
Jeszcze pas startowy nie został całkowicie udostępniony do latania, a Miasto Białystok już zastanawia się nad budową terminala na Krywlanach. Koncept być może jest słuszny, bo lotnisko bez terminala pasażerskiego nie spełni swojej roli, ale dziś pytanie brzmi, czy ta inwestycja w ogóle ma sens? I czy warto wydawać na nią kolejne pieniądze.
Prezydent Białegostoku już kilka razy podchodził do wycinki Lasu Solnickiego, co miałoby umożliwić wykorzystanie w pełni wybudowanego ponad 3 lata temu pasa startowego. Ale nawet, jeśli ten pas zostanie w pełni udostępniony, to wciąż jest za krótki, aby mogły na nim startować i lądować rejsowe samoloty. Władze Białegostoku wraz ze swoimi ekspertami przekonywały kilkukrotnie, że jest to możliwe, ale inni eksperci, twierdzą coś kompletnie przeciwnego.
Niezależnie od tych spraw, prezydent Białegostoku przygotowuje się w przyszłym roku do kolejnej inwestycji lotniczej na Krywlanach. Tym razem chce rozpocząć prace projektowe nad budową terminala. Informację taką przekazał radnemu Henrykowi Dębowskiemu, który na początku października tego roku zwracał się z interpelacją odnośnie podjętych działań inwestycyjnych na Krywlanach, ale pytał również o te, które mają się dopiero pojawić.
„Kiedy planowane jest wybudowanie terminala pasażerskiego i jakie będą tego przewidywalne koszty? Czy konieczne jest zbudowanie innych elementów infrastruktury niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania pasa startowego i jakie są przewidywalne koszty?” – to tylko część pytań skierowanych do prezydenta Białegostoku przez radnego Dębowskiego odnośnie lotniska Krywlany.
Pod koniec października tego roku prezydent odpowiedział radnemu, stąd wiadomo jest, że w przyszłym roku zamierza podjąć działania, na razie projektowe, odnośnie budowy terminala. Lotnisko bez terminala nie odprawi bowiem pasażerów. I o ile termin prac projektowych jest określony w czasie – przynajmniej tak wynika z odpowiedzi prezydenta, o tyle koszt budowy terminala nie jest w ogóle znany.
„Według wstępnych założeń rozpoczęcie prac projektowych terminala pasażerskiego może nastąpić w 2022 r., a realizacja inwestycji może zostać zakończona w 2024 r. Koszt jego budowy można będzie przewidzieć po opracowaniu dokumentacji projektowej. Ponadto informuję, że nie ma potrzeby budowy innych elementów infrastruktury niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania pasa startowego. Rozpoczęcie inwestycji planowane jest na 2022 r. W chwili obecnej brak jest ogłoszonych programów umożliwiających złożenie wniosków o dofinansowanie projektów infrastrukturalnych na lotniskach. W budżecie na 2022, planowane jest zabezpieczenie środków na ww. cele” – czytamy w odpowiedzi Tadeusza Truskolaskiego na interpelację radnego Henryka Dębowskiego.
Wygląda więc na to, że z kieszeni białostoczan będzie najprawdopodobniej realizowany ów terminal. A przynajmniej prace projektowe, które też do tanich nie należą. Co jeszcze nie znaczy, że terminal powstanie kiedykolwiek. Prace projektowe przeprowadzano dla różnych inwestycji, choćby dla budowy hali widowiskowo – sportowej, której jak nie było, tak nie ma. Lotniska na Krywlanach też za bardzo nie ma, choć cały ogromny teren teoretycznie lataniu służy. Teoretycznie, bo praktycznie służy w zasadzie tylko pas startowy, z którego w dalszym ciągu w pełni korzystać nie można.
(Cezarion/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie jestem wielkim zwolennikiem prezydenta Tadeusza ale w sprawie lotniska muszę przyznać że to on od początku ma rację. Usunięcie przeszkód lotniczych (drzew) doprowadziłoby zapewne w szybkim czasie do uruchomienia różnych lotów czarterowych, regularnych do innych miast w Polsce oraz do państw sąsiednich. Trudno mi zrozumieć niechęć Pani redaktor do tej inwestycji choć bardzo Panią cenię jako dziennikarza.
Proszę powiedzieć dla mieszkańców Olmont, Stanisławowa, Dojlid Górnych, a nawet NOWEGO MIASTA co myślą o budowie lotniska w takim miejscu, Całe szczęście że drzewa są pretekstem do zatrzymania tej chorej inwestycji. lotnisko oddalone o kilometr od zabudowań jednorodzinnych i wielorodzinnych. Najpierw walka o wycinkę drzew, a potem z mieszkańcami którzy tłumami będą protestować z powodu hałasu. BRAWO PANIE PREZYDENCIE, GRATULUACJE Z POWODU TRAGICZNEJ INWESTYCJI.