Reklama

Obywatel Gie Żet: Lepiej straszyć małolatów, niż zabawiać

Tak słabej akcji, mającej zniechęcać do palenia nigdy nie widziałem. Paradoks polega na tym, że dawno nie widziałem również tak dobrej. Jest ona jedyna, więc ma pierwsze i ostatnie miejsce, bez względu na jakość. Bez najmniejszego zażenowania z monopolu korzysta i niespecjalnie stara się wspiąć na jakiekolwiek wyżyny. Nawet powiedziałbym, że bliżej jej do nurkowania niż wspinaczki.

Na ulicach Białegostoku pojawiły się bilbordy o potwornie nieczytelnym przekazie (nie tylko u nas, są w całej Polsce, ale kogo interesuje, że wiszą gdzieś z dala od centrum Europy). Bilbordy w kilku wariantach, ale sceneria podobna. Dwóch chłopaków. Jeden znęca się nad drugim. Sadysta jest fajniejszy, silniejszy, wzbudza odruchową sympatię. Ten ma symbolizować palenie. Drugi to ciapa, flegma, łatwo go mimowolnie przeoczyć na plakacie. On jest ofiarą nałogu. Obrazki okraszone są prostym hasłem, innym w każdej wersji, nakreślonym czcionką o przesadzonym rozmiarze; a także cieniami z dymiącym podtekstem i hasztagiem dla gęsi, bo nie Polaków: #STOPfejkFRIENDS.

Wielkie biada, jeśli czyjeś dzieci najpierw zobaczyły reklamę na ulicy, bez zapoznania z kampanią internetową. Przekaz intelektualny bilbordów jest mglisty, choć po chwili zastanowienia i analizy raczej w dobrą stronę skierowany. Niemniej trudny do zrozumienia. Niby, że palenie (zgadujemy, że chodzi o palenie) jest szkodliwe i kosztowne. Ale ciężko połączyć wnioski rozumowe z przekazem emocjonalnym. W sferze odczuć wynika z grafik, że palenie jest całkiem fajne. Aż strach pomyśleć, że można być takim chodzącym klockiem jak ten drugi.

 

Główna oś propagandy ma miejsce w internecie. Znane ponoć osobistości jutubowe występują w filmikach. Łatwo się domyśleć, jakie mogą być filmiki antynikotynowe, więc nie będę opisywał scenariusza. Wspomnę jedynie, że po części faktyczne negatywne skutki palenia pokazane są w formie zabawnej, karykaturalnej, o której wiadomo w trakcie oglądania, że jest naciągana. Żółte zęby? ha, ha, ha, widzieliście ten zgryz? ależ to jest śmieszne. Niektóre aspekty są wręcz wymyślone, co jedynie pogłębia przeświadczenie, że ogląda się jakieś bzdury. Palenie nie zaburza relacji z rówieśnikami, jak chcieliby autorzy materiałów. Nawet może je tworzyć i wzmacniać. I jeśli ktoś ma takie właśnie doświadczenia, odruchowo zaneguje całokształt.

 

Ostateczną tragedią jest strona internetowa, na którą trafiamy, jeśli zechce nam się wpisać w wyszukiwarkę hasztag z plakatów. Strona o niczym, w modnym, nieużytecznym stylu „dużo grafiki, po co komu treść” oraz „idzie śmierć, więc zapalmy światełko pokoju” (zamiast światełka znajdziemy psu na budę „galerię” abstrakcji o tytule „Obrazy przyjaźni”).

Jeżeli ministerstwu zależy na skuteczności, proszę żeby następnym razem kasę dało mi. Zatrudnię długotrwale bezrobotnych facetów (w CV poproszę, żeby wpisywali jedną rzecz – czy mają garderobę z lat 80-tych), będą pracowali po dwóch, łapali dzieciaki wychodzące ze szkoły, zaciągali w ciemny kąt i kazali wciągać szczyptę tabaki do każdej dziurki w nosie i dodatkowo zeżreć na miejscu czubatą łyżkę bez popicia. Żeby nikotyna kojarzyła się adekwatnie do tego, czym jest.

Będzie taka metoda lepsza. Bo dzięki „stop fejk friends”, jeśli kaczan jeden z drugim zapomniał w życiu o paleniu, to se na pewno przypomni i pomyśli, że warto w końcu spróbować.

(Obywatel Gie Żet)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do