Reklama

Bon Turystyczny w dwie minuty: Symbol sukcesu czy ograniczeń?

Kolejna odsłona Podlaskiego Bonu Turystycznego ponownie wywołała ogromne zainteresowanie, a bony przeznaczone na okres jesienno-zimowy rozeszły się w zaledwie dwie minuty. Podlaska Regionalna Organizacja Turystyczna (PROT) z entuzjazmem informuje o sukcesie, jednak błyskawiczne "wyprzedanie" bonów budzi pytania o rzeczywisty efekt programu i jego intencje. Czy tak krótki czas dostępności bonów świadczy o ogromnym zapotrzebowaniu, czy raczej o rażąco niskiej puli środków, która nie jest w stanie sprostać oczekiwaniom?

Nowa tura, nowe zasady i powtarzające się problemy

O to czy na pieniądze przeznaczone na bony są wystarczające pytaliśmy wielokrotnie. Pisaliśmy o kompromitacji z pierwszym bonem (zawieszające się serwery, problemy techniczne, kłopoty z realizacją - TUTAJ). Potem pisaliśmy, że staraniem Bogdana Dyjuka z PSL, członka zarządu województwa, ta kwota została podwojona. Oczywiście w szeregu do pochwał za tą decyzję ustawiło się wielu ludzi - z posłem KO Krzysztotem Truskolskim na czele, który - jak zwykle - nie miał nic wspólnego z tym, ale pierś po ordery wypinał (TUTAJ). Autorzy dokonali wielu korekt i - poza symbolicznymi środkami - wiele spraw zostało naprawionych. Bo też trzecia w tym roku edycja bonu, która ruszyła 1 września, wprowadziła istotne zmiany. Po raz pierwszy z dofinansowania mogli skorzystać również mieszkańcy województwa podlaskiego, co w poprzednich turach było niemożliwe. Zmodyfikowano także kwotę świadczenia, ujednolicając ją do 300 zł dla wszystkich typów obiektów noclegowych, podczas gdy wcześniej kwota zależała od standardu.

Mimo tych modyfikacji, główny problem programu, czyli niewystarczające finansowanie, pozostał. Inicjatywa, która miała na celu wsparcie branży turystycznej, najpierw dotkniętej pandemią, a później kryzysem migracyjnym i strefą buforową, stała się źródłem frustracji dla tysięcy potencjalnych turystów. Pierwsza pula bonów, w kwocie 2 milionów złotych, rozeszła się błyskawicznie, a jej zwiększenie o kolejne 2 miliony nie rozwiązało problemu. Kolejne tury, w tym ta ostatnia, również "wyprzedawały się" w ciągu kilku minut, co dowodzi, że popyt znacznie przewyższa dostępność bonów.

Pusty symbol zamiast realnej pomocy?

Program Podlaskiego Bonu Turystycznego budzi poważne kontrowersje, zwłaszcza w kontekście jego genezy. Pomysł, pierwotnie zgłoszony przez radnych Prawa i Sprawiedliwości jako program „Gościnne Podlasie” z pulą 10-12 milionów złotych, został początkowo odrzucony przez rządzącą większość. Dopiero po fali krytyki i publicznej presji, pomysł wdrożono, ale z mocno okrojoną pulą 2 milionów, a następnie zwiększoną do 4 milionów złotych.

Z tego powodu wielu mieszkańców i przedsiębiorców postrzega program jako symbol, a nie realną pomoc. Błyskawiczne "wyprzedanie" bonów jest chętnie wykorzystywane przez władze do celów promocyjnych, co budzi pytania o rzeczywiste intencje decydentów. Czy chodzi o realne wsparcie dla branży, czy raczej o krótkotrwałą reklamę i autopromocję kosztem rozczarowanych obywateli? Jak zauważył jeden z internautów, „tysiąc bonów na cały region to żałosne”. To pokazuje, jak wielka jest przepaść między oczekiwaniami społeczeństwa a możliwościami programu.

Niespełnione obietnice i krytyka organizacji

Problemy z programem dotyczyły nie tylko finansowania, ale także jego organizacji. Początkowy falstart, z problemami technicznymi na stronie PROT, wywołał oburzenie wśród turystów. Serwery nie wytrzymały napływu chętnych, a strona zawieszała się i wyświetlała błędy. Zaledwie 1003 bony z pierwszej puli zniknęły w mgnieniu oka, a podobna sytuacja miała miejsce w kolejnych turach.

Warto również przypomnieć, że w przeszłości radni PiS apelowali o przeznaczenie na ten cel nawet 10-12 milionów złotych, co spotkało się z szyderczym sprzeciwem ówczesnej większości, na czele z Jarosławem Dworzańskim. Mimo to, po zmianie władzy, obecny zarząd województwa przyjął ten pomysł, a jego lider, marszałek Łukasz Prokorym, który wcześniej krytykował bon, teraz przypisuje sobie zasługi za jego wdrożenie.

W efekcie, program, który mógł być potężnym narzędziem wsparcia i zachętą do odwiedzania regionu, stał się źródłem frustracji i rozczarowania. Niska pula środków sprawia, że wielu potencjalnych turystów nie ma szans na skorzystanie z dofinansowania, co podważa sens i skuteczność całej inicjatywy.

Czy w przyszłym roku - poza symbolem - województwo realnie pomoże przedsiębiorcom z branży turystycznej?  Czy skorzysta z propozycji, którą nasza redakcja - jako pierwsza - ogłosiła jeszcze w listopadzie 2024 roku?

Przemysław Sarosiek 

Aktualizacja: 11/09/2025 13:07
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do