Reklama

Podlaski Bon Turystyczny czyli historia zapowiedzianego skandalu! (WIDEO)

Pisaliśmy już wielokrotnie o Podlaskim Bonie Turystycznym. Dla osób, które przeoczyły tą kwestię krótkie przypomnienie: jeszcze w ubiegłym roku zaproponowaliśmy aby przy tworzeniu budżetu województwa na rok 2025 zarząd województwa i sejmik wprowadziły takie rozwiązanie, które ożywi podlaską turystykę. Ta branża bardzo mocno ucierpiała najpierw w czasie pandemii COVID-19, a potem przez wprowadzenie strefy buforowej. Władze województwa po wielu perturbacjach zdecydowały się wprowadzić w życie to rozwiązanie i od 20 kwietnia podlaski bon turystyczny ruszył. Niestety zaczął od falstartu. A w zasadzie od skandalu!

O problemach podlaskiej branży turystycznej pisaliśmy TUTAJ. O tym jak jej pomagać TUTAJ. Zaproponowaliśmy wówczas program "Gościnne Podlasie" wzorowane na ogólnopolskim bonie turystycznym z czasów po pandemii. Materiał na redakcyjnym kanale YouTube jest TUTAJ. Apelowaliśmy  apelując, aby sejmik przeznaczył na ten cel 10-12 milionów złotych. Pisaliśmy wtedy:

"Pomysłem na ratunek jest koncepcja bonu turystycznego w programie Gościnne Podlasie. Dziś jako redakcja chcemy przedstawić ten pomysł – OBYWATELSKI- zachęcając gorąco radnych wojewódzkich do wpisania go do przyszłorocznego budżetu. Jest jeszcze na to czas."

 Nasz apel podjął formalnie radny PiS Artur Kosicki. Były marszałek województwa zaproponował wpisanie do budżetu kwoty 3 lub 6 milionów złotych. Niestety rządząca województwem większość PO - Trzecia Droga plus dwójka radnych wybranych z listy PiS, którzy zmienili barwy polityczne w zamian za stanowiska wicemarszałków odrzuciła projekt. Z pomysłu wprowadzenia bonu drwili radny PO Jarosław Dworzański oraz marszałek Łukasz Prokorym. Apelowaliśmy, aby był zrealizowany w ramach odpowiednich departamentów Urzędu Marszałkowskiego. Ostatecznie - po kilku miesiącach zwłoki - zarząd województwa wprowadził Podlaski Bon Turystyczny ale zlecił jego wprowadzenie dla podległej sobie Podlaskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej (PROT). Kwotę na wsparcie projektu zmniejszył do 2 milionów złotych. 

Przez te miesiąca podlaska branża turystyczna słyszała obietnice o pomocy z funduszy unijnych, pożyczkach na cel turystyczny itp. Liczba odwiedzających - w porównaniu do ostatniego roku z normalnym ruchem turystycznym (2020) zmalała więcej niż o połowę. I mimo ekwilibrystycznych pomysłów promocyjnych władz województwa i ministerstwa sportu turystów wcale nie przybyło. Nic dziwnego: są straszeni są komunikatami sms-owymi o zagrożeniach w rejonie przygranicznym, a informacje o rosnącej liczbie nielegalnych imigrantów przekraczających granicę polsko-białoruską co jakiś czas elektryzują polską opinię publiczną. W końcu bon turystyczny ruszył od 20 kwietnia, a marszałek Prokorym (choć na sejmiku kpił z Kosickiego wnioskującego o przeznaczenie pieniędzy na bon) nie miał już problemu z przyznaniem sobie zasług w sprawie wprowadzenia tego rozwiązania. Oczywiście o naszej redakcji i radnym Kosickim zapomniał. 

- Chcemy tym bonem pokazywać, że w naszym województwie jest bardzo bezpiecznie. My jako Podlasianie o tym wiemy i chcemy tym bonem zachęcać, aby mieszkańcy innych regionów Polski wybierali nasze województwo jako miejsce na odpoczynek i na poznawanie nowych rejonów naszego kraju - mówił Prokorym dodając, że w skali innych regionów taki bon jest innowacją, a podlaski samorząd pierwszym w kraju, który wprowadził taki program.

Marszałek stwierdził na konferencji poświęconej wprowadzeniu bonu, że 2 mln zł na bon, to pula wyjściowa na ten program. Zaznaczył, że w zależności od tego jakim zainteresowaniem bon będzie się cieszył, władze województwa będą rozważać, czy nie przeznaczyć na program więcej pieniędzy. No to mamy komunikat panie Prokorym: zacznij Pan już to rozważać! 

Choć wygląda na to, że marszałek już wymyślił, bo w przedświątecznym materiale Polsatu, w którym była mowa o starcie Podlaskiego Bonu Turystycznego ogłosił, że zamierza zwiększyć środki na ten cel. O ile? Kiedy? Tego już nie powiedział. 

Przez kilka tygodni właściciele hoteli i pensjonatów rejestrowali swoje usługi, aż 20 kwietnia ruszyły zapisy na bon dla turystów. I co? I wyszło jak zwykle! Wszystko przed czym przestrzegaliśmy sprawdziło się: PROT okazał się nieprzygotowany do prowadzenia tego projektu (doświadczenia Urzędu Marszałkowskiego w przyznawaniu pomocy i zapisach na dotacje i wsparcie jest nieporównywalnie większe czego dowodziły choćby czasy COVID-19). Jako redakcja otrzymaliśmy kilkanaście sygnałów, że turyści mieli - i nadal mają - problemy ze zdobyciem Podlaskiego Bonu Turystycznego. W czasie świąt zainteresowanie tym rozwiązaniem było na tyle duże, że strona do rejestracji... zawiesiła się. 

- Serwer nie wytrzymał liczby zgłoszeń. Ktoś ewidentnie nie ma wyobraźni. Nie dość, że ładowanie strony trwa masakrycznie długo to co chwila użytkownik jest z nie wyrzucany. A kiedy już się udało zalogować to pojawia się komunikat o błędach przy rejestracji


"Strona Podlaskibonturystyczny.pl jest przeciążona i występują problemy z generowaniem bonów" -

otrzymaliśmy informację telefoniczną dzwoniąc z reklamacją do PROT. Kiedy przedstawiliśmy się jako redakcja najpierw zapadła cisza, a potem połączenie zostało przerwane. 

- Najpierw w nieskończoność miałam informację o błędach, potem wniosek o generowanie kodu na bon zawisł i uruchomił się po 30 minutach. A potem nie dostałam zwrotnej informacji na podany numer telefonu. A na koniec strona została wyłączona. Zmarnowałam czas w święta próbując coś zarezerwować. Skandal! - przekazała nam pani Joanna z Warszawy.

20 kwietnia po jakimś czasie wyświetlał się komunikat "Wystąpił problem techniczny. Intensywnie pracujemy nad jego rozwiązaniem. Przepraszamy". Niestety zaraz potem pojawiła się informacja

"I tura – ZAKOŃCZONA. Wygenerowaliście 1003 Bony. Wasz entuzjazm przerósł oczekiwania – wszystkie Bony rozeszły się błyskawicznie!"

Internet zawrzał: w mediach społecznościowych pojawiły się wyjątkowo nieprzychylne głosy potencjalnych turystów, którzy nie zostawili suchej nitki na realizacji projektu. 

"Tysiąc bonów?! Na cały region w okresie 2 miesięcy? To jest gościnność podlaskiego? Cały Wasz bon to 4 duże wesela. Żałosne!" -

brzmiał jeden z komentarzy (pominęliśmy te z wyzwiskami i wulgaryzmami). Pod tymi wpisami pojawiło się mnóstwo krytycznych uwag od osób, które odeszły z kwitkiem. Narzekają też właściciele obiektów noclegowych, którzy przekazali nam, że część osób zrezygnowało z rezerwacji bo nie udało się im wygenerować voucher. 

Przypominamy zatem, że jesienią ubiegłego roku i na początku tego roku pisaliśmy, że przeznaczenie tylko 2 milionów na bon turystyczny wywoła odwrotną reakcję, bo to za mało. Niezadowoleni będą i turyści, z których znakomita większość nie załapie się na voucher ani przedsiębiorcy, którzy zainwestują czas i pieniądze w rejestrację i obędą się smakiem. Pisaliśmy, że przy spadku odwiedzin liczonych kilkaset tysięcy noclegów przygotowanie 5000 bonów (tyle wychodziło w ramach 2 milionów) to nawet nie kroplówka. Niestety - mieliśmy rację. I rację miał radny Kosicki apelujący, aby na wsparcie dla lokalnej branży turystycznej przeznaczyć większe kwoty. Otrzymaliśmy też sygnały, że rejestracje noclegów dokonywano "po uważaniu" preferując zaprzyjaźnione przedsiębiorstwa o właściwych sympatiach politycznych. Nie sprawdzaliśmy dotąd tych informacji, ale zamierzamy się temu przyjrzeć. 

Kolejny nabór rozpocznie się od 1 czerwca i będzie obejmował okres do 31 grudnia. Jeżeli pula środków nie zostanie zwiększona skończy się kolejnym skandalem. Panie marszałku Prokorym, panie radny Dworzański: życie zweryfikowało pomysł i chętnych jest naprawdę bardzo wielu. A lokalni przedsiębiorcy turystyczny czekają na wsparcie. Może zamiast krzywić się, że to nie wy wpadliście na ten pomysł zdecydujecie się coś zrobić niezależnie od tego kto proponuje dobre rozwiązanie? 

Bon turystyczny z Podlasia zapewniał dopłatę do noclegów w hotelach, motelach, pensjonatach, gospodarstwach agroturystycznych, schroniskach, na polach namiotowych i camperowych w całym województwie podlaskim o różnych wartościach: 
- 200 zł, jeżeli pobyt zaplanujemy w agroturystyce, schroniskach bądź na kempingu,
- 300 zł – jeżeli przyjedziemy do pensjonatu, apartamentu lub hotelu 1–2 gwiazdkowego,
- 400 zł – jeżeli dokonamy rezerwacji w hotelu 3–5 gwiazdkowym.

Do udziału w Podlaskim Bonie Turystycznym zgłosiło się ponad 600 obiektów, z czego ponad 570 obiektów zostało zakwalifikowanych do programu. Turyści mogą skorzystać z bonu, gdy zarezerwują pobyt na co najmniej dwie doby. W odróżnieniu od pierwotnej wersji, turyści korzystający z Podlaskiego Bonu Turystycznego mogą go wykorzystać tylko na noclegi. W tej edycji nie przewidziano możliwości płacenia bonem za dostęp do atrakcji turystycznych. Przez 2 lata obowiązywania ogólnopolskiego bonu turystycznego obrót wyniósł 3,2 mld złotych. Władze województwa na podlaski bon przeznaczyły 2 miliony. Władze rządowe - mimo licznych deklaracji pomocy - nie przeznaczyły na ten cel ani złotówki. 

A deklaracje były naprawdę inne. M. in. Krzysztof Truskolaski, poseł Koalicji Obywatelskiej i szef lokalnej PO zapowiadał, że wystara się o większe wsparcie dla branży turystycznej i rozmawia o tym z ministerstwem sportu i turystyki. Zapowiadał walkę o to, aby również polski rząd, ministerstwo sportu i turystyki zaangażowało się w ten bon. 

Ostatni materiał na ten temat zakończyłem tak: 

"Wiecie co szanowny zarządzie i szanowna większości sejmikowa? Bujajcie się z taką pomocą. Bo - jak powiedział znajomy przedsiębiorca turystyczny z podlaskiego:
- Strzeż nas Boże od takich przyjaciół, to z wrogami jakoś sobie poradzę. Napluto mi w twarz i jeszcze każą być wdzięcznym. 
Lepiej tego już nie spuentuję." 

Nic się nie zmieniło! 

Przemysław Sarosiek 

Aktualizacja: 23/04/2025 20:44
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do