Ruszyły lub lada chwilą ruszą inwestycje drogowe w mieście: Trasa Niepodległości, Ciołkowskiego i Sitarska. Jednych to martwi, inni czekają z niecierpliwością na zakończenie robót, aby móc łatwiej poruszać się po Białymstoku. Niestety tam, gdzie niemal wszyscy zgadzają się co konieczności inwestycji urzędnicy z magistratu, którzy tak kochają lać beton i asfalt, zwlekają. Chodzi o kładkę lub przejście przez tory w Starosielcach. Konkretnie zaś chodzi o przejścia przez tory przy ulicach Klepackiej i Szkolnej.
Mieszkańcy Starosielc od dość dawna domagają się budowy bezpiecznego przejścia przez tory przy drodze łączącej Starosielce i Zielone Wzgórza. Asfaltowe przedłużenie ulicy Klepackiej łączące bloki przy Barszczańskiej i willową część Starosielc z Zielonymi Wzgórzami i Aleją Niepodległości jest najkrótszą drogą do centrum miasta. Z roku na rok ruch na tej trasie jest coraz bardziej intensywny i prowadzi przez dwa niestrzeżone przejazdy kolejowe. O ile na przejeździe bliższym Starosielce jest miejsce dla pieszych (choć nieoddzielone od dość szerokiej jezdni), to drugi przejazd przez torowisko prowadzące do Ełku jest wyjątkowo niebezpieczny. Wąska jezdnia ograniczona przez barierki energochłonne pozwala na minięcie się dwóch samochodów osobowych i do najbezpieczniejszych nie należy. O bezpieczeństwie nie można natomiast mówić jeśli chodzi o pieszych. Przejście przy jezdni jest praktycznie niemożliwe (brak miejsca) a kiedy jest tam duży ruch (a jest w porannych i popołudniowych godzinach szczytu) wręcz niemożliwy. Jeśli dodatkowo pieszy wędruje z wózkiem dziecięcym, dzieckiem lub wózkiem inwalidzkim robi się wręcz groźnie.
- Naprawdę boję się tamtędy chodzić. Latem wolę przejść przez nasyp i minąć barierki narażając się na mandat, bo tak bezpieczeniej. Zimą to niemożliwe: jest zbyt ślisko a ja mam swoje lata. Sąsiedzi zbierali podpisy, żeby miasto zrobiło coś z przejazdem, ale nic tego nie wyszło - opowiada pani Jadwiga, która mieszka niedaleko przejazdu.
Faktycznie - mieszkańcy tej części Starosielc zwrócili się do magistratu z prośbą o przebudowę przejścia przez tory: poszerzenie i wyrównanie jezdni oraz budowę chodnika.
- Chodnik i wyrównanie drogi jest tam niezbędne. Po deszczu pod kamiennymi płytami jest sporo wody i często przejeżdżające samochody chlapią na całego. A nocą jest tam bardzo niezbezpiecznie: brak jest jakiegokolwiek oświetlenia, brak latarni. Mimo to chodzi tamtędy sporo ludzi, bo jest dużo bliżej niż mostem przy dworcu kolejowym - mówią mieszkańcy.
Magistrat nie spieszy się z inwestycją. Mimo, że od wniosku mieszkańców minęło już 18 miesięcy. W petycji prosili prezydenta Tadeusza Truskolaskiego o chodnik lub kładkę nad torami. W odpowiedzi wiceprezydent Adam Poliński poinformował, że dokumentacja na przebudowę ul. Klepackiej była przygotowana w ramach przebudowy Trasy Niepodległości. Dodał jednak, że nie ma wielkich szans na budowę kładki w najbliższych latach i możliwa jest budowa chodnika. Problem jednak w tym, że choć urzędnicy zapowiedzieli, że do końca 2015 roku powstanie dokumentacja i rozpoczną się przygotowania do inwestycji to na przejazdach nic się nie dzieje. Tymczasem ruch samochodów jest coraz większy, a w związku z budową Trasy Niepodległości może już wiosną znacznie wzrosnąć.
- Mamy początek 2017 roku i nic się nie dzieje. Czy naprawdę ktoś musi tam zostać potrącony i zginąć, żeby do urzędników dotarło, że są pilniejsze potrzeby niż kolejne wypasione drogi - denerwował się pan Jerzy, który codziennie przemierza przejście w drodze na przystanek autobusowy.
Magistrat twierdzi, że ciągle pracuje nad dokumentacją (trwa to już prawie dwa lata) i tym razem mowa już nie o chodniku ale o budowie kładki, która być połączona z nowym chodnikiem na całym odcinku oraz ścieżką rowerową. W budżecie na 2016 inwestycja ta się nie znalazła. Nie znaleźliśmy jej też w propozycjach inwestycyjnych miasta na rok 2017. Według naszej wiedzy nie jest też częścią inwestycyjną związaną z budową Trasy Niepodległości.
Czy losy połączenia między przejazdami na Szkolnej i Klepackiej będą takie jak Sitarskiej, która jest budowana po dekadzie obietnic? I czy ma to związek z tym, że żaden ważny urzędnik ani radny zaprzyjaźniony z rządzącymi miastam nie mieszka w tamtych stronach? I czy naprawdę musi dojść do tragedii na przejeździe, żeby na Słonimskiej ktoś uznał, że wśród hektolitrów asfaltu i betonu wylewanych co roku warto niewielką część przeznaczyć, aby zrealizować oczekiwania mieszkańców a nie tylko prezydenta i jego zastępców?
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Stek bzdur. Klepacka jest w budżecie na 2017 rok. I nie będzie to kładka tylko dwa wiadukty.
Ja też wyczytałem że w projekcie budżetowym na 2017 jest przebudowa klepackiej 18 mln pln. Nie wiem czy to przeszło
Drogi autorze artykułu wydaje mi się że jesteś nieco (co najmniej) stronniczy. Za budżet odpowiadają radni (obecnie PiSu) a prezydent nie wiele ma możliwości. Za przykład niech tu postawię tor wschodzący Białystok, który mimo że został przyjety i już jest realizowany to z racji tego że był to projekt PO radni PIS postanowili usunąć i tak jest ze wszystkim. Nie jestem zwolennikiem żadnej z w/w partii ale chcę tu zaznaczyć że dopóki walka polityczna nie przestanie być ważniejsza niż dobro miasta i mieszkańców, zbyt wiele się nie zmieni. Pozdrawiam