Reklama

Obywatel Gie Żet: Co zniechęca do korzystania z komunikacji miejskiej: jak baba stoi na wprost wyjścia

Irytujące w korzystaniu z komunikacji publicznej jest to, że jest publiczna i skazani jesteśmy nierzadko na interakcję z wyjątkowymi osobistościami. Lubimy co prawda obcować z ciekawymi ludźmi, niemniej w tym wypadku nie pomaga nawet atrakcyjna zdawałoby się cecha, jak ponadprzeciętny brak wyobraźni.

W 2016 radny Dudziński apelował do władz, żeby zakazały wchodzenia do autobusów z plecakami na plecach i zainicjowały kampanię informacyjną, że to nie jest zbyt fajne dla innych. Jeżeli dobrze pamiętam, to podczas sesji radny został niemal wyśmiany, zaś odpowiedź na interpelację, ostemplowana przez trio: Prokop (dyr. BKM), Jóźwiak (ówczesny wiceprezydent Białegostoku), Truskolaski (prezydent Białegostoku, prezes zarządu Unii Metropolii Polskich), brzmiała mniej więcej tak: „upraszamy się odczepić, wszystko gra”. Przyzwoitość białostockiego rozwiązania opierać się miała na zapisie w regulaminie, który nakazuje zdjąć pasażerowi plecak z pleców „na żądanie współpasażerów”. Dobrze wiemy, jaką siłę ma punkt w regulaminie, oraz jak asertywni są młodociani pasażerowie i jak chętnie zwracają uwagę uzbrojonym w odstający od ciała bagaż zawalidrogom. „Młodociani”, bo starsi zamiast gadać i walczyć za każdym przejazdem, kupią sobie samochód i dadzą spokój.

Tymczasem głównie dzieciaki i studenciaki, tępe jak płaska strona gwoździa, jeżdżą w pewnych godzinach chmarami, i jak się taka ławica ustawi w pojeździe, każdy z tobołem na karku, to nie da się ich ominąć. Na dobrą sprawę nie da się przejść korytarzem między siedzeniami jeśli stanie nawet jeden! A jak który ma jeszcze zadek zaatakowany przez pasożyty i się kręci, to trąca bez opamiętania wszystkich naokoło, nie mając pojęcia jaką jest zmorą. W bardziej cywilizowanych miastach nie otacza się problemu dyskretnym milczeniem, tylko reaguje. Przykładem jest Poznań, który prowadzi akcję uczenia kulturalnej jazdy i wśród dosłownie kilku punktów znajduje się zdjęcie bagażu przed wejściem.

Nie są również zachętą pasażerowie, których rodzice nie nauczyli, żeby kaszleć lub kichać w rękę, rękaw, szalik, golf. Niektórym obca jest antyepidemiologiczna zasada. Jak się zaziębiona kolubryna jedna z drugą nie napnie, jak nie prychnie, to autobus aż na moment prędkość traci, a kierowca chusteczką musi sobie od środka szybę czyścić. Słabszego zdrowia mieszkańcy ze strachem uciekają od bakteryjnego swata. Przypuszczam że niektórzy w ogóle z autobusów.

Podwójnie zdumiewającym zjawiskiem są jednostki szykujące się do wsiadania do pojazdu. Może być pusto w środku, pusto na przystanku, a co raz znajdzie się jakaś sierota, która zaczyna podróż od ustawienia się wprost przed drzwiami. Kto chce wysiąść musi szybko, zanim skończą syczeć siłowniki, wygrzebać w pamięci spektakl cyrkowy lub śmiałe filmowe sceny, w których aktorzy przeskakują ponad czyimiś głowami. Jeżeli wiedza ze Spidermana okaże się nazbyt trudna do wykonania, następuje drugi cud – udaje się wyjść. I nie ma znaczenia czy wypaliliśmy w wyobraźni grzecznościowego kopniaka w ciemię, czy nie. Jak to się dzieje, do dzisiaj nie wiem, mimo że nie raz staczam się po schodkach z myślą „już nie miałaś cholero gdzie stanąć?!”. Efekty przenikania zauważone w świecie cząstek elementarnych w przedziwny sposób zdają się działać i wśród ludzi. Co nie zmniejsza strachu, że a nuż tym razem nie uda się przeniknąć, i lepiej by było, gdyby wsiadający formowali korytarz, zamiast barykady.

(Obywatel Gie Żet)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2019-05-16 14:31:04

    Mnie zniechęca również to, jak chłop stoi na wprost wejścia czy wyjścia. To po pierwsze, a po drugie, jak chmara podpitych (albo i nie) osobników (w różnym wieku i różnej płci) myśli, że w autobusie jest najważniejsza albo udaje, że ma przytępiony słuch i zamiast mówić krzyczy do siebie, używając przy tym niecenzuralnych słów. Denerwują mnie również głośne rozmowy przez telefon.To nie wszystko, ale dużo by pisać...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2019-05-16 14:33:16

    Mnie zniechęca również to, jak chłop stoi na wprost wejścia czy wyjścia. To po pierwsze, a po drugie, jak chmara podpitych (albo i nie) osobników (w różnym wieku i różnej płci) myśli, że w autobusie jest najważniejsza albo udaje, że ma przytępiony słuch i zamiast mówić krzyczy do siebie, używając przy tym niecenzuralnych słów. Denerwują mnie również głośne rozmowy przez telefon.To nie wszystko, ale dużo by pisać...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    GŻ - niezalogowany 2019-05-17 19:07:33

    O wszystkim tym co pisze "gość" było w poprzednich odcinkach "Co zniechęca do korzystania z komunikacji miejskiej". Poniżej komentarzy mogą przypadkiem trafić się linki do tychże artykułów.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do