Ponad 800 osób chciało dostać się do Podlaskiej Służby Celnej podczas ostatniego naboru. Wolnych etatów jest zaś tylko... niewiele ponad 20, dokładnie 23. Ogromnym zainteresowaniem cieszą się też inne formacje, choćby straż graniczna, gdzie o jedno miejsce ubiega się zwykle nawet do 10 kandydatów i to w sytuacji, gdy planuje się przyjęcie kilkadziesiąt osób. Sprawdzamy, na jakie pobory mogą liczyć u nas świeżo upieczeni funkcjonariusze.
Nic dziwnego, że chętnych do służby nie brakuje i gdy tylko pojawiają się ogłoszenia o rekrutacji, młodzi ludzie walą drzwiami i oknami, by tylko dostać się na oferowane stanowiska. W końcu praca to pewna, wypłata zawsze na czas, nie ma zagrożenia bankructwem - profitów nie brakuje. Oczywiście w tym wszystkim zawsze pojawiają się oskarżenia, że nikt bez znajomości do mundurówki się nie dostaje, co można przeczytać choćby w komentarzach internautów pod artykułami na naszym portalu. Skwitować zawsze można to w ten sposób, że dobrej fuchy to i u prywaciarza bez szepnięcia słówka przez kolegę wujka nie będzie.
W każdym razie liczba kandydatów w stosunku do wolnych miejsc w różnych formacjach mundurowych jest ogromna, znacznie większa niż wtedy, gdy w gazecie pojawia się ogłoszenie o poszukiwanych pracownikach do biura, jakiegokolwiek. Jako przykład warto podać, że kiedy w czerwcu zeszłego roku Podlaski Oddział Straży Granicznej ogłosił nabór do służby, proces rejestracji kandydatów zakończył się w ciągu czterech godzin. Planowano wtedy przyjąć 65 osób, zgłoszenia przyjmowane miały być od godz. 8.30 do 15.30, aż do momentu zarejestrowania 500 osób. Liczba ta padła o 12.30. Z kolei w 2014 r. dwudniowy nabór prowadzony był listownie. W tym czasie nadesłano... 2 800 aplikacji!
Ostatnio wolne etaty znalazły się w Służbie Celnej. Postępowanie kwalifikacyjne rozpoczęło się z początkiem sierpnia. Zatrudnione mają zostać 23 osoby w drogowym oddziale celnym w Kuźnicy, Bobrownikach i Augustowie. W rozmowie z nami mł. asp. Maciej Czarnecki opowiada, że zgłosiło się ponad 800 osób. Na razie w grze zostaje blisko 600. Reszta odpadła po weryfikacji dokumentów, pod względem formalnym.
- W sprawach związanych z rozwojem, w tym zawodowym, dominują dwie strategie. Pierwsza polega na podejmowaniu ryzyka, w zamian za bezpieczeństwo. Takie osoby albo wygrywają dużo, albo tracą dużo. Druga strategia stawia jako priorytet bezpieczeństwo, minimalizując ryzyko. Takie osoby co prawda nie mają szansy na ogromny sukces, ale równocześnie nie ryzykują znalezienia się na dnie. Wśród Polaków przez cały czas dominuje ta druga strategia. Praca w służbach mundurowych to gwarancja stabilnego zatrudnienia przez 15 lat, a potem przejścia na spokojną emeryturę. Jak widać, wielu młodym Polakom odpowiada taka perspektywa - komentuje Radosław Oryszczyszyn, białostocki socjolog.
Zarobki? Biorąc pod uwagę to, co oferuje lokalny rynek pracy, niezłe. Pomijamy już wspomnianą wyżej stabilizację, w co wchodzi też to, że nie ma mowy o zatrudnieniu na śmieciówkach. Obecnie - w tym roku - płaca minimalna wynosi 1 850 zł brutto miesięcznie, co jest uregulowane przepisami. Pracownik otrzymuje z tego około 1 355 zł na rękę. W praktyce tyle właśnie zarabia się w Białymstoku za ladą w sklepach, o ile szef zaproponuje umowę o pracę, bo na o dzieło czy zleceniu rzadko kiedy można liczyć na takie pobory. Może tylko o kilkadziesiąt złotych więcej niż najniższa krajowa wynoszą zarobki osób - w tym wielu z wykształceniem wyższym - pracujących na infoliniach. W naszym mieście jest np. call center jednego z największych operatorów komórkowych w kraju, gdzie większość z kilkudziesięciu, jeśli nie ponad stu pracowników pracuje - owszem - na umowach o pracę, ale zatrudniani są przez jedną z ogólnopolskich agencji pracy tymczasowej, na 3/4 etatu z dopełnieniem w praktyce do całego, ale już bez przywilejów w razie czego osoby zwolnionej po pewnym czasie z pracy, czyli bez prawa do zasiłku. Kilka osób, które zajmowały się taką pracą - i rozmawiały z nami o tym - próbowało aplikować np. do straży granicznej. Odpadły w drugim etapie.
- Wynagrodzenie funkcjonariusza na początek to około 2 300 zł brutto. Po 9-miesięcznym kursie zwiększa się do około 2 700 zł brutto - podaje mjr Katarzyna Zdanowicz z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.
To wszystko wyjaśnia. Na wstępie jest lepiej niż na tak zwanym wolnym rynku.
Dodajmy, że w 2015 r. do służby w POSG zostało przyjętych 65 osób. W 2016 planowana liczba to około 50 osób, z czego w lutym przyjęto już 10, w lipcu 20, kolejne będą przyjęte w październiku. Nic, tylko aplikować.
Jeśli chodzi o celników, to w 2015 r. do służby w Izbie Celnej w Białymstoku przyjętych zostało 32 funkcjonariuszy. W tym roku już 10. Ponadto aktualnie prowadzone jest opisane na początku postępowanie rekrutacyjne dotyczące zatrudnienia na kolejne 23 wolne etaty.
- Uposażenie zasadnicze nowo zatrudnionego funkcjonariusza celnego wraz z dodatkiem za stopień służbowy kształtuje się na poziomie około 2 770 zł brutto - mówi mł. asp. Maciej Czarnecki.
Dodaje też, że zgodnie z art. 148 ustawy z dn. 27 sierpnia 2009 roku o Służbie Celnej funkcjonariusze celni otrzymują następujące dodatki do uposażenia zasadniczego:
- za wieloletnią służbę;
- za stopień służbowy w wysokości uzależnionej od posiadanego stopnia;
- funkcyjny na stanowisku kierowniczym lub samodzielnym;
- dodatki uzasadnione szczególnymi właściwościami, kwalifikacjami i umiejętnościami;
- uzasadnione szczególnymi zadaniami, warunkami lub miejscem pełnienia służby.
Szeregi policji w województwie podlaskim w ubiegłym roku zasiliło 59 funkcjonariuszy. W tym już kilkudziesięciu, a to jeszcze nie koniec.
- Kursant może liczyć na 2 100 zł brutto plus dodatek służbowy - wyjaśnia kom. Kamil Sorko z KWP w Białymstoku.
Po ukończeniu kursu świeżo upieczony policjant powinien spodziewać się 3 000 zł miesięcznie, do których dojdą dodatki: służbowy oraz za stopień.
Jak jest w przypadku cieszącej się ogromnym zaufaniem Polaków straży pożarnej? Mowa o osobach, które dopiero zaczynają służbę, bez stażu pracy.
Ustaliliśmy, że przychodzący do służby młody strażak otrzyma pensję zgodną z unormowaniami prawnymi, w której tylko jeden składnik jest regulowany:
1 450 zł – uposażenie wynikające z zajmowanego stanowiska,
872 zł – dodatek za posiadany stopień służbowy,
10 zł – dodatek służbowy (jedyny możliwy do regulacji składnik, w ograniczonym zakresie i na pewno nie wyższy na początku).
Łącznie: 2 332 zł brutto.
Warto przy tym wszystkim wspomnieć o straży miejskiej. Ta w 2015 zatrudniła trzy osoby. W tym - już osiem. A kilka dni temu ogłoszony został kolejny nabór na stanowisko aplikanta. Planowo zatrudnionych ma zostać 10 osób.
- Pensja zasadnicza nowo przyjętych funkcjonariuszy wynosi 2 tys. zł brutto - wyjaśnia Kamila Busłowska z Biura Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
Co do Służby Więziennej, to tutaj nabór prowadzą poszczególne jednostki organizacyjne SW, czyli zakłady karne i areszty śledcze. Każda z jednostek prowadzi osobne postępowanie rekrutacyjne.
- Ostatni nabór miał miejsce w Areszcie Śledczym w Białymstoku. W czerwcu 2016 r. do służby przyjętych zostało pięciu funkcjonariuszy na stanowisko strażnika działu ochrony - stopień służbowy: szeregowy Służby Więziennej. Oferty złożyło 46 osób - mówi mjr Michał Zagłoba, rzecznik prasowy dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Białymstoku.
Wynagrodzenie przysługujące nowo przyjętym funkcjonariuszom SW:
- uposażenie zasadnicze - 1 693 zł,
- dodatek za stopień (szeregowy) - 792 zł,
- dodatek służbowy 100 zł.
Razem: 2 585 zł brutto, co na rękę daje około 2 100 zł.
Więcej chętnych niż na medycynę lub do łódzkiej filmówki. Czy to normalne?
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2017-11-28 12:34:41
Żeby się dostać na medycynę trzeba mieć głowę na karku, a tu szkoda gadać, same patałachy
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2018-02-06 20:25:12
ile moze zarabiac płk Mirosław Duda dyrektor?
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2018-02-13 21:09:24
buhaha na medycyne trzeba mieć głowe od kiedy? trzeba mieć mamusię lub tatusia 90 procent kandydatów na lekarzy to przypadek potem jest jak jest co widać
odpowiedz
Zgłoś wpis
gość
2018-02-13 21:12:14
buhaha na medycyne trzeba mieć głowe od kiedy? trzeba mieć mamusię lub tatusia 90 procent kandydatów na lekarzy to przypadek potem jest jak jest co widać
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Więcej chętnych niż na medycynę lub do łódzkiej filmówki. Czy to normalne?
Żeby się dostać na medycynę trzeba mieć głowę na karku, a tu szkoda gadać, same patałachy
ile moze zarabiac płk Mirosław Duda dyrektor?
buhaha na medycyne trzeba mieć głowe od kiedy? trzeba mieć mamusię lub tatusia 90 procent kandydatów na lekarzy to przypadek potem jest jak jest co widać
buhaha na medycyne trzeba mieć głowe od kiedy? trzeba mieć mamusię lub tatusia 90 procent kandydatów na lekarzy to przypadek potem jest jak jest co widać