
Chociaż Donald Tusk i reszta polityków stanowiących koalicję 13 grudnia tyle gardłowali na temat konieczności zmian w mediach publicznych, to przynajmniej jeśli chodzi o Telewizję Polską, zmiany nie wyszły na dobre. Odpływ widzów jest ogromny, a do tego osoby odpowiedzialne za istniejący obecnie stan rzeczy, będą wcześniej lub później odpowiadać karnie za swoje działania.
Tyle było krzyku o to, że trzeba zwrócić Telewizję Polską Polakom. Ale okazało się, że Polacy nie chcą telewizji serwowanej przez Platformę Obywatelską i jej przystawki. Widzowie uciekli, spadły wpływy z reklam, a do tego jeszcze stan prawny, do jakiego doprowadził swoimi działaniami pułkownik Bartłomiej Sienkiewicz, występujący na razie w roli ministra kultury, za jakiś czas spowoduje postawienie go i wykonawców jego poleceń, przed sądem karnym.
Był to jeden z tematów, który poruszany był na antenie Telewizji Republika w minioną sobotę. Przyczynkiem bezpośrednim był fakt odrzucenia przez Sąd Okręgowy w Warszawie pozwu uzurpatorów Telewizji Polskiej właśnie przeciwko Telewizji Republika. Sąd jasno wyraził stanowisko, że nie ma czegoś takiego jak Telewizja Polska w stanie likwidacji i stwierdził, że nie może rozpoznać wniosku.
- Jeszcze wczoraj bym stwierdził, że znajdujemy się przed budynkiem TVP SA w likwidacji, a dziś, jak się dowiadujemy już nie, ponieważ sąd odrzucił ten pozew skierowany przez uzurpatorów, którzy skierowali go względem Telewizji Republika, wskazując na błędy formalne. Stwierdzając, że nie ma czegoś takiego jak Telewizja Polska Spółka Akcyjna w likwidacji. Ale to co pozostaje, to barierki przed gmachem Telewizji Polskiej, które jak się okazuje, są uśmiechnięte tym razem – mówił dziennikarz Telewizji Republika Michał Gwardyński.
- Szkoda, że Telewizja Polska została zamordowana, bo naprawdę miała potencjał. Była to największa telewizja i najchętniej oglądana w Europie Środkowo – Wschodniej. No, ale z drugiej strony, jest Telewizja Republika, która zyskuje mocno na tym, proponując atrakcyjne programy – stwierdziła Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska.
W tej sytuacji można się tylko zastanawiać, gdzie są ci wszyscy, którzy tak bardzo dopominali się zmian w Telewizji Polskiej. Dlaczego nie chcą teraz oglądać tej telewizji, której tak bardzo chcieli, i którą w końcu mają, taką jaką chcieli. Odrębnym pytaniem jest, czy można nazywać te osoby dziennikarzami, które poszły na polityczną służbę do Donalda Tuska i jego pomocników, w ukradzionych przez jego ekipę mediach.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z YouTube.com)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie