
Piątek. Przedziwnie często w koszykach Gratów leżą opuszczone pedały. Byłem dzisiaj na, niech policzę, na 6 stacjach wypożyczających Graty. Nie będę rozwodził się już, że na jednej nie dałem rady wypożyczyć roweru i zasuwałem na piechotę. Nie opiszę żadnej z licznych osób, które klęły na badziew i marnowały czas próbując coś zwojować. Za mało miejsca na tekst.
Na pierwszej stacji (tak jak w kilku pozostałych) również w koszyku jednego pojazdu leżał urwany element, ale tego akurat nie sfotografowałem, bo był to pierwszy dzisiaj kontakt z bublem za parę baniek, a nie przeczuwałem reguły. Na innych parkingach 5 rowerów było unieruchomionych w ten sam sposób, czyli średnio na każdym po sztuce. Przewidując podejrzenie, że mamy miasto rasistów, homofobów i wandali, sprawdziłem, czy przypadkiem któryś z nich nie dewastuje doskonałego sprzętu. No i nie. Jest to proces samoczynny. Śruba mocująca pedał pozostaje nie naruszona w zaczopowanym gnieździe z nietkniętym plastikiem. Za to materiał dźwigni jest tak miękki, że od jazdy i hamowania wyrabia się gniazdo i po pewnym czasie kręci się już tylko sama korba, ślizgając po kwadratowym wale i przy hamowaniu odkręcając gwint w prawym pedale, a przy ruszaniu w lewym. A że hamulce są i na kierownicy, więc wszędzie to lewa część odpadła z czasem.
Co prawda wiem dlaczego mają miejsce liczne usterki – bo jest to gniot, ale nie rozumiem czemu nikt nic nie robi. Przynajmniej takie mam odczucie, ponieważ jak coś się dzieje, np. organizowany jest przez zachodnią drużynę piłkarską konkurs sportowy, to wszędzie: na stronach miasta, w szkołach, w autobusach, na bilbordach, megaekranach – wszędzie jest o tym mowa. Skoro zaś ani na witrynie urzędu miejskiego, ani w autobusach, ani w internetach, ani na plakatach nie ma powiadomienia, że Miasto już podjęło kroki naprawcze względem zamówionej kolejny rok z rzędu tandety, to znaczy, że raczej nic się nie dzieje. Przecież inaczej by powiedzieli.
Warto w tym miejscu zacząć wymieniać nazwiska. Za stan techniczny odpowiada Nextbike, czyli prywatna firma. Za kontrolę wykonania umowy w Białymstoku odpowiedzialny jest, z tego co mi wiadomo dyrektor BKM Bogusław Prokop. Pieczę nad jego pracą ma wiceprezydent Adam Poliński, a nad wszystkim czuwa prezydent Tadeusz Truskolaski.
Oj, nie ma wśród nich gospodarza, który dobytku by należycie pilnował.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bo te gieniusze zarządzania nie jeżdżą bikerami , ani też mpk ami .
Problem jest z wypożyczeniem roweru za pomocą karty.
Wypożyczam, da się, ale faktycznie jakość całości jest tragiczna. Zastanawiam się jak jest z finansowaniem serwisowania tego systemu, bo być może tu tkwi sedno zagadki zrobić szajs za tanie pieniądze , a następnie serwisować za dużą kasę.