Wieczór spędzony przy alkoholu szybko przerodził się w niebezpieczny pomysł, którego konsekwencje mogą być bardzo poważne. Dwóch mężczyzn, którzy wspólnie pili, postanowiło "dorobić się" kosztem jednego z barów w Siemiatyczach. Zamiast łatwego łupu - policyjny areszt i zarzuty, za które grozi wieloletnie więzienie.
Do zdarzenia doszło w jednym z lokali gastronomicznych na terenie miasta. Mężczyźni weszli do środka, chwycili pojemnik z napiwkami stojący przy barze i wybiegli. Ich plan zakładał szybką ucieczkę, jednak natychmiastowa reakcja pracowników pokrzyżowała te zamiary.
Obsługa lokalu ruszyła za sprawcami. Podczas próby zatrzymania doszło do szarpaniny. Jednego z mężczyzn udało się obezwładnić na miejscu, drugi zdołał wyrwać się i uciec z częścią pieniędzy. Na tym jednak jego "wolność" się nie skończyła.
Policjanci bardzo szybko namierzyli zbiegłego sprawcę. Zaledwie dwie godziny po zdarzeniu został odnaleziony w opuszczonym budynku. Próbował ukryć się pod kocem, licząc, że nie zostanie zauważony. Przy mężczyźnie znaleziono część skradzionej gotówki.
Obaj zatrzymani trafili do policyjnego aresztu, gdzie usłyszeli zarzuty kradzieży rozbójniczej popełnionej w warunkach recydywy. To oznacza, że odpowiadają nie tylko za samą kradzież, ale również za użycie przemocy podczas ucieczki.
Za takie przestępstwo grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. W przypadku recydywy sąd może ją dodatkowo zaostrzyć, nawet o połowę. Nocna decyzja podjęta pod wpływem alkoholu może więc zakończyć się dla mężczyzn wieloletnim pobytem za kratami.
(PW)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie