
Politycy opozycji nie mają ostatnio dobrej passy. Także ci lokalni, którzy próbują zbudować kapitał polityczny na sprawach mniejszości seksualnych. Tylko w ostatnich dniach prezydent Białegostoku i jego zastępca próbowali dogryźć marszałkowi województwa, ale połamali sobie zęby. I to obydwaj.
Pisaliśmy całkiem niedawno o sporze jaki toczy się pomiędzy Tadeuszem Truskolaskim a Arturem Kosickim. Chodzi oczywiście o marsz równości oraz piknik rodzinny, które mają odbywać się w sercu Białegostoku tego samego dnia. Debata w tym temacie toczyła się w miniony piątek, 12 lipca, na antenie Radia Białystok. Najprawdopodobniej ta debata będzie miała jednak swój dalszy bieg, ale już poza anteną, a dokładniej w sądzie. Tadeusz Truskolaski poczuł się bowiem pomówiony słowami marszałka województwa podlaskiego, który powiedział, że prezydent Białegostoku może narażać życie i zdrowie białostoczan, skoro nie zakazał marszu równości.
Swoje stanowisko oparł głównie na tym, że 20 lipca, kiedy ma się odbyć marsz równości, odbędzie się jeszcze kilkadziesiąt innych wydarzeń. Białostoczanie w proteście do wspomnianego marszu równości zgłosili ich około 70 – marszy, pikiet, przemów, manifestacji czy pikników. Wszystkie te zgromadzenia musi zabezpieczyć Policja, a dodatkowo na ten dzień nawet sam prezydent specjalnie powołał sztab kryzysowy. To jednak nie wszystko.
- Ja bym apelował do mieszkańców Białegostoku, aby tego dnia, w miarę możliwości, jeżeli nie będą mieli jakichś ważnych spraw w centrum miasta, po prostu pozostali w domach, albo tam, gdzie są manifestacje – jeśli nie są ich uczestnikami – to nie przychodzili. Dlatego, że będą ogromne utrudnienia i będzie też pewnie bardzo dużo Policji, będą zakazy wjazdu, zakazy ruchu. To będzie trudny dzień akurat w naszym mieście i poruszanie się samochodem będzie bardzo, bardzo ograniczone – powiedział Tadeusz Truskolaski podczas konferencji prasowej zwołanej już po porannej debacie z marszałkiem województwa podlaskiego Arturem Kosickim.
Niemniej, Tadeusz Truskolaski czuje się pomówiony przez marszałka województwa i na razie domaga się przeprosin. Poinformował o tym w specjalnie wydanym oświadczeniu i w tym samym oświadczeniu przekazał również, że podejmie wobec niego kroki prawne. Co oznacza zwyczajnie skierowanie pozwu do sądu przeciwko marszałkowi województwa o pomówienie. Z takiego załatwiania spraw Tadeusz Truskolaski jest zresztą znany od dawna, bo niemal wszystko, co mu się nie podoba chce załatwiać sądownie – tak jak było to w sprawach nieudzielenia absolutorium przez Radę Miasta czy też obniżenie wynagrodzenia.
Dyskusja jednak pomiędzy gospodarzami miasta i województwa miała swój dalszy bieg. Włączył się w nią również zastępca prezydenta Białegostoku – Rafał Rudnicki. To on jako pierwszy jeszcze w minioną sobotę próbował na twitterze przekonać użytkowników, że aktywność medialna marszałka Kosickiego ma związek nie z piknikiem rodzinnym i nie powstrzymaniem marszu równości w Białymstoku, ale ze startem marszałka w wyborach parlamentarnych jesienią tego roku.
„Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego ma kandydować prawdopodobnie z szóstego miejsca do Sejmu z listy Zjednoczonej Prawicy – PiS. Tym można wytłumaczyć jego „nadaktywność” medialną w ostatnich tygodniach. Start Kosickiego popiera lider podlaskiego PiS @D_Piontkowski” – napisał na twitterze Rafał Rudnicki.
„Drogi Rafale, może Cię to zdziwi, ale niektórzy politycy nie wszystko co robią, robią dla wyniku wyborczego – na sercu mam dobro i bezpieczeństwo białostockich rodzin. A w jesiennych wyborach nie mam zamiaru startować – w naszym regionie jest naprawdę dużo rzeczy do naprawienia!” – a to już odpowiedź marszałka Artura Kosickiego na ten wpis.
Strzał okazał się niecelny, ponieważ także w rozmowie z naszą redakcją, marszałek zaprzeczył, iż ma zamiar jesienią tego roku kandydować do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości. To zresztą nie pierwszy fake news podany przez zastępcę prezydenta, bo takich wcześniej było już bardzo dużo. Ale „grubego” fake newsa to dopiero puścił w niedzielę, 14 lipca, Tadeusz Truskolaski. I też na twitterze.
Skomentował na swoim profilu na twitterze zamieszczony przez jednego z użytkowników fałszywy list biskupów, zamieszczony na łamach Gazety Wyborczej. Otagował również Artura Kosickiego, do którego skierował następujące słowa:
„Z dedykacją dla @artur_kosicki Na tym polega chrześcijaństwo”.
Tyle tylko, że polscy biskupi takiego listu w rzeczywistości nigdy nie napisali i nie wystosowali. Od początku do końca list jest fantazją dziennikarską Bartosza Bartosika. To zresztą nie pierwszy taki przypadek na łamach tej gazety, ponieważ wcześniej publikowała wywiad z nieżyjącym człowiekiem, któremu włożono w usta coś, czego nigdy nie mówił, a co było także wyłącznie fantazją dziennikarską na Czerskiej w Warszawie. Stąd marszałek Kosicki na taką zaczepkę prezydenta Białegostoku odpowiedział krótko.
„Z dedykacją dla @TTruskolaski Na tym polega czytanie do końca i ze zrozumieniem” – odpisał Tadeuszowi Truskolaskiemu Artur Kosicki i zamieścił screen z Gazety Wyborczej, która na samym dole, pod rzekomym listem biskupów poinformowała, że list w rzeczywistości został napisany w redakcji Wyborczej, a nie w Radzie Konferencji Episkopatu Polski do spraw Apostolstwa Świeckich.
Dwa strzały w marszałka Kosickiego, pochodzące od prezydenta Białegostoku i jego zastępcy, okazały się kompletnie niecelne. Przy okazji ci dwaj gospodarze miasta pokazali się jako osoby mało wiarygodne, dodatkowo szerzące dezinformację w sieci. W sferze działalności publicznej jest to akurat istotna sprawa, ponieważ mieszkańcy Białegostoku mają pełne prawo oczekiwać wiarygodności polityków, którzy z ich nadania sprawują władzę. W tym przypadku egzamin z wiarygodności został oblany doszczętnie. I teraz można się już tylko zastanawiać, czy informacje wychodzące z białostockiego magistratu można uznać za wiarygodne w obliczu takich sytuacji?
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: wrotapodlasia.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Mamy akurat serię wyborów.... więc Kosicki póki co bezpieczny !!!
STOP SPEDALENIU MIASTA
Dobrze że DDB pilnuje Białegostoku bo u władzy idioci
Tak jak robię to od czasu do czasu, uprzejmie przypominam, że zdaniem autorki powyższego tekstu portal ten nie jest stronniczy, a jeśli ktoś twierdzi inaczej, to winien pokazać jej na to dowód. Pozdrawiam serdecznie.