
Pod polską granicą znów zatrzymani zostali nielegalni migranci. Tym razem jednak interwencji nie było dużo – w stosunku do poprzednich tygodni. Nieco ponad 30 cudzoziemców próbowało wedrzeć się do Polski, choć mieli rosyjskie wizy pobytowe wydane zaledwie kilka dni wcześniej.
Cudzoziemcy sami sobie wybrali kraj, do którego dobrowolnie pojechali, zapłacili za bilety, pobyt i przede wszystkim wizy. Nie ma żadnego powodu, aby Polska wpuszczała tu osoby, które potrafiły sobie załatwić wszelkie formalności do legalnego pobytu w innym państwie, w którym nie grozi im żadne niebezpieczeństwo. Tak przynajmniej można domniemywać, skoro cudzoziemcy podjęli samodzielnie decyzję o podróży. I dodatkowo dlatego, że pod granicę z Polską podwożą ich służby białoruskiej, które także legalnie wpuściły cudzoziemców do siebie i w pas drogi granicznej.
Minionej doby takich osób pod polską granicą zatrzymano nieco ponad 30 i wszyscy mieli rosyjskie wizy pobytowe zdobyte legalną drogą. To zdecydowanie mniej niż notuje się od miesięcy na wschodniej granicy naszego kraju z Białorusią. Straż Graniczna pilnuje stale bezpieczeństwa i tego, aby nikt nielegalnie nie przedzierał się do Polski. Tym bardziej, że mogą swobodnie przebywać w państwie, do którego wybrali się z rzekomym zamiarem studiowania, podjęcia zatrudnienia lub w celu turystycznym.
„W dn. 27.05 do Polski próbowało nielegalnie przedostać się z Białorusi 32 os. m. in. ob. Indii i Jemenu. Zatrzymani cudzoziemcy posiadali rosyjskie wizy wydane w ostatnich dniach. W tym roku na granicy polsko – białoruskiej zatrzymano nielegalnych migrantów pochodzących z 42 różnych państw! #NaStrażyBezpieczeństwa” – czytamy w komunikacie zamieszczonym przez Straż Graniczną na jej profilu na Twitterze.
Najprawdopodobniej Białorusini wspólnie z Rosjanami przygotowują kolejną prowokację na granicy z Polską. A przynajmniej wiele poszlak na to wskazuje. Już od kilku dni służby białoruskie prowadzają grupy cudzoziemców w różne strony i gromadzą je w lasach pod polską granicą, podobnie jak miało to miejsce późną jesienią 2021 roku. Z kolei propaganda rosyjska próbuje przekonać opinię publiczną, że to Polska ma jakieś wrogie zamiary – co jest charakterystycznym działaniem dla Rosji, gdy chce sama zrealizować swoje wrogie zamiary.
Przed prowokacjami rosyjskimi ostrzegał w minioną sobotę również zastępca ministra-koordynatora służb specjalnych, pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa w przestrzeni informacyjnej Stanisław Żaryn. Na razie jednak nie wiadomo kiedy i co dokładnie nastąpi, ani czy wykonawcami prowokacji znów będą Białorusini, czy tym razem jednak sami Rosjanie.
(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Straż Graniczna)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie