Mieszkanie dzięki programowi nowemu rządowemu programowi wsparcia kupią tylko najszybsi. Eksperci szacują, że przy dużym zainteresowaniu ze strony nabywców, środki przeznaczone na dopłaty z budżetu skończą się w połowie roku.
Wszystko wskazuje na to, że dla osób, które chcą skorzystać z programu „Mieszkanie dla młodych” kluczowe znaczenie będzie miał czas.
– Nawet spełniając warunki programu, może się okazać, że nie załapiemy się na niego z powodu braku pieniędzy publicznych na ten cel w 2014 roku. To oznacza, że możemy mieć dalsze przyspieszenie sprzedaży w pierwszym półroczu – twierdzi Katarzyna Kuniewicz z firmy doradczej Reas. – Jak to będzie wyglądało, będziemy wiedzieli po pierwszym kwartale tego roku, kiedy wykonamy badanie.
Czas będzie się liczył również podczas poszukiwań odpowiedniego mieszkania. Przynajmniej w niektórych miastach.
W dużych aglomeracjach mieszkań, które spełniają warunki programu, szczególnie cenowe, jest stosunkowo niewiele. Trzeba się więc pospieszyć, żeby takie mieszkanie znaleźć i ewentualnie kupić.
W Krakowie odsetek dostępnych mieszkań spełniających wymogi programu Mieszkanie dla Młodych wynosi 5 proc. Dla porównania, w Gdańsku, Lublinie czy Łodzi stanowią one ponad połowę rynku deweloperskiego. W Bydgoszczy do programu kwalifikuje się aż 95 proc. mieszkań na rynku. Zdaniem Kuniewicz, to właśnie na tych rynkach może być największe zainteresowanie programem.
Ponadto program może doprowadzić do sytuacji, w której na części rynków cen spadną do limitów wyznaczonych w projekcie, na innych deweloperzy będą mogli sobie pozwolić na podniesienie cen.
Osobom, które nie są zmuszone spieszyć się z zakupem mieszkania, eksperci radzą jednak przeczekanie pierwszych miesięcy obowiązywania programu. Banki PKO BP i Pekao SA, które jako pierwsze, od początku stycznia, zaoferowały kredyt w ramach MdM, narzuciły wyższe marże niż przy tradycyjnym kredycie hipotecznym. Do programu już dołączają kolejne banki, więc eksperci oceniają, że wraz ze wzrostem konkurencji, spadną też ceny kredytów.
Obecnie deweloperzy chcą pozbyć się mniej atrakcyjnych lokali. Być może w ciągu najbliższych kilku, kilkunastu miesięcy pojawią się na rynku zupełnie nowe inwestycje, niekoniecznie na peryferiach, ale również w ciekawych lokalizacjach.
O ile mieszkańcy większych miast posiadają jakąkolwiek możliwość wyboru, o tyle młodzi ludzie z mniejszych miejscowości, gdzie nie powstają nowe budynki mieszkalne nie mają powodów do radości. Niestety ustawodawca, jak zwykle nie przewidział pewnych okoliczności.
Komentarze opinie