
O Podlaskim Bonie Turystycznym pisaliśmy już wielokrotnie. Ostatnio zarząd województwa podwoił kwotę na ten cel z 2 do 4 milionów złotych. Rzecz w tym, że to nadal odpowiada promilowi zainteresowanie i jest bardzo symbolem niż realną pomocą dla branży turystycznej. Tymczasem członkowie zarządu nie kryją entuzjazmu i satysfakcji...
Podlaski Bon Turystyczny, mający ożywić lokalną branżę turystyczną po pandemii i wprowadzeniu strefy buforowej, ruszył 20 kwietnia z szeregiem problemów, a wręcz skandalem. Inicjatywa, która pierwotnie zakładała wsparcie w wysokości 10-12 milionów złotych, ostatecznie otrzymała od zarządu województwa jedynie 2 miliony złotych, a jej realizację zlecono Podlaskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej (PROT), co okazało się być fatalną decyzją. Redakcja wielokrotnie ostrzegała, że taka kwota będzie niewystarczająca, a brak doświadczenia PROT w obsłudze tego typu programów może prowadzić do komplikacji.
Te obawy szybko się potwierdziły. Już w dniu startu, 20 kwietnia, serwery PROT nie wytrzymały napływu chętnych, powodując zawieszanie się strony i problemy z rejestracją. Turyści zgłaszali, że witryna działała wolno, wyrzucała użytkowników, a w końcu wyświetliła komunikat o błędach technicznych. Ostatecznie, pierwsza pula zaledwie 1003 bonów wyczerpała się błyskawicznie, co wywołało ogromne oburzenie w mediach społecznościowych. Komentarze internautów były bezlitosne, a jeden z nich stwierdził, że "tysiąc bonów na cały region to żałosne".
W odpowiedzi na krytykę, pulę środków zwiększono o kolejne 2 miliony złotych, co dało łącznie 4 miliony złotych. Druga tura, która rozpoczęła się 1 czerwca i obejmowała okres do 31 grudnia, miała do dyspozycji 1,5 miliona złotych na dofinansowanie noclegów w czerwcu, lipcu i sierpniu. Niestety, i tym razem bony rozeszły się w zaledwie dwie i pół minuty, a 4418 voucherów to zaledwie promil w stosunku do wszystkich chętnych. Pomimo tego, władze marszałkowskie określiły to mianem sukcesu, ignorując ogromne rozczarowanie tysięcy turystów.
Krytyka dotyczy również samej alokacji środków i organizacji. Radny PiS Artur Kosicki, który formalnie podjął apel redakcji o bon turystyczny, proponował kwotę 3 lub 6 milionów złotych, jednak jego projekt został odrzucony przez rządzącą większość. Marszałek Łukasz Prokorym, który początkowo kpił z pomysłu, później przypisał sobie zasługi za jego wprowadzenie. Brak odpowiedniego wsparcia finansowego ze strony rządu centralnego, mimo wcześniejszych deklaracji posła Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Truskolaskiego, również przyczynił się do niepowodzenia programu.
Niska pula środków i problemy techniczne sprawiły, że program, zamiast stanowić realne wsparcie dla branży i zachętę dla turystów, stał się źródłem frustracji. Wielu potencjalnych turystów, mimo szczerych chęci, nie miało szans na skorzystanie z bonu, co budzi pytania o rzeczywiste intencje decydentów – czy chodziło o rzeczywistą pomoc, czy raczej o krótkotrwałą reklamę i autopromocję kosztem rozczarowanych obywateli i lokalnych przedsiębiorców.
- Sama dotacja dla podlaskiej organizacji turystycznej nie załatwia sprawy. Druga sprawa, o której chcę powiedzieć to ja nie znam wyników badań, które by potwierdzały, że turyści do naszego regionu nie przyjeżdżają ze względu na wysokie ceny, więc chciałbym usłyszeć w jaki sposób miałyby być realizowane te transfery finansowe? (…) i czy takie transfery finansowe kierowane powiedzmy do podmiotów, które prowadzą działalność turystyczną są zgodne z prawem - mówił wówczas Jarosław Dworzański szyderczo kierując te kwestie do radnych PiS, którzy złożyli wniosek o bon turystyczny do budżetu województwa.
Przypomnijmy: wówczas większość rządząca województwem na wniosek zarządu odrzuciła ten pomysł. Obecnie podwoiła środki ogłaszając to jako swój autorski pomysł i dowód własnego genialnego rozeznania sytuacji. Czyli nie dość, że skorzystali z cudzej koncepcji bez zająknięcia się w tej sprawie to jeszcze z tego co powinno być przedmiotem wstydu (ledwie promil zainteresowanych otrzymał voucher) uznali za dowód własnego geniuszu...
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie