Reklama

DDB w mediach: Burza po słowach Jana Pietrzaka

Nagle wielkie wzburzenie pojawiło się w mediach społecznościowych i gdzie niegdzie indziej po tym, co powiedział Jan Pietrzak na antenie Telewizji Republika. Z tym, że tradycyjnie już dla kłamliwego mainstreamu, w sieci krąży wyrwany z kontekstu fragment, który ma się nijak do całej wypowiedzi.

To już kolejna tak zwana gównoburza, których obserwowaliśmy w ostatnich latach tak wiele, że w zasadzie aż dziw bierze, że ktokolwiek jeszcze daje się nabrać na głupoty. Ale niestety, cały czas znajdują się moraliści pokroju Romana Giertycha, mdlejącego na widok mundurowych, czy innych z równie czystym sumieniem moralistów, którzy na podstawie zmanipulowanej, bo niepełnej wypowiedzi Jana Pietrzaka, która krążyła w mediach społecznościowych, oburza się na to, że znany satyryk wystąpił w obronie cudzoziemców, których chce się siłą przesiedlać do miejsc, w których nie chcieli i wciąż nie chcą się znaleźć.

- Uważam, że wypowiedź Jana Pietrzaka stała się wygodnym rekwizytem w polskiej debacie publicznej do odwracania uwagi od ataku reżimu politycznego Donalda Tuska, Kosiniaka-Kamysza, Czarzastego i Hołowni na media publiczne. To jest próba zwekslowania dyskusji publicznej na to, co się w tej chwili w Polsce dzieje – mówił Marek Formela, redaktor naczelny Gazety Gdańskiej.

- Nie mamy jeszcze zapowiadanej przez rządzących w tej chwili ustawy zabraniającej szerzenia mowy nienawiści, a już mamy tego typu sytuacje. Więc co będzie, jeśli taka ustawa wejdzie w życie i właściwie nie można będzie wyrażać opinii, które będą według tej ustawy nieprawomyślne, albo niezgodne z prawem? – zadawała pytanie prowadząca program na antenie Telewizji w Polsce Aleksandra Jakubowska.

- Wypowiadanie własnej opinii, jakakolwiek by ona nie była, przez kogokolwiek, powinno być dozwolone. Jan Pietrzak nie powiedział nic złego, czy w taki sposób, aby było to nieakceptowalne. Tym bardziej, że Niemcy przesiedlali na tereny dawnych obozów koncentracyjnych nielegalnych migrantów. Więc miał pełne prawo użyć takiego porównania. I powiem więcej, nawet gdyby sąd wypowiedział się w sprawie Jana Pietrzaka, to on nie zmieni swojej opinii – powiedziała Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska.

Opinie, nawet niepopularne, są gwarantowane w polskiej Konstytucji. Każdy ma prawo do ich wyrażania. Tym, którzy dziś dążą do blokowania wolności słowa, można przypomnieć jak kończy się wolność wyrażania opinii na Białorusi czy w Rosji, gdzie korzystający z tego prawa kończą w obozach karnych i w więzieniach. Jeśli to jest według tych publicystów i polityków właściwy kierunek szanowania wolności słowa, być może po zmianie władzy właśnie w takich miejscach powinni się znaleźć. W końcu przecież o to im chodzi.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Twitter.com/ Telewizja w Polsce)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do