Do północy można było składać uwagi do planu zagospodarowania przestrzennego Dojlid. Mieszkańcy, którym nie podoba się przedstawiony przez urzędników pomysł zbuntowali się i zebrali kilkaset podpisów wraz z uwagami, a następnie złożyli je w Urzędzie Miasta w Białymstoku.
Największe zastrzeżenia budzi pomysł budowy szerokopasmowej ulicy, która miałaby przebiegać od dzisiejszej Nowowarszawskiej w kierunku Stawowej oraz blokowiska na terenie dawnej fabryki sklejek. Mieszkańcy osiedla także nie zgadzają się na niszczenie przyrody w tym obszarze oraz obawiają się spadku cen nieruchomości.
- Tu zawsze były domki i dużo zieleni i tak powinno zostać – mówi Roman Kościuczyk. – Nie po to człowiek się budował dalej od tego huku, żeby teraz to znosić. Sobie pod oknami niech budują autostrady i bloki, jak im tak pasuje.
Wszystkie złożone wczoraj skargi oraz uwagi urzędnicy będą musieli teraz przeanalizować. Mieszkańcy Dojlid tymczasem nie mają zamiaru składać broni w walce o swoje osiedle. Już w tej chwili prowadzone są rozmowy z niektórymi radnymi, by poparli mieszkańców w ich staraniach o zachowanie historycznego wizerunku dzielnicy. W najbliższym czasie się okaże, czy te działania przyniosły efekty. To od Rady Miasta zależy bowiem fakt, czy w jakim kształcie albo czy w ogóle przejdzie plan zagospodarowania przestrzennego.
Komentarze opinie