Twarde prawo, ale prawo. Dlatego też Prezydent Obama będzie musiał zająć się sprawą Justina Biebera. Chodzi o to, że Amerykanie chcą deportować z USA idola nastolatek do jego rodzinnego kraju – Kanady.
Amerykanie się skrzyknęli i zebrali 100 tys. podpisów pod wnioskiem o deportację Justina Biebera. Tamtejsze prawo nakazuje zaś, aby w takich sytuacjach wypowiedział się Biały Dom. W swojej petycji do głowy państwa napisali:
"Chcemy deportacji niebezpiecznego, nierozważnego, destrukcyjnego i nadużywającego narkotyków Justina Biebera. Jest on nie tylko zagrożeniem dla naszego narodu, ale ma także przerażający wpływ na naszą młodzież. My, naród domagamy się usunięcia Justina Biebera z naszego społeczeństwa"
Młody gwiazdor ma ostatnio pecha. Nie dość, że jego antyfani naśmiewają się z niego na każdym kroku, to jeszcze niecałe dwa tygodnie temu został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu i narkotyków. Jeszcze nieco wcześniej muzyk dał się złapać z prostytutką. Czy Bieber opuści USA i zostanie pozbawiony zielonej karty? Wszystko zależy od Prezydenta Baracka Obamy i urzędników Białego Domu.
Komentarze opinie