Reklama

Lokalny „sok z buraka” znów pod politycznym ostrzałem

Działalność propagandowego profilu „Spotted Białystok” w mediach społecznościowych jest z każdym miesiącem coraz mniej anonimowa. Możliwe, że w najbliższym czasie będzie znanych jeszcze nieco więcej faktów, które wypływają na światło dzienne za sprawą nadwrażliwości twórcy oraz jego żony. Ostatnia odsłona działalności tego profilu miała miejsce zaledwie w miniony poniedziałek podczas sesji Sejmiku Województwa Podlaskiego.

Na naszych łamach można było już dość sporo poczytać na temat profilu „Spotted Białystok”. Bo choć wiele osób zna ten profil, to większość nie ma pojęcia kim jest osoba administrująca, kim jest założyciel i co robi w sieci, oprócz podawania wydawałoby się niegroźnych treści – jak zagubienie kluczy, psa, polecenia prywatnych specjalistów w różnych dziedzinach oraz szeregu innych informacji, które na pierwszy rzut oka nie mają nic wspólnego z polityką. Z tym, że ten profil prowadzi od wielu lat celową dezinformację w sieci polegającą przede wszystkim na rozpowszechnianiu fake newsów, propagandy zwłaszcza białostockiego magistratu i szkalowanie oponentów politycznych Tadeusza Truskolaskiego, posła Truskolaskiego oraz szeroko rozumianego obozu opozycyjnych wobec rządu i partii rządzącej sił politycznych w Białymstoku, jak i w województwie podlaskim.

Ponad dwa lata temu naszej redakcji udało się ustalić, kto stoi za tym profilem, jak też i bliźniaczymi profilami, które działają przede wszystkim na Facebooku. Nie było to łatwe, ponieważ administrator włożył sporo starań w to, aby jego tożsamość pozostała nieznana szerokiemu gronu. Jednak popełnił kilka błędów, które sprawiły, że udało się nam ustalić nie tylko firmę, która prowadziła ten profil, ale też poznać prawdziwe imię i nazwisko osoby, która przez kilka lat prowadziła dezinformację w sieci, szkalując i pomawiając przedstawicieli mediów, przeciwników politycznych przede wszystkim osób z kręgu Tadeusza Truskolaskiego oraz obecnej Koalicji Obywatelskiej.

Mimo, że nawet kiedy tajemnica wyszła na jaw, administrator nadal nie chciał przyznać się do prowadzonej przez siebie od wielu lat działalności. A tę działalność, w niemal identycznym stylu, uprawia od wielu lat. W tej chwili, jako że nie ma żadnej kampanii politycznej, ani żadnej kampanii wyborczej, ograniczył się przede wszystkim do propagandy urzędników z Urzędu Miejskiego w Białymstoku, w tym głównie wspieraniem aktywności politycznej Tadeusza Truskolaskiego oraz jego pierwszego zastępcy Rafała Rudnickiego. Ale na światło dzienne wychodzą tego rodzaju aktywności choćby za sprawą żony administratora „Spotted Białystok”. Chodzi o obecną radną Sejmiku Województwa Podlaskiego, a poprzednio radną i szefową klubu białostockich radnych Komitetu Tadeusza Truskolaskiego – Annę Augustyn.

Tym razem publicznie i bez pardonu mówił o tym na ostatniej sesji Sejmiku Województwa Podlaskiego radny Solidarnej Polski Sebastian Łukaszewicz. Stało się to za sprawą żądania radnej Anny Augustyn przeprosin i sprostowania słów, które wypowiedział na posiedzeniu Sejmiku miesiąc wcześniej. Radny Łukaszewicz twierdził, że radna Augustyn brała udział w marcowej sesji Sejmiku, ale tylko podczas jednego lub dwóch głosowań, bo później miało już jej na sesji nie być. Sesja odbywała się zdalnie, więc radni nie widzieli się cały czas ze sobą. Później okazało się, że radna Augustyn nie brała tego dnia udziału w sesji. Takie wyjaśnienia przekazał Przewodniczący Sejmiku Województwa Podlaskiego. A w ślad za tym, radna Augustyn przez prawnika zażądała sprostowania słów radnego Łukaszewicza. Mimo, że jeszcze w marcu przeprosił za swoją pomyłkę.

W miniony poniedziałek, w odpowiedzi na pismo pełnomocnika radnej Anny Augustyn, radny Sebastian Łukaszewicz sprostował ponownie publicznie swoje słowa. Ale być może radna pożałuje teraz, że okazała się być aż tak nadwrażliwa. Bo wszyscy radni z województwa podlaskiego oraz osoby oglądające w sieci obrady Sejmiku usłyszeli następujące słowa. Słowa, które zapewne będą miały ciąg dalszy.

- Ludzką rzeczą̨ jest się mylić, najważniejsze jest to by potrafić szczerze przyznać się do błędu. I właśnie tej szczerości brakuje mi ze strony pani radnej. Od pani radnej Anny Augustyn publicznie domagam się wyjaśnień w bulwersującej sprawie, która wpływa na życie społeczne i polityczne w naszym regionie. Mąż pani Augustyn, pan Karol Augustyn, prowadzi firmę „STM Media Karol Augustyn”. Według informacji z Krajowego Rejestru Domen, firma ta jeszcze w grudniu 2020 była właścicielem domeny b1.pl. Domena ta bezpośrednio powiązana jest ze stroną „Spotted: Białystok” na Facebooku - treści pojawiające się na Spotted, automatycznie pojawiają się również na portalu b1.pl. Na stronie tej regularnie kolportowane są fake newsy, w mojej opinii oczerniające i szkalujące dobre imię województwa podlaskiego i jego władz. Informacje pojawiające się na tej stronie udostępniane są często przez posłów, radnych i polityków Koalicji Obywatelskiej w Białymstoku. Służy również ona do wzbudzania w społeczeństwie niepokoju, m.in. poprzez udostępnianie niepotwierdzonych informacji dotyczących pandemii koronawirusa. Działania te są szczególnie niebezpieczne ze względu na to, że stronę tę obserwuje na Facebooku ponad 170.000 osób. W listopadzie 2020, abonent domeny został zmieniony na osobę prywatną, której dane już nie są jawne. W związku z zaistniałą sytuacją, zwracam się do Pani Radnej Anny Augustyn z następującymi pytaniami:

1. Czy Pani męża, Karola Augustyna, obecnie łączą więzi zawodowe z portalem b1.pl lub profilem na Facebooku Spotted: Białystok?

2. Czy nowym abonentem domeny, jest Pani lub ktoś z Pani rodziny?

3. Czy moralną jest sytuacja w której mąż radnej Sejmiku Województwa Podlaskiego prowadzi portal, bezpardonowo i niezgodnie z prawdą atakujący m.in. Marszałka Województwa Podlaskiego za pomocą fake newsów?

4. Czy Pani Radna pomagała swojemu mężowi w prowadzeniu wyżej opisanego medium, poprzez faktyczne administrowanie, moderowanie nim lub przekazywanie informacji do których dostęp miała Pani w skutek sprawowania mandatu radnej?

Powyższe pytania pozostawiam również pod rozwagę radnemu Karolowi Pileckiemu – przewodniczącemu klubu Koalicji Obywatelskiej w sejmiku oraz liczę na wyciągnięcie przez niego odpowiednich konsekwencji – wygłosił radny Sebastian Łukaszewicz.

Radny przekazał ponadto, że zwróci się w trybie urzędowym do prezydenta Białegostoku z pytaniami dotyczącymi jego współpracy z mężem radnej Anny Augustyn i tym samym profilem „Spotted Białystok”. O tym będziemy wkrótce szerzej informować na naszych łamach. Musimy jednak dodać jeszcze jedną rzecz, tym razem coś, co podała sama radna Anna Augustyn na Twitterze ponad 2 lata temu, więc można się skłonić ku temu, że najwyraźniej zgodziła się z takimi słowami:

Jeśli radna Anna Augustyn zgadza się z tym, żeby każdy głosił swoje poglądy pod własnym nazwiskiem i brał za to odpowiedzialność, to na początek niech skłoni męża, aby przestał ukrywać się za fejkowymi kontami, tylko wziął na klatę po męsku własną aktywność w sieci. Albo… niech przynajmniej przestanie hejtować.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z Facebooka)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do