Reklama

Obywatel Gie Żet: Ilu mamy prezydentów?



Pochwalę się. Chodzi o wyczyn intelektualny, nad którym biedziłem się poniżająco długo. W końcu udało mi się ułożyć spójny i logiczny system nazewnictwa funkcji urzędowych.

Zaczęło się od dręczącej niewiedzy, dlaczego wiceprezydenci nazywani są publicznie prezydentami. „Ordery wręczy prezydent taki”, „na wiecu obecni byli prezydenci siacy” i podobne wypowiedzi nie dawały spokoju. Przyjmijmy jednak, że jest w tym jakiś sens i zaprojektujmy schemat organizacyjny Urzędu Miasta następująco. Na czele stoi Prezydent. Zwróćcie uwagę, że piszę nazwę funkcji wielką literą – z szacunku, bo to nie byle kto. Nie da on rady zrobić wszystkiego i wszystkiego wiedzieć, więc potrzebuje pomocników. Zgodnie z przyjętym zwyczajem i regułą nadamy im formalnie miano Wiceprezydentów, dostawiając „wice” do stanowiska szefa. Pozostaję przy wielkiej literze na początku – wiadomo, trzeba mieć uważanie dla szlachetnych osobistości. Idąc dalej, podlegający im dyrektorzy departamentów powinni być mianowani, według schematu, Wicewiceprezydentami (dostawiamy „wice” do funkcji przełożonego), kierownicy referatów Wicewicewiceprezydentami, a pracownicy biurowi Wicewicewicewiceprezydentami.

Zgodziłem się we wstępie na pomijanie przedrostka „wice” w tekście mówionym i pisanym, zazwyczaj gdy zwracamy się bezpośrednio do nazywanego lub mówimy o nim wobec innych. Wzięło się ono zapewne z chęci podkreślenia prestiżu człowieka i uwypuklenia związku z głową miasta. Logicznie rzecz ujmując powinniśmy w ten sam sposób zwracać się także do Wicewiceprezydentów, Wicewicewiceprezydentów, i Wicewicewicewiceprezydentów. Pamiętajmy więc: wchodząc do jakiegokolwiek pokoju przy Słonimskiej, zaglądając do dowolnego okienka w urzędzie, zachowajmy należny szacunek, powagę, a do pracowników zwracajmy się per „Panie Prezydencie/Pani Prezydent”. I nie naprzykrzajmy się, wszak to nawet nie wypada, któremukolwiek z naszych 1200 Prezydentów.

To co teraz napiszę, nie ja wymyśliłem – usłyszałem od znajomego, który porównywał urzędy brytyjskie z naszymi. Strasznie kręcił nosem na polską biurokrację, utyskiwał nad panującymi w naszym kraju procedurami i psioczył na elitaryzm władz. Zwrócił uwagę na pewien komiczny szczegół z białostockiego magistratu. W wejściu, jeszcze w „sieni”, przed postawieniem nogi w holu, stoi maszynka do czyszczenia butów. – Żeby mi żaden nie wlazł i nie stanął przed oczami w brudnych butach! – tak on zinterpretował owo urządzenie. Może i coś w tym jest (i słusznie) skoro ludzie wchodzą na spotkanie z którymś z Prezydentów.

Osobiście nie wierzę jednak w taką intencję urzędników. Sami też w końcu jakoś muszą wyglądać przed petentami, ale na pewno kierowali się przede wszystkim troską o nas. Dziękujemy. Poproszę tylko o to, bo różnie to w życiu bywa, żeby – z łaski swojej – postawić tam jeszcze ostrzałkę do noży i maszynkę do mielenia mięsa. Nie każdy ma, a też by się nam przydały. Acha, i jeszcze elektryczną temperówkę, dla dzieci.

(Grzegorz Żochowski/ Obywatel Gie Żet)
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Bolek - niezalogowany 2015-03-29 09:19:59

    W mieście Białystok urzad Prezydenta pełnią Poliński i Truskolaski.Pozostali wice,dyrektorzy,zastępcy to Pomocnicy Nowi, Pomocnicy Kościelni i Pomocnicy Partyjni.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Andriej - niezalogowany 2015-03-28 23:44:57

    i jaki śliczny Polski nick , Mikołaj .

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Kris - niezalogowany 2015-03-28 23:42:43

    Dokładnie , Truskolaski to pajac

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    GŻ - niezalogowany 2015-03-28 23:13:04

    Dobrze, że tylko w dniu mar 28, 2015 o 19:23

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Mikołaj - niezalogowany 2015-03-28 19:23:21

    ale pajac

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do