Oczywiście, że jak jest więcej pieniędzy to lepiej niż, kiedy jest ich za mało. Z tego założenia najprawdopodobniej wyszedł Prezydent Miasta i radni Platformy Obywatelskiej. Zapomnieli chyba jednak, że około pół roku temu padła publiczna obietnica, którą właśnie przypominamy.
Blisko pół roku temu coś tąpnęło w Radzie Miasta z powodu złamania dyscypliny klubowej w klubie radnych PO. Wówczas toczyła się burzliwa debata na temat opłat za gospodarkę odpadami. To właśnie wtedy Prezydent Tadeusz Truskolaski z mównicy zapewniał, że jeśli przewidywane opłaty za odbiór śmieci okażą się za wysokie, od nowego roku jest skłonny obniżyć stawki.
- To by była pierwsza w historii obniżka jakichkolwiek opłat w mieście – mówił na posiedzeniu, radny SLD Michał Karpowicz.
- Trzymamy pana za słowo, Panie prezydencie – powiedział w imieniu klubu radnych PiS – Rafał Rudnicki.
Dziś wiadomo, że stawki za wywóz śmieci prawdopodobnie będą niższe, jednak nie od nowego roku, a dopiero od marca. Wczoraj na konferencji prasowej zaproponowano obniżkę o 20%. I tak możliwe, że za odbiór odpadów zapłacimy 15 zł, 28 zł i 35 zł w zależności od powierzchni mieszkania. Dziś te stawki wynoszą odpowiednio 19 zł, 35 zł i 45 zł. Okazało się, że urzędnicy nie spodziewali się tak małej ilości śmieci i nie potrzeba aż tylu pieniędzy, by było czysto. Choć o czystości, zwłaszcza przy kubłach, lepiej nie pisać, bo to widać.
Radny Rafał Rudnicki pamięta dokładnie obietnicę złożoną przez Prezydenta Białegostoku sprzed pół roku.
- Żałuję, że po raz kolejny słowo nie jest dotrzymywane. Pan Prezydent wyraźnie mówił o 1 stycznia, teraz okazuje się, że to może być od marca. Ale padały już w sumie różne obietnice, np. dokończenie stadionu na mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Jak jest to wiadomo, bo stadion nadal nie jest gotowy. Jak się nie umie dotrzymać słowa w sprawie opłat za śmieci, lepiej się zastanowić i publicznie takich rzeczy nie deklarować, bo i my pamiętamy, i dziennikarze.
Jeśli uda się zastosować od marca 2014 roku obniżki w opłatach za odbiór odpadów, to w kasie miasta zostanie znów nieco więcej pieniędzy niż jest potrzeba. Wiadomo, od przybytku głowa nie boli.
boją się POeby, że jak spadną ze stołka to nie będą mieli szans na cokolwiek.