Reklama

Obudźmy gospodarkę, bo zaśniemy



Zapomnijmy o szumnych obietnicach władz, że mają pomysł na Białystok. My już gospodarczo przegrywamy nie tylko z Warszawą, czy Wrocławiem, ale nawet z Suwałkami i ostatnio jeszcze z Łapami.

Niedługo w łapskiej podstrefie powstanie drukarnia. Drobiazg. Ale list intencyjny o inwestycji tam podpisała spółka Biaform SA. Firma z ponad stuletnią tradycją w Dojlidach, która obecnie zatrudnia kilkuset pracowników, a na jej terenie władze Białegostoku wolą widzieć wieżowce. Dlaczego rządzący miastem nie zrobili nic, co mogłoby zatrzymać pracodawcę w mieście?

- Wyprowadzka Biaformu to za jednym razem utrata inwestora, miejsc pracy, podatków, czyli dochodów budżetu i terenu inwestycyjnego, który ma być przeznaczany pod zabudowę mieszkaniową – wymienia Robert Żyliński, kandydat na prezydenta Białegostoku i specjalista od pozyskiwania inwestorów z Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

W krótkim czasie Białystok stracił PMB, Mostostal, część Chłodni Białystok. Z miasta prócz "sklejek" wyprowadzić się chce też Samasz, zagrożony jest Pilkington. Niepewny jest los największej białostockiej inwestycji High Tech Project.

Bezrobocie w Białymstoku w ciągu ostatnich lat wzrosło do największego w Polsce (13,7 proc.). Promocja gospodarcza miasta leży, bo miasto reklamuje piłkę nożną. W efekcie przez ostatnie kilka lat magistrowi nie udało się znaleźć chętnego na 23 ha terenów inwestycyjnych przy technoparku, czy nieuzbrojone 40 ha na Krywlanach (trwają teraz związane formalności z przekazaniem ich pod zarząd suwalskiej specstrefy, ta 30 ha terenów sąsiadujących z miejskimi sprzedała w trzy lata).

- Miasto ma wiele możliwości przede wszystkim w gestii zagospodarowania przestrzennego. To miasto decyduje czy tereny są przeznaczane na inwestycje, na mieszkaniówkę, na jaką mieszkaniówkę, wielorodzinną, czy jednorodzinną. Jeśli miasto woli przeznaczać tereny przemysłowe na budowę mieszkań, to tylko miasto ponosi winę za ten stan rzeczy - komentuje Barbara Rowińska - Jabłokow, kandydatka na radną z Komitetu Roberta Żylińskiego "Rozbudźmy Białystok".

Zdaniem Żylińskiego szansą dla Białegostoku jest współdziałanie z ościennymi gminami w ramach Białostockiego Obszaru Funkcjonalnego. Środki na taką współpracę ma przeznaczyć Unia Europejska w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Zaplanowano na to 2,5 mld euro w skali kraju.

Na razie mamy nieefektywną promocję i niską atrakcyjność dla inwestorów, fatalnie niski poziom przedsiębiorczości, brak terenów inwestycyjnych oraz fachowej kadry, słabe powiązanie nauki z biznesem i brak współpracy.

Co trzeba zmienić? Robert Żyliński proponuje następujące rzeczy:

- Stworzenie co najmniej jednego dużego uzbrojonego obszaru inwestycyjnego. Nieruchomość wielkości co najmniej 50-100 ha. Właśnie na takie działki jest teraz największe zapotrzebowanie, w takich miejscach powstają centra logistyczno-magazynowe (np. Wrocław i Poznań - Amazon), dające pracę tysiącom osób. To też realne otwarcie regionu na całą wschodnią Europę i Azję. Jeden duży inwestor bardzo mocno będzie oddziaływać na okolicę.

- Wspólna promocja całego obszaru, ale jako przedsięwzięcia gospodarczego. Zapomnijmy o promocji przez sport, czy o promocji wewnętrznej na terenie BOF. To my musimy zabiegać o inwestorów, a nie oni o nas.

- Zmiana podejścia do szkolnictwa zawodowego, promocja oraz wsparcie zawodów najbardziej poszukiwanych na rynku pracy.

- Budowa lotniska na terenie BOF

- Rezygnujemy z projektów ze środków ZIT, które nie służą celom gospodarczym w regionie. To nie są środki na przykrywanie niekompetencji samorządów i działania pod publiczkę, jak  np. budowa ścieżek rowerowych, obiektów kulturalnych, przedszkoli czy zakup nowych autobusów i rozwój komunikacji miejskiej. Każda źle wydana złotówka, to kolejny niepotrzebny dług na wkład własny do inwestycji. Wydatki mają na siebie zapracować.

- Zjednoczenie pod szyldem Białegostoku. Prezydent 300-tysicznego miasta powinien być liderem tej części kraju, umieć zabrać głos na szczeblu krajowym, w każdej sprawie dotyczącej regionu.

- Jeżeli nie zmienimy swojej mentalności, sposobu działania, patrzenia tylko w perspektywie własnego podwórka, nigdy nic nie osiągniemy. Razem możemy więcej - kończy Żyliński.

(BL)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do