Białystok i całe województwo podlaskie to miejsca, gdzie Boże Narodzenie ma wyjątkowy, wielowymiarowy charakter. To właśnie tutaj, w mozaice katolicyzmu i prawosławia, świąteczne tradycje tworzą unikalną mieszankę, w której sacrum przeplata się z dawnymi obrzędami agrarnymi. Choć kalendarze liturgiczne różnią się od siebie o dwa tygodnie – katolicy zasiadają do Wigilii 24 grudnia, a prawosławni 6 stycznia – istota świętowania pozostaje niezmienna: to czas bliskości, pojednania i szacunku do ziemi, która nas karmi.
Przygotowania do wieczerzy na Podlasiu od pokoleń wiążą się z symbolicznym zabezpieczeniem pomyślności na kolejny rok. Pod białym obrusem obowiązkowo musi znaleźć się sianko, ale dawnym zwyczajem, kultywowanym jeszcze w wielu domach, jest stawianie w kącie izby „dziada” – snopa zboża, który ma zapewniać urodzaj i płodność.
Najważniejszym momentem rozpoczęcia kolacji jest dzielenie się chlebem. U katolików jest to tradycyjny biały opłatek, natomiast w domach prawosławnych – prosfora. To mała bułeczka wypiekana z pszennej mąki, składająca się z dwóch krążków symbolizujących boską i ludzką naturę Chrystusa. Na jej wierzchu często widnieją litery XB (Chrystus Zmartwychwstał). Wspólne spożywanie tych symboli jest gestem pokoju i jedności, który łączy wszystkich domowników, niezależnie od wieku.
Podlaski stół wigilijny to hołd dla natury. Tradycja nakazuje, by przygotować potrawy ze wszystkich płodów ziemi – pominięcie któregoś z nich mogłoby skutkować uboższymi zbiorami w przyszłym roku. Na stole króluje nieparzysta liczba dań, zazwyczaj dwanaście.
Do najbardziej charakterystycznych potraw regionu należą:
Kutia: słodka mieszanka pęczaku lub pszenicy, maku i miodu.
Kisiel owsiany: dawny specjał o specyficznym, kwaskowatym smaku.
Łazanki z kapustą oraz wigilijny kulebiak – duży pieczony pieróg z farszem.
Racuchy wigilijne smażone na aromatycznym oleju lnianym.
Ciekawym zwyczajem, wciąż obecnym w pamięci starszych mieszkańców, jest pozostawianie resztek wieczerzy dla dusz zmarłych przodków. W niektórych domach posypuje się ławy piaskiem lub popiołem, by rano sprawdzić, czy „goście z zaświatów” zostawili po sobie ślady.
Wigilia na Podlasiu to także czas wróżb. Panny na wydaniu nasłuchują szczekania psów, wierząc, że z tego kierunku przybędzie przyszły mąż, a gospodarze wyciągają źdźbła siana spod obrusu, by wyczytać z nich długość życia lub pomyślność w gospodarstwie.
Z kolei drugi dzień świąt, czyli dzień św. Szczepana, wiąże się z radosnym zwyczajem obsypywania się owsem. Ziarno to, po „poświęceniu” go w taki sposób podczas wzajemnych odwiedzin, dosypuje się później do ziarna siewnego, co ma zagwarantować obfite plony. Ten bogaty kalendarz obrzędowy sprawia, że podlaskie święta są nie tylko religijnym przeżyciem, ale i pięknym spektaklem kultury ludowej, który mimo upływu lat wciąż tętni życiem.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie