Reklama

Aktualizacja: Po meczu z Legią: A(VAR)tura z karnymi! Urlopy i szkolenia dla sędziów. (WIDEO)

Mijają dni od środowego meczu Pucharu Polski Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok, ale emocje nie wygasają. Dyskusja nad tym meczem - a w szczególności decyzjami sędziowskimi - nie cichnie. Przypomnijmy: dwie decyzje sędziów wywołały ogromne kontrowersje: obie dotyczyły wydarzeń w polu karnym legionistów. Trenerzy obu ekip odmówili komentowania decyzji arbitrów, ale eksperci, komentatorzy i internet wręcz przeciwnie. Od sędziowania odpoczną dwaj główni bohaterowie wydarzeń: Piotr Lasyk i Szymon Marciniak. Ponadto w czwartek wieczorem wszyscy polscy sędziowie odbyli szkolenie VAR (podobno nie planowane).


Mecz prowadził Piotr Lasyk z Bytomia, a VAR-em kierował Szymon Marciniak. Cały spór dotyczy dwóch wydarzeń z połowy meczu. Pisaliśmy już o tym: 

W pierwszym Ilia Szkurin zaliczył kontakt ręki z piłką przy główce Afimico Pululu, a w drugiej Oskar Pietuszewski przewrócił się przez nogę Pawła Wszołka, który nie dotknął piłki. W tej pierwszej sytuacji gwizdek Piotra Lasyka milczał, a VAR nie wezwał go do ekranu do obejrzenia sytuacji. W tej drugiej z kolei arbiter odgwizdał rzut karny, ale po interwencji VAR podbiegł do monitora i zmienił decyzję. Obie sytuacje rozgrzały do czerwoności kibiców na trybunach i tych sprzed ekranów telewizorów i monitorów. Telewizyjni eksperci nie rozumieli obu decyzji wskazując, że wprawdzie nie ma identycznych sytuacji, ale w podobnych sędziowie odgwizdywali karne. Co więcej: bliźniacza sytuacja z ręką kilka godzin wcześniej w meczu pucharowym zakończyła się karnym podyktowanym przez sędziego Sylwestrzaka. 

Komentatorzy (nie tylko na gorąco) pisali na swoich portalach i w mediach społecznościowych. Oto próbka (bynajmniej nie najbardziej ekstremalna): 

"Dzisiaj trzeba było wygrać na boisku 3:0, żeby przejść dalej. Inaczej i tak by coś wymyślili. Szkoda wysiłku i urazu Wojtuszka" - to wpis Jakuba Seweryna z redakcji sport.pl

Ja o trzech sprawach. 1. Gratulacje z powodu awansu, Legio Warszawa i gratulacje za walkę Jagiellonio Białystok. 2. MORISHITA SHOW. 3. Czy nasi sędziowie chcą być jak hiszpańscy??? To nie jest dobry kierunek, martwię się trochę. JAK WEJŚCIE WSZOŁKA NIE BYŁO FAULEM???!!!" - to z kolei pytanie  Rafała Wolskiego z Viaplay Sport

"Gdybym był kibicem Jagiellonii, to przez kilka dni absolutnie nie chciałoby mi się oglądać futbolu... - to Dawid Smyk z Goal.pl

Piotra Lasyka i Szymona Marciniaka (odpowiadał za VAR) wziął w obronę Rafał Rostkowski, były sędzia międzynarodowy, a obecnie ekspert sędziowski w redakcji sportowej TVP. On z kolei porozmawiał z Marciniakiem, który wyjaśniał powody swoich decyzji. Pełna treść rozmowy TUTAJ

Krytycznych uwag nie krył Adam Lyczmański, ekspert sędziowski CANAL+, były sędzia międzynarodowy. Ten jest zdania, że sytuacja z Pietuszewski to "ewidentny karny". Więcej TUTAJ.  Sytuacji nie rozjaśniły tłumaczenia Piotra Lasyka, który wyjaśnił, że nie widział ręki Szurina i twierdzi, że nikt nie domagał się od niego takiej decyzji na boisku. Z kolei w sytuacji z Pietuszewskim powiedział, że interweniujący Paweł Wszołek nie zamierzał zaczepić rywala i wcześniej postawił nogę na boisku, a to Pietuszewski na nią wpadł. Wywiad z Lasykiem TUTAJ

Jak się okazuje, zamieszanie wokół Lasyka i Marciniaka wywołał ruch ze strony Polskiego Związku Piłki Nożnej. Lasyk nie znalazł się w najbliższej obsadzie na mecz. Z kolei Marciniak poinformował, że czuje się zmęczony atmosferą i zamieszaniem wokół meczu Legia - Jagiellonia i poprosił o urlop, który otrzymał. Obaj nie będą pracowali na VAR ani na boisku. 

"Sędziom wpadło dziś do skrzynek zaproszenie na nieplanowane wcześniej szkolenie VAR. Odbędzie się dziś wieczorem. Ciekawe skąd ten nagły tryb" — doniósł na X dziennikarz Krzysztof Marciniak.

Według nieoficjalnych informacji na szkoleniu stwierdzono, że zdarzenie z Pietuszewskim należy zakwalifikować jako faul, a interwencja VAR nie było tu niezbędna ani nawet potrzebna. Tak przynajmniej informują anonimowe źródła przekazujące informacje dziennikarzom. 

W sieci za największy problem uznano jednak zupełnie niezrozumiałe kryteria, którymi kierowali się sędziowie podejmując te decyzje. Duża część piłkarzy, ekspertów i kibiców nie rozumie interpretacji stosowanych przez sędziów. Oczekiwane jest, że Kolegium Sędziów PZPN przygotuje zrozumiałe wyjaśnienia dotyczącego tego, w jakich przypadkach sędziowie powinni sięgać po gwizdek w podobnych sytuacjach.

To nienormalne, że zawodnicy nie rozumieją podstawowych założeń przepisów dotyczących gry faul (pomijam już mocno skomplikowaną kwestię kontaktu piłka - ręka, którą FIFA i UEFA modyfikuje co chwilę) w tak elementarnej sprawie czym jest faul. Nie chodzi mi tutaj o mniej lub bardziej skomplikowane interpretacje ale podstawowe założenia, kiedy powinni spodziewać się gwizdka sędziego. Jeżeli decyzje Lasyka i Marciniaka były prawidłowe to niech ktoś z PZPN zechce to wyjaśnić w sposób ZROZUMIAŁY dla przeciętnego zjadacza chleba. Nie może być tak, że ludzie grający w piłkę nożną (zwłaszcza ci robiący to zawodowo) autentycznie nie rozumieją zasad tej gry! I nie chodzi tu o to na czyją korzyść jest ta decyzja ile właśnie JASNYCH, ZROZUMIAŁYCH ZASAD. Nie może tak być, że eksperci i komentatorzy nie wiedzą czym kierują się sędziowie podejmując swoje decyzje i nie mogą przekazać tej wiedzy kibicom. I nie, nie dlatego, że są niedouczeni, ale autentycznie nie są w stanie zrozumieć. W końcu oglądając mecze piłkarskie wszyscy chcą rozumieć co widzą i dlaczego zapadają takie, a nie inne rozstrzygnięcia sędziowskie. Niezrozumienie zasad zabije w końcu tę dyscyplinę sportową, o której Kazimierz Górski mawiał, że jej największym atutem jest prostota. 

Przemysław Sarosiek 

Aktualizacja: 28/02/2025 19:04
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do