Reklama

Czy będzie odpowiadał za pobicie ze skutkiem śmiertelnym?

Były wiceprezes Jagiellonii przez tydzień walczył o życie. Walkę przegrał wczoraj. Został pobity w minioną niedzielę na przystanku autobusowym w Dobrzyniewie Dużym. Policja zatrzymała podejrzanego w tej sprawie i postawiła mu zarzuty.

Jarosław Rudnicki, były wiceprezes Jagiellonii Białystok, został brutalnie pobity w niedzielę 19 lutego. Z naszych informacji wynika, że przebywał u znajomych w Dobrzyniewie Dużym. Tego samego dnia, późnym wieczorem zaczęły docierać już pierwsze informacje o ciężkim pobiciu, do jakiego doszło na przystanu autobusowym. Wówczas jeszcze nikt nie wiedział, jak bardzo groźne było to pobicie.

Z ustaleń policji i prokuratury wynika, że były wiceprezes naszego klubu piłkarskiego znał swojego oprawcę. Mężczyzna był nieco od niego młodszy, był także mocnej postury. Zakrwawionego Rudnickiego znaleziono na przystanku i od razu wezwano karetkę pogotowia, która natychmiast przewiozła rannego do szpitala. Pobicie było tak ciężkie, że lekarze od początku nie dawali większych szans na przeżycie. Niestety, okazało się, że mieli rację. Mężczyzna zmarł wczoraj w godzinach wieczornych. 

Mundurowi kilka dni temu zatrzymali podejrzanego w tej sprawie, a ten miał przyznać się do winy. Złożył zeznania, z których wynika, że pokrywają się z ustaleniami śledczych. Z tym, że wciąż nie jest znany powód tak ciężkiego pobicia.

- Zatrzymany przyznał się do udziału w zdarzeniu, a jego wyjaśnienia w większości są zbieżne z ustaleniami policji. Trwa jednak szczegółowa weryfikacja motywu – mówił kilka dni temu Polskiemu Radiu Białystok, szef Prokuratury Rejonowej w Białymstoku Karol Radziwonowicz.

Na razie prokuratura stawia zarzuty ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i choroby realnie zagrażającej życiu, ale nie wiadomo czy te zarzuty nie zmienione zostaną na pobicie ze skutkiem śmiertelnym. W aktualnym stanie, oskarżonemu o pobicie 37-latkowi, grozi 10 lat pozbawienia wolności. Najbliższe trzy miesiące spędzi za kratami aresztu.

Kibice oraz przyjaciele pobitego mężczyny niedawno zapraszali na mszę świętą w intencji jego powrotu do zdrowia. Obecnie jednak na stronach internetowych Jagielloni Białystok można przeczytać: „Jarku, nasz Przyjacielu. Żegnamy Ciebie z ogromnym smutkiem. Na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci”.

(Cezarion/ Foto: pixabay.com/ jail-cells)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do