Dyrektor Krematorium Białystok poinformował niektóre media, że zakład spopielarni zwłok już działa. Chociaż jeszcze nie było żadnych klientów, to ci, gdy lub jeśli się pojawią, mają zostać obsłużeni. Czy to samowola budowlana?
Tak jak informowaliśmy niedawno, krematorium mogło zacząć działać, mimo zmienionego planu zagospodarowania przestrzennego. Radni na ostatnim posiedzeniu, zaledwie dwa tygodnie temu, dokonali zmian w zapisach, które uniemożliwiają prowadzenie usług kremacji zwłok w miejscu, gdzie stał już praktycznie gotowy budynek właśnie do tych celów.
W trakcie ubiegania się o stosowne pozwolenia i decyzje, inwestor nie informował szczegółowo jakiego rodzaju działalność ma prowadzić w miejscu, gdzie jest pełno domków jednorodzinnych. Wszędzie informował, że będzie to zakład usługowy, a nawet wprowadzał w błąd, mówiąc, że planuje w tym miejscu budowę obiektu, świadczącego usługi polegające na wypożyczaniu narzędzi elektrycznych. Jednak sprawa wyszła na jaw, kiedy okazało się, że potrzebne jest przyłącze gazowe o dużej mocy. To wzbudziło podejrzenia zarówno mieszkańców jak i urzędników. Niedługo później na budynku pojawił się napis „Krematorium Białystok” i nie było sensu już dłużej niczego ukrywać.
Mieszkańcy natychmiast rozpoczęli protesty, a urząd jeszcze nie zakończył wszystkich swoich procedur, dzięki którym krematorium mogłoby zacząć swoją działalność. Do tego radni zmienili plan zagospodarowania przestrzennego, aby zapobiec uruchomieniu spalarni ludzkich zwłok. Inwestor od razu mówił, że to niczego nie zmieni, ponieważ ma wszystko, co niezbędne do przyjęcia pierwszych klientów do kremacji, włącznie z pozwoleniami.
- To bulwersujące, że inwestor nic sobie nie robi z opinii mieszkańców i radnych. O tym, że nie powinno być tu krematorium mówi się od wielu miesięcy – mówił naszej redakcji niedawno Konrad Zieleniecki, szef Komisji Zagospodarowania Przestrzennego w Radzie Miasta, komentując postawę inwestora.
- Krematorium jest gotowe do działania, dlatego w miarę potrzeb będziemy realizować wszystkie zlecenia z poszanowaniem woli rodzin osób zmarłych – powiedział Kurierowi Porannemu Bartłomiej Gorlewski, dyrektor Krematorium Białystok.
Możliwe, że tak właśnie będzie. Ale jest również możliwość taka, że inwestor zapłaci karę. Wszystko dlatego, że mimo otrzymanych pozwoleń i decyzji, mógł nie dopatrzyć jednego. Mianowicie dokonania zmian zapisów w dokumentach odnośnie użytkowania budynku. Wszelkie sprawy rozstrzygane dotychczas przez urząd miejski dotyczyły budynku handlowo – usługowego. Dziś wiadomo, że handlować tam raczej nikt nie będzie. Ale usługi pozostają. Krematoria bowiem od niedawna mogą działać właśnie jako punkty usługowe.
Nie wiadomo jeszcze jak cała sprawa się zakończy. Czy krematorium jednak przyjmie pierwszych klientów, czy sprawy potoczą się zupełnie inaczej niż do tej pory. Będziemy dowiadywać się na bieżąco.
Komentarze opinie