Reklama

Obywatel Gie Żet: Zieję nienawiścią cz. 1

O profilu fejsbukowym „Spotted: Białystok” krążą legendy. Nigdy jednak nie miałem z nim wcześniej do czynienia osobiście. Jak się okazało, już pierwszy kontakt sprawił, że nigdy więcej przypuszczalnie nie będę miał przyjemności wymiany zdań z prowadzącym. (Wpis publikowany będzie w dwóch częściach – we wtorek pierwsza z nich, zaś w środę – część druga).

Po kolei. Z jednego z ostatnich moich felietonów zacytowane zostało zdanie o tym, że tragiczna śmierć prezydent Gdańska dla białostoczan wnosi mniej niż tegoroczny śnieg. Kontekst sugeruje, że „Spotted: Białystok” nie zgadza się z tą tezą. Na dzień dzisiejszy ja również nie podpiszę się pod nią bez zastrzeżenia. Wydaje mi się bowiem, że jeszcze w 2019 jakieś rondko zostanie nazwane tak jak nieboszczyk, więc wpływ Adamowicza na Białystok jakiś będzie. Dla wytłumaczenia się przypomnę też, że tekst pisałem zaraz po paraliżu miasta, wywołanego śniegiem. W owe dni opady miały rzeczywisty wpływ na nasze życie, zaś nagłośnione zabójstwo wyłącznie symboliczny i uczuciowy. Emocje zaś z czasem zmniejszą siłę i u niektórych z nas znikną bez śladu.

Najzabawniejsze było to, że pod wpisem „Spotted: Białystok” dodałem komentarz. Brzmiał następująco: „Sentencja [milczenie jest złotem] jak najbardziej prawdziwa. Gdyby z większą oszczędnością propagowano morderstwo pana Adamowicza, nie rozdmuchiwano ponad miarę, zapewne do psychopatów nie trafiłby przekaz "chcesz być sławny, zaatakuj prezydenta". Teraz z automatu każdy napastnik funkcjonariusza publicznego trafi na pierwsze strony gazet. Jeśli tak się stanie, kto będzie odpowiedzialny? Ano wszyscy ci, co zajmowali się grzaniem patosu kogoś tam z Wybrzeża, kto odszedłby bez rozgłosu, gdyby mordercą była na przykład choroba. Jeszcze proszę zwrócić uwagę, że pisałem o "zwykłych ludziach", a nie o elitach władzy. Więc w tym zakresie możemy się nie rozumieć”. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po niespełna 2 godzinach po odpowiedzi nie było śladu, a ja miałem blokadę na komentowanie, lubienie, nienawidzenie, strzelanie serduszkami i inne takie fejsbukowe hece. Schlebia mi, że administrator wie jak się nazywam. Po odpowiedzi na czyjeś pytanie czego nienawidzę („Go trzeba pytać - zieje nienawiścią do wszystkiego co nie pisowe / kukizowe”) domyślam się także śledzenia moich poczynań, zatem niezłego rozeznania w wyborczych historiach. Zawsze boję się, że nikt nie zagląda do tego co napiszę, ale niewykluczone, że mam wiernego czytelnika.

Czego można spodziewać się po osobie, która kategorycznie tępi odmienne zdanie? Że jest albo autorytarna i nie toleruje cienia sprzeciwu, albo żyje w potwornych kompleksach i braku wiary w możliwość podjęcia wyzwania i zwarcia się w dyskusji. Zdecydowanie wykluczam krążące plotki, że za tajemniczym profilem stoją wiceprezydent Rafał Rudnicki lub Karol Augustyn, mąż byłej radnej. To niemożliwe. Autorytaryzm oraz kompleksy nie dadzą się pogodzić z małżeństwem! Już by byli rozwodnikami, gdyby to oni mieli zwyczaj blokować podejrzewanych o nieżyczliwość. W małżeństwie tak się nie da (chyba że małżonka jest psychicznie chora, uzależniona albo coś podobnego). To nie oni. Dokładnie kto nie wiadomo, ale musi to być jakiś samotny, niedopieszczony kurdupel emocjonalny i pokurcz intelektu. Po tym kluczu szukajmy. Kasowanie trudnych komentarzy jest, jak dla mnie, pajacostwem pierwszej klasy i serdecznie mnie ubawiło.

Zostawmy jednak zabawne opowiastki i śmieszne osobistości i zatrzymajmy nad stwierdzeniem, że wielkie obchody pogrzebowe i hektolitry sprzeciwu wobec „mowy nienawiści” (jakby miała ona cokolwiek wspólnego z morderstwem) zadziałają przeciwnie do oczekiwań. Nerwica i „zianie” brało mnie, jak dziennikarze rozwodzili się nad zamachami terrorystycznymi w Europie. Upodobanie mediów do tarzania się w tragediach prowadziło wprost do tworzenia podręczników dla zamachowców. Organizowano w telewizjach panele eksperckie, w których komentatorzy opowiadali „całe szczęście, że to i to nie zrobiono inaczej, bo ofiar byłoby więcej”, dając na talerzu podpowiedzi kolejnym bandytom. Reporterzy krok po kroku instruowali na aktualnych przykładach, co robić, żeby zabić jak najwięcej osób. Szalenie nieodpowiedzialną, pozbawioną wyobraźni, za to powszechną postawę przyjmuję ze szczerym zgorszeniem i pogardą.

(Obywatel Gie Żet)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do