Prawnik i ekonomista Krzysztof Krasowski, bezpartyjny, do tej pory nieznany lokalny polityk, ubiega się o mandat do Senatu. We wtorek mówił dziennikarzom o rozwiązaniach, które miałyby doprowadzić do spadku bezrobocia. Zapewnił, że będzie lobbował w tym kierunku. Jego komitet wyborczy nosi nazwę Spoza Sitwy.
Jeśli dostanie się do Senatu, obiecuje, że będzie zabiegał o to, by w ustawie budżetowej zagwarantować fundusze na przygotowanie terenów inwestycyjnych, które umożliwią rozwój przemysłu i pobudzą rozwój gospodarczy w Białymstoku.
- Do tej pory była prowadzona błędna polityka. I to widać w naszym mieście - powiedział Krasowski. - Okazuje się bowiem, że znikają tereny inwestycyjne. Kiedy jakiś zakład pracy upada, to zamiast zostawić to miejsce na teren przemysłowy, radni czy prezydent Białegostoku przekształcają go w teren mieszkaniowy lub handlowy. Jest to spowodowane tym, że w Białymstoku jest silne lobby firm deweloperskich.
Kandydat na senatora wyjaśnił, że jeżeli przedsiębiorcy będą lokowali swoje firmy na nowych terenach inwestycyjnych i pobudują nowe zakłady, automatycznie zwiększy się liczba miejsc pracy. Przykładem błędnego działania mają być byłe Fasty. Po upadku firmy okolica zamieniła się w miejsce handlowe. Krzysztof Krasowski zapowiedział również, że będzie proponował nowelizację ustawy o planowaniu przestrzennym i wyznaczenie ścisłej daty uchwalenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego w każdej gminie.
- Jako przyszły senator będę lobbował w sprawie przywrócenia produkcji cukru w Łapach. Żeby cukrownia zaczęła działać z powrotem, należy zainwestować około 70 milionów złotych. Te pieniądze mogą być znalezione w Krajowej Spółce Cukrowej. Osiąg ona rocznie ponad 500 milionów złotych zysku, czyli ma z czego zainwestować - powiedział. - Jak wróci cukrownia do Łap, bezrobocie znacznie zmaleje, a rolnicy będą mogli powrócić do uprawy buraków cukrowych.
pane Krzysztofie prosze o kontakt 510 893 428 [email protected] pozdrawiam Polaka Marek
Ale tluk