
Kilka bardzo młodych osób chciało zamanifestować w miniony piątek, 31 lipca, pod budynkiem urzędu miejskiego w Białymstoku. Wszystko to w ramach Wakacyjnego Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Manifestacja nie doszła jednak do skutku, ponieważ Policja rozwiązała zgromadzenie, zanim się ono rozpoczęło. Okazało się, że młodzi ludzie nie zgłosili swojego zgromadzenia.
Protest miał być pokojowy i miał zwrócić uwagę na walkę o lepszy świat. Młodzi ludzie z jakiegoś powodu uznali, że wakacje nie mogą być przerwą od walki z katastrofą klimatyczną. Od dawna natomiast jakoś nie przyjmują do wiadomości, że zmiany klimatyczne w około 90 proc. spowodowane są przede wszystkim aktywnością słońca, na co nie ma wpływu nikt z osób żyjących na ziemi, a nawet wszyscy żyjący razem wzięci. I być może jeden z postulatów, z jakimi pojawili się młodzi ludzie ze strajku klimatycznego, jest zasadny i należałoby go wdrożyć.
Chodzi mianowicie o edukację klimatyczną, jakiej wprowadzenia do szkół domagają się młodzi aktywiści. Niektórzy z nich nie uczęszczają jeszcze nawet do szkoły średniej. Ale w założeniu aktywistów, uczniowie mieliby się uczyć o kryzysie klimatycznym oraz konsekwencjach, jakie on za sobą niesie. W tej sytuacji, chyba warto byłoby, aby do szkół faktycznie została wprowadzona edukacja klimatyczna, ale bardziej jednak informująca o przyczynach powodujących zmiany klimatu. Wówczas byłaby szansa, aby młodzi ludzie dowiedzieli się, że jest to naturalny proces, który nie ma za wiele wspólnego z działalnością człowieka.
Niezależnie od tego, protest nie doszedł do skutku, jak informowaliśmy, ponieważ okazało się, że młodzi ludzie nie zgłosili swojego zgromadzenia. Wobec czego nie mogło się ono odbyć. I nie ważne, że w planach było jedynie prezentowanie przygotowanych na tekturze haseł, bez żadnych przemów czy śpiewania piosenek. Prawo w Polsce zwyczajnie nakazuje zgłaszanie tego typu inicjatyw i tylko wówczas mogą się one odbywać legalnie.
- Jesteśmy bardzo zdziwieni, że spotkaliśmy się z takim odbiorem policji. Sytuacja wyglądała tak, że zanim przyszliśmy na miejsce, funkcjonariusze czekali już na nas. Wcześniej podejmowaliśmy próby kontaktu z urzędem. Urzędnicy jasno powiedzieli nam, że strajku w takiej formie w jakiej prowadzić go chcemy, zgłaszać nie musimy – mówił dziennikarzom Jakub Kwiatkowski z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego w Białymstoku.
Policja musiała podjąć swoje czynności. Zatem wylegitymowała kilka zgromadzonych osób i pouczyła, że zgromadzenia publiczne należy zgłosić i zarejestrować. Wśród nich były osoby niepełnoletnie. Młodzi ludzie zapowiedzieli natomiast, że jeszcze w sierpniu, po uprzedniej rejestracji zgromadzenia, będą tym razem protestować pod urzędem marszałkowskim oraz urzędem wojewódzkim.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DD.)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie