Reklama

Mieszkanka pomówiona przez radnego Platformy oczekuje przeprosin

Jeśli do końca bieżącego tygodnia nie pojawią się publiczne przeprosiny ze strony radnego Platformy Obywatelskiej, Macieja Biernackiego, mieszkanka zapowiada, że spotka się z radnym w sądzie. To efekt poniedziałkowej konferencji prasowej, podczas której radny – zdaniem mieszkanki – powiedział publicznie nieprawdę na jej temat.

Radny Maciej Biernacki może mieć poważne kłopoty. Po tym, gdy przewodniczący miejskich struktur Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział proces sądowy za pomówienia, w podobnym tonie wypowiada się mieszkanka Białegostoku, przedsiębiorca, ale także i wiceprezes Stowarzyszenia „Niepokonani 2012” – Maria Bzura. To ona i jej rodzina zostali pomówieni przez radnego Biernackiego, który usiłował przekonać dziennikarzy, że czerpać mogą jakieś korzyści z faktu sprzyjania politykom PiS. Choć nie wymienił nazwiska małżeństwa, wskazał numer ich działki, opisując rzekome niejasne powiązania rodziny Bzurów z politykami PiS.

- Ten teren zgodnie z uchwałą miasta częściowo został przekształcony. Ale tu szanowni państwo mamy ciek wodny. Na planach jest ciek wodny i w uwagach jest napisane, że jest to ciek wodny zasilający Dolistówkę. Stąd też nie powinno się tego terenu zabudowywać. Bo zabudowywanie rzeczek, rzeczułek jest pomysłem głupim, przeciwko środowisku no i później mogącym powodować zalania, podtopienia, zależy jaki ciek, w jakim miejscu umiejscowiony – mówił radny Platformy Obywatelskiej, Maciej Biernacki.

W dalszej części wyjaśnił, że przyjęcie uwagi do studium uwarunkowań i kierunków rozwoju zagospodarowania przestrzennego Miasta Białegostoku przez radnych PiS, jest szkodliwe dla miasta, zagospodarowania tego terenu, ale za to korzystne dla właścicieli. Zanim padły te słowa, padło również bardzo wyraźnie, że właściciele są członkami i sympatykami PiS. Na zmianach w studium miałaby wzrosnąć wartość ich działki.

- Będziemy domagać się, aby pan Maciej Biernacki przeprosił nas za kłamstwa, które wypowiedział publicznie. Niniejszym oświadczam, że na działce o numerze geodezyjnym 20/161, położonej przy ulicy Kluka, obręb Bagnówka, której jestem współwłaścicielem i o której wspominał pan Biernacki, nie było i nie ma cieku wodnego, ani w ogóle nie ma wody – wyjaśniała Maria Bzura, mieszkanka Białegostoku i wiceprezes zarządu krajowego Stowarzyszenia „Niepokonani 2012”.

Na dowód swoich słów przekazała dziennikarzom pismo z Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych oraz opinie geologa, który na jej działce prowadził odwierty. Jedno i drugie pismo potwierdza, że na działce nie było i nie ma żadnego cieku wodnego. Sugestia o tym, że zamiana użytkowania działki miałaby dać pani Bzura dodatkowe korzyści, nie jest prawdziwa.

Wymieniony relikt rowu melioracyjnego wzdłuż którego (w dnie) wykonano wiercenia był suchy. Nie stanowi cieku wodnego. Wymieniony suchy rów występuje poza obszarem rzeki Dolistówki” – to opinia geologa Janusza Kosierkiewicza, którą kobieta przekazała dziennikarzom.

Jak przekonywała Maria Bzura, radni przyjmując uwagę im zgłoszoną, potwierdzili stan istniejący. Plany miejscowe, przyjęte dla tego terenu, pozwalają jej na wznoszenie zabudowy. Urzędnicy jednak w studium jej grunty określili jako tereny zielone, na których nie można się budować, choć wszędzie naokoło można wznosić zabudowę wielorodzinną, nawet do 25 metrów wysokości. Twierdzi, że takie traktowanie sprawy przez urząd miejski jest efektem celowym wobec sporu, który od wielu lat prowadzi. Sporu, w którym rację jej, a nie urzędowi, przyznają sądy różnych instancji.

- Ja sobie nie życzę jako mieszkanka Białegostoku, żeby nas włączano do kampanii politycznej. Jestem mieszkanką Białegostoku, jestem też przedsiębiorcą i chcę spokojnie prowadzić działalność. Ja sobie tego nie życzę, żeby nas gdzieś wplątywać w jakieś sprawy, o których nie mamy pojęcia – dodała Maria Bzura.

Kobieta podkreśliła, że Stowarzyszenie w jakim działa, na co dzień walczy z patologiami w sferze publicznej. Również takimi, jak to zademonstrował radny Biernacki, który nie był u właścicieli działki, nie rozmawiał ani razu, nie zna sprawy, ale publicznie pomawia, bo mieszkańcy mają swoje poglądy polityczne. Kobieta dodała również, że nie jest i nie była członkiem PiS, a jej prywatne poglądy, są jej prywatną sprawą i nie mogą mieć wpływu na działalność radnego, którego obowiązkiem jest służba mieszkańcom, również tym o odmiennych sympatiach politycznych.

Maria Bzura zapowiedziała, że jeśli do 9 marca radny Biernacki nie przeprosi jej publicznie, spotka się w nim sądzie. Kobieta ma dość kłamstw i pomówień kierowanych pod jej adresem. Uważa, że jeśli radny Platformy Obywatelskiej ma choć odrobinę honoru i godności, sam złoży mandat radnego. Jej zdaniem, skoro działa na szkodę mieszkańców, nie powinien pełnić funkcji publicznej, która określa zadania radnego, jako dokładnie odwrotne do popełnionych.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2018-03-07 10:19:59

    Dziwne tłumaczenie radnego Biernackiego.Wysoka zabudowa ul.Jurowieckiej po stronie rzeki Białej temu panu nie przeszkadza.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-03-08 01:02:26

    Ciekawa Pani. Jestem przekonany, że zna zasade Kalego.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do