
Były premier Mateusz Morawiecki i poseł Adam Andruszkiewicz w poniedziałek odwiedzili Suwałki. Tam na spotkaniu z mieszkańcami i lokalnymi mediami głośno sprzeciwili się planom utworzenia w mieście Centrum Integracji Cudzoziemców popierając suwalskich radnych, którzy podjęli uchwałę sprzeciw wobec otwarciu tej instytucji w tym mieście. Morawiecki odwołał się do obaw suwalczan o bezpieczeństwo. Były premier przypomniał o liście marszałka województwa, który opozycja nazywa szantażem finansowym.
Politycy PiS przedstawili obraz fali migrantów odsyłanych z Niemiec i wizją "przedmieść Londynu czy Paryża" w Suwałkach.
Spotkanie z mieszkańcami było elementem prezydenckiej kampanii wyborczej Karola Nawrockiego. Dlaczego? Bo Morawiecki i Andruszkiewicz zaapelowali do suwalczan, aby powiedzieli "nie" prezydentowi Trzaskowskiemu w nadchodzących wyborach. Połączyli głosowanie z obroną Polski przed nielegalną imigracją. Poseł Andruszkiewicz przypominał, że to Niemcy chcą za unijne pieniądze otworzyć dla Suwałk centrum dla migrantów. Obaj politycy zapewniali o wsparciu kandydata na prezydenta, Karola Nawrockiego, który miałby jednostronnie wypowiedzieć pakt migracyjny i dbać o bezpieczeństwo regionu.
Z kolei Grzegorz Izbicki, suwalski radny PiS, podziękował obu politykom, że wsparli protest mieszkańców i wezwał Czesława Renkiewicza, prezydenta Suwałk aby podjął bardziej zdecydowane działania przeciwko powstaniu CIC.
Mateusz Morawiecki, pytany o tworzenie podobnych centrów przez swój rząd wyjaśniał, że te były przeznaczone dla uchodźców z Ukrainy po agresji Rosji i nie mają nic wspólnego z przyjmowaniem nielegalnych migrantów, dodając, że "lepiej zapobiegać niż leczyć" w kwestii migracji.
PS
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie