Karp i jego rodzina mogą odetchnąć z ulgą. Kto został zabity i zjedzony, temu życia się nie zwróci. Reszta teoretycznie może cieszyć się wolnością do przyszłego roku. Jednak w naszym mieście karp spokojny być nie może, przynajmniej nie do 6 stycznia.
W Białymstoku i okolicach mamy to szczęście, że możemy obchodzić i Święta Bożego Narodzenia, i Sylwestra dwa razy do roku. Z uwagi na to, że mieszkają tu wyznawcy kościoła katolickiego jak i prawosławia, jest stosunkowo dużo rodzin mieszanych. W związku z tym, choć jest po pierwszej Wigilii, druga jeszcze przed nami i karp na pewno nie może czuć się spokojnie.
Z roku na rok aktywiści działający na rzecz obrony zwierząt apelują by postarać się zmienić menu podczas Świąt Bożego Narodzenia. Proszą by traktować rybę humanitarnie, a w miarę możliwości zastępować ją innymi produktami, między innymi pierogami czy kapustą z grzybami lub kutią. W związku z tym, że 6 stycznia jeszcze raz, sporo z nas zasiądzie ponownie lub po raz pierwszy do kolacji wigilijnych, karp będzie musiał się jeszcze trochę postresować.
Komentarze opinie