Reklama

Kiedy 1 procent trafi do beneficjentów?

W tym roku, z powodu epidemii koronawirusa SARS-CoV-2, mieliśmy więcej czasu na rozliczenie się z fiskusem za ubiegły rok, bo nie do końca kwietnia, a do 1 czerwca (31 maja wypadła niedziela). Okazuje się, że urzędy skarbowe sprawnie poradziły sobie z rachunkami i bez zbędnej zwłoki przekazywały pieniądze organizacjom pożytku publicznego. Część z nich ma następnie przelewać je na subkonta podopiecznych, tak by np. rodzice mogli otrzymywać zwroty za poniesione wydatki na leczenie, terapię czy rehabilitację. Ale to już nie tak szybko.

W tym roku padł rekord i z jednego procenta dla OPP uzbierała się spora suma. Od 381 tysięcy podatników z województwa podlaskiego wyszło ponad 22,4 mln zł. Gdyby każda rozliczająca się osoba z regionu przekazała 1 proc. swojego podatku, do OPP trafiłoby 24,1 mln zł. Jako ciekawostkę dodajmy, że najwyższa kwota przekazana w tym roku przez jednego podatnika to 65 796 zł.

OPP otrzymały już pieniądze z 1 proc. z tegorocznej akcji rozliczeń PIT - zapewnia Radosław Hancewicz, rzecznik prasowy podlaskiej Krajowej Administracji Skarbowej.

Wśród tysięcy podmiotów są takie, które prowadzą subkonta dla swoich podopiecznych i po otrzymaniu przelewów, rozdzielają pieniądze na poszczególne, wskazywane w PIT-ach osoby, następnie - po przedstawieniu faktur bądź innych potwierdzeń wydatków związanych na przykład z leczeniem, refundują poniesione koszty.

Na pieniądze z 1 procenta czekają więc m.in. tysiące rodziców chorych dzieci. To nierzadko jedyna możliwość, by móc walczyć o zdrowie swoich pociech, szczególnie gdy wydatki są regularne, bo dane zabiegi nie należą do bezpłatnych.

Tymczasem na pieniądze często trzeba dość długo czekać. Jak usłyszeliśmy w jednej z warszawskich, ale mającej podopiecznych z całego kraju fundacji, pieniądze zwykle na subkonta trafiają dopiero w połowie października i to też nie od razu w całych kwotach. Kolejne środki spływają tam jeszcze nawet w listopadzie. A w tym roku wszystko może się przedłużyć jeszcze bardziej przez pandemię. Ustaliliśmy, że w poprzednich miesiącach niektóre organizacje nie były w stanie wywiązywać się z deklarowanego 21-dniowego okresu refundacji wydatków po przedstawieniu dokumentów, jak np. faktury. Czas oczekiwania wydłużał się nawet i do ponad miesiąca.

Zatem ci, którzy czekają, muszą uzbroić się w cierpliwość. To że urzędy skarbowe przelały pieniądze, nie oznacza, że równie szybko poradzą sobie z tym organizacje.

(Piotr Walczak / Foto: pixabay.com)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do