
Pochodzi z Kałmucji, wcześniej pracował jako serwisant i na terytorium Rosji był karany – to zdołali ustalić internetowi detektywi w sprawie zbrodni popełnionej w Ołeniwce, gdzie zginęło kilkudziesięciu ukraińskich jeńców, a nagranie uwieczniło, jak jeden z nich został okrutnie torturowany przed śmiercią. Sprawcą okaleczenia ukraińskiego żołnierza okazał się być Witalij Walerijewicz Aroszanow pochodzący z Kałmucji.
Do tej chwili wiele osób nie może się otrząsnąć z doniesień na temat zbrodni Rosjan popełnianych na jeńcach wojennych z Ukrainy. Świat też obiegło bardzo drastyczne nagranie, którego media jednak nie publikują z uwagi na okrucieństwo, jakie zostało na nim zarejestrowane. W każdym razie na tym nagraniu widać, jak Rosjanin w mundurze okalecza bezbronnego żołnierza ukraińskiego, który dodatkowo był związany. Rosyjski oprawca nożem wyciął genitalia i rzucił obok zwijającego się z bólu i mocno krwawiącego człowieka.
Wiadomo jest, że ukraiński żołnierz nie przeżył, został zabity. Jego ciało później dodatkowo było ciągnięte po ulicach. Choć nie wiadomo kiedy dokładnie wykonane zostało to drastyczne nagranie, to wiadomo już, że na pewno było autentyczne. Potwierdził to Aric Toler z serwisu Bellingcat, który zrzesza grupę internetowych detektywów. Toler stwierdził, że nagranie nie zawiera żadnych oznak manipulacji. Ale dodatkowo przekazał dziennikarzom, że grupie, w której działa, udało się zidentyfikować oprawcę, który dopuścił się okaleczenia ukraińskiego żołnierza. Bandytę udało się ustalić dzięki kapeluszowi myśliwskiemu, który miał na sobie.
Okazał się nim być Witalij Walerijewicz Aroszanow. Jak ustalił już wywiad ukraiński, oprawca pochodzi z Kałmucji, gdzie pracował jako serwisant, a na terytorium Rosji był karany za długi. Aroszanow ma 39 lat i jest bojownikiem z ługańskiej grupy „Brianka-ZSSR”. W czerwcu na pewno był w grupie kadyrowców, która atakowała Siewierodonieck, bo jego wizerunek został utrwalony w relacjach rosyjskiej telewizji państwowej. Na tych materiałach był w tym samym kapeluszu myśliwskim z szerokim rondem, w którym dokonał okaleczenia ukraińskiego żołnierza. Był również w tej samej bransoletce, mundurze i miał te same insygnia. To właśnie te detale pozwoliły ustalić internetowym detektywom tożsamość bandyty.
To już kolejny zbrodniarz ustalony dzięki członkom grupy Bellingcat. Wyjaśniamy, że Bellingcat, to międzynarodowa grupa śledcza, która ze sobą się nie spotyka, a jedynie przekazuje informacje drogą elektroniczną, poprzez bezpieczne komunikatory. Swoje informacje pozyskuje z ogólnodostępnych materiałów z internetu (np. filmów, wpisów i zdjęć użytkowników w serwisach społecznościowych czy fotografii satelitarnych). Grupa analizuje wydarzenia w krajach objętych działaniami wojennymi czy militarnymi, głównie na wschodniej Ukrainie oraz w Syrii.
(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Nexta)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie