Odkąd w Białymstoku pojawiły się buspasy taksówkarze postulują o możliwość poruszania się nimi. Okazuje się, że będą musieli jeszcze poczekać. Urzędnicy najpierw muszą zbadać natężenie ruchu.
Kierowcy taksówek od początku uruchomienia buspasów prosili o możliwość poruszania się nimi z uwagi na to, że również świadczą usługi transportu zbiorowego. W ich obronie stanęło kilku miejskich radnych: Mariusz Nahajewski, Jacek Chańko i Rafał Rudnicki. Zwrócili się z interpelacją do Prezydenta Białegostoku w tej sprawie. Prezydent właśnie odpowiedział i wygląda na to, że taksówkarze będą musieli jeszcze poczekać. Potrzebna jest analiza ruchu.
Zdaniem Prezydenta Białegostoku najważniejsze jest podniesienie efektywności transportu zbiorowego. Czyli jak można się domyślić władze miasta chcą nas zmusić do korzystania z komunikacji miejskiej.
- To jest nieprawdopodobne! – mówi Aleksander Maksymiuk,, kierowca jednej z białostockich korporacji. – Na całym świecie można te dwie rzeczy jakoś pogodzić, tylko nie w Białymstoku. Nie każdy zawsze i wszędzie może jechać autobusem. Gdyby tak było, to taksówki byłyby niepotrzebne. A jednak są, skoro ciągle mamy klientów. Szkoda, że miasto faworyzuje tylko własne spółki transportowe, a innych ma gdzieś.
W odpowiedzi na interpelację Prezydent nie wykluczył możliwości korzystania z bupasów przez taksówki, jednak nie stanie się to za szybko. Najpierw trzeba przeprowadzić analizę ruchu. Jednak nie pojawia się żadna konkretna data jej przeprowadzenia. Dopiero po badaniach będą podejmowane decyzje, które wcale nie muszą oznaczać wpuszczenia taksówek na buspasy. Wynika z tego, że kierowcy taksówek mogą jeszcze bardzo długo poczekać na to, z czego korzystają ich koledzy niemal w każdym dużym mieście na świecie.
Komentarze opinie