotkania, ponieważ nie wszyscy nauczyciele są zaszczepieni. A jeśli nawet są, to szczepionka nie chroni przecież w stu procentach. Dodatkowo strach wśród kadry pedagogicznej potęguje fakt, że zaledwie w poniedziałek jeszcze większość świętowała Wielkanoc w gronie rodzinnym. Kto z kim się spotkał i czy na pewno teraz jest zdrowy, albo nie przenosi wirusa? Wszyscy wszystkich mają pytać? Ustalać? Nie ma za bardzo też do kogo się poskarżyć, bo nauczyciele boją się, że jak poinformują magistrat, to sprawa zwróci się przeciwko nim.

Nawet nie wiemy gdzie to zgłosić, bo dyrektorka ma tak duże znajomości w urzędzie na Słonimskiej, że boimy się i dlatego pytamy anonimowo” – napisali do nas pracownicy szkoły.

To właśnie nas pytają anonimowo. Z tym, że my takich informacji nie posiadamy, gdzie i jak to zgłosić, jeśli chodzi o białostocki magistrat. Inna sprawa, że naszej redakcji magistrat nie specjalnie szybko udziela odpowiedzi. Najczęściej jest to w ostatnim możliwym terminie. Ale pomóc możemy w ten sposób, że podpowiemy, iż można powiadomić Sanepid, albo Policję. To te służby są odpowiedzialne za weryfikację wprowadzonych obostrzeń, ale także bezpieczeństwa publicznego w czasie epidemii.

Ponad 50 osób będzie. Oczywiście (dyrektorka – dop. red.) ogłosiła, że mają być maseczki, rękawiczki i odległość....niby wszystko ok ale w obecnej sytuacji kiedy jest tak dużo zachorowań i ograniczenia to mimo wszystko boimy się.... A obecność obowiązkowa” – piszą nauczyciele.

W takich sytuacjach magistrat zwyczajnie powinien rozważyć przełożenie konkursu, albo powołać dotychczasowego dyrektora szkoły bez konkursu, który być może i tak wygrałby go bez całej szopki. Skoro zaledwie w miniony wtorek władze Białegostoku, której podlegają placówki oświatowe, tak martwiły się ofiarami śmiertelnymi koronawirusa, to na pewno znajdą jakieś rozwiązanie, aby tych ofiar nie było więcej. Przecież konkurs na dyrektora szkoły nie powinien być od tego ważniejszy.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: UM Białystok)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    czytelnik - niezalogowany 2021-04-08 21:30:18

    a co tam pandemia ! stołek ważniejszy

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Edward - niezalogowany 2021-04-12 19:29:06

    Trafny komentarz, tego typu sytuacje są niedopuszczalne. Najwyższy czas zająć się takimi ludźmi.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do