Kierowcy wiedzą, że coraz trudniej znaleźć jest diagnostę, który podbije badania techniczne samochodu bez spoglądania na faktyczny stan pojazdu. Za niewielką opłatą dotychczas łatwo było kupić pieczątkę, ale nie bezpieczeństwo.
Wysokie kary za wystawienie fałszywego dokumentu odstraszyły wielu diagnostów, którzy sobie dorabiali na boku. Za niewielką dopłatą nieuwiecznioną na rachunku wystawiali fałszywe świadectwa sprawności pojazdów. Teraz oprócz wysokich kar finansowych doszedł jeszcze kolejny element, który powinien na dobre zniechęcić do łatwego zarobku.
Niedawno Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku orzekł, że cofnięcie przez starostę uprawnień diagnoście do wykonywania badań technicznych za fałszywy wpis o sprawności pojazdu było zgodne z prawem. Sąd uznał, że prawomocny wyrok za poświadczenie nieprawdy o wykonaniu badań technicznych pojazdów bez faktycznego ich wykonania należy oceniać tak, jak wydanie przez diagnostę zaświadczenia albo dokonanie wpisu do dowodu rejestracyjnego pojazdu niezgodnie ze stanem faktycznym lub przepisami.
Komentarze opinie