Reklama

DDB w mediach: Koalicja Tuska zamrozi Polaków

Kiedy w Sejmie jest od dłuższego czasu złożony projekt dotyczący zamrożenia cen energii oraz tak zwanej tarczy energetycznej, posłowie większości sejmowej usiłują przepychać byle co, byle bubla, byle by tylko nie wziąć projektu, który ma identyczne rozwiązania, jakie obowiązują do chwili obecnej.

Można powiedzieć, że ten kto ogląda obecnie wypowiedzi polityków koalicji sejmowej, ten się w cyrku nie śmieje. Wydaje się wręcz, że rzeczywistość przegoniła kabarety. I nie ma znaczenia czy politycy Koalicji Obywatelskiej, czy Trzeciej Drogi wypowiadają się w mediach, na mównicy sejmowej, czy w internecie, to ani sensu, ani kupy to się nie trzyma. Afera wiatrakowa już sprawiła, że pojawiły się poprawki, tylko poprawki te w zasadzie nadają się równie dobrze na pchanie taczki, co na pomoc Polakom.

O tym, czy koalicja Tuska, która jeszcze nie zdołała uformować rządu, a ma na swoim koncie pierwszą aferę, zamrozi Polaków, rozmawiali dziennikarze na antenie Telewizji W Polsce. Bo jeśli nie wejdą w życie przepisy chroniące nas wszystkich przed zwyżkami cen energii, to ciepło będą mieli w domach tylko ci, którzy śpią na pieniądzach. Najbardziej ucierpią zaś ludzie samotni, schorowani, słabiej zarabiający, ale też przedsiębiorcy i wszelkie instytucje publiczne z samorządowymi włącznie.

- Od kilku dni zajmujemy się energią. Mróz, zima i wszyscy się boimy czy Polacy zamarzną. Bo jeśli faktycznie szybko nie zostanie podjęta decyzja w sprawie mrożenia cen energii, to może się okazać, że będziemy zmuszeni przykręcać to nasze ogrzewanie i siedzieć w domu w czapkach, rękawiczkach i w ciepłych okryciach, bo nas nie będzie stać na opłacenie tych rachunków – powiedziała Aleksandra Jakubowska prowadząca program „Gorące Pytania” na antenie Telewizji w Polsce.

- To wszystko będzie trzeba jeszcze przenieść przez te wszystkie spółki, które nam ten prąd dostarczają. Nie chcemy się obudzić w sytuacji, w której zmuszeni będziemy korzystać z niemieckich wzorców i organizować w miastach centra dociepleń. Bo przecież tak polityka energetyczna skończyła się z Niemczech w roku przeszłym – skomentował dziennikarz Telewizji Polskiej Antoni Trzmiel.

Dziwnym trafem, w Sejmie, kwiaty dostała poseł Paulina Henning-Kloska w podziękowaniu za ustawę, której autorką nie była. W sumie to nawet nie wiadomo, kto był autorem ustawy, która miała przemycić wiatraki na 300 metrów od domu, wiatraki z demobilu, a także szereg zwolnień podatkowych dla podmiotów głównie niemieckich, przy obłożeniu polskiego Orlenu ma około 15 mld złotych. Sama poseł przecież wyjaśniała, że projekt ustawy dał jej Borys Budka z Platformy Obywatelskiej, ale z jakiegoś powodu, to ona dostała kwiaty, choć od tego ceny energii w Polsce się przecież nie zamrożą. Ciekawym jest, że za działalność poseł Hennig-Kloski odpowiedzialności nie chce wziąć szef jej partii Szymon Hołownia, bo zasłania się obowiązkami marszałka Sejmu.

- Nie przyjmuję tłumaczenia Szymona Hołowni, który mówi, że zarobiony jest marszałkowaniem i nie wie, co się jego partii dzieje. On ponosi za to odpowiedzialność. Nie ma tutaj żadnej taryfy ulgowej. To, że jest marszałkiem, czy to, że jeździ gdzieś i się z kimś spotyka, nie zwalnia go absolutnie z funkcji szefa partii. Jeżeli nie radzi sobie, to powinien złożyć tę funkcję i powierzyć ją komuś, kto będzie ogarniał – skwitowała Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska.

Sprawa związana z mrożeniem cen energii, ale nade wszystko z przepychaniem w tej ustawie rozwiązań korzystnych dla określonego środowiska sprawia, że wielu zadaje pytania, czy ktoś jeszcze w to palców nie wsadzał. Sprawą już zajmuje się prokuratura. Zaś całość programu dostępna jest na górze naszej strony internetowej.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Twitter.com/ Telewizja w Polsce)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do