Reklama

Morale rosyjskich żołnierzy na Ukrainie szura po dnie

Dyscyplina i morale wojsk rosyjskich na Ukrainie są bardzo niskie. Szef Połączonych Szefów Sztabów USA generał Mark Milley powiedział o tym w Niemczech. Tu zaskoczenia raczej żadnego nie ma, bo niskie morale wśród rosyjskich żołnierzy utrzymuje się praktycznie od pierwszego dnia napaści na Ukrainę.

Już w pierwszych dniach napaści Rosji na Ukrainę znane były przypadki, kiedy żołnierze rosyjscy nie wiedzieli niekiedy, po co w ogóle zostali wysłani na Ukrainę. Standardem były kradzież rosyjskich czołgów, wozów bojowych, a zdarzały się i takie sytuacje, że rosyjscy żołnierze przychodzili po paliwo do mieszkańców Ukrainy, nawet na posterunki policyjne, kiedy w ich wozach tego paliwa zabrakło. Część z nich była zdziwiona, że musi walczyć, a na Ukrainie nikt z kwiatami na nich nie czeka.

Dziś ta sytuacja się zmieniła, bo wojna trwa ponad rok i rosyjscy żołnierze już doskonale wiedzą, że zostali wysłani po to, żeby zabijać Ukraińców i wygrać wojnę. Ale to co się nie zmieniło, to ich morale. Jest bardzo niskie, a już najniższe wśród nowo zrekrutowanych w wyniku mobilizacji. Świadczą o tym przechwycone przez ukraiński wywiad rozmowy prowadzone z bliskimi lub z innymi żołnierzami.

Utrzymujące się niskie morale wśród rosyjskich żołnierzy potwierdził także ostatnio Szef Połączonych Szefów Sztabów USA generał Mark Milley. Mówił o tym w Niemczech podkreślając, że zupełnie odwrotnie wygląda na tle Rosjan morale żołnierzy ukraińskich. Bo morale rosyjskich żołnierzy na Ukrainie - można powiedzieć, szura po dnie.

- W przeciwieństwie do sił ukraińskich, które są bardzo zmotywowane do walki o swój kraj, wolność, demokrację i styl życia, Rosjanom brakuje przywództwa i woli, ich morale jest niskie, a dyscyplina pogarsza się – powiedział Mark Milley.

Przypomniał, że Rosja ostatnio zaostrzyła zasady poboru do wojska, „bezkrytycznie karmiąc swoich obywateli chaosem wojny”.

- Jak dotąd były one nieskuteczne w koordynowaniu lub kierowaniu wspólnymi manewrami wojskowymi na polu bitwy – powiedział generał.

Mark Milley podkreślił, że „tymczasowe zdobycze terytorialne Rosji okupione są niewiarygodnymi stratami”.

- Oprócz rannych i zabitych z kraju uciekły setki tysięcy Rosjan. Próbują uniknąć udziału w wojnie Putina – zaznaczył.

Według niego „Rosji nadal nie udaje się osiągnąć swoich celów strategicznych”.

- Nie udało im się zdobyć Kijowa, obalić ukraińskiego rządu ani podzielić NATO. Zamiast tego osiągnęli coś przeciwnego: Kijów stoi, ludność Ukrainy jest zachęcona do walki, a NATO nigdy nie było silniejsze – podsumował Mark Milley.

Słowa takie padły w Niemczech, gdzie zakończyło się kolejne spotkanie Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy w formacie „Ramstein”, w którym wzięło udział ponad 50 krajów, w tym sojusznicy z NATO i przedstawiciele krajów partnerskich. Grupa jest główną platformą koordynowania zdolności wojskowych, które sojusznicy NATO i przedstawiciele społeczności międzynarodowej przekazują Ukrainie w celu przeciwdziałania rosyjskiej agresji.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ GeneralStaffUA)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do