Reklama

Odpowiedź na odpowiedź Pana Andruszkiewicza



Panie Adamie. Po kolei.

(tekst P. Adama dostępny jest TUTAJ, a mój - który P. Adam komentował - TUTAJ)

Grupa o której mówi Pan, że jest sfrustrowana wzrostem popularności narodowców nie jest wąska – przeciwnie - o czym przekonują wyniki wyborcze Pana środowiska. Nie jest to (przynajmniej w przypadkach, które są mi znane) grupa sfrustrowana, ale żywo zaiteresowana obroną chłonnych głów młodych ludzi przed ideologią, która myli patriotyzm z szowinizmem, myli umiłowanie dla swojego kraju z nietolerancją w nim inności. Używając prostych słów – my przyjęlibyśmy w gości Araba, pedała, Żyda, masona, cyklistę i chętnie zapoznali Go z naszą kulturą, historią, językiem. Święcie wierząc, że go to zainteresuje i że to doceni. Pańskie środowisko woli wygnać go, gdzie pieprz rośnie, o czym świadczą liczne incydenty na tle rasistowskim, do których dochodziło w naszym mieście. Czy wynika to z tego, że tak niskie mniemanie ma Pan i Pańskie środowisko o naszej kulturze, historii itd., że trzeba jej bronić prymitywną, brutalną siłą? Pana – zdaje się – idol, Roman Dmowski, uważał że (proszę wybaczyć niedokładność cytatu) „Rosja nam nie zagraża, bo jest cywilizacyjnie od nas niżej”. Czy fizyczne metody walki środowisk narodowych wynikają z przekonania, że my, Polacy, stoimy cywilizacyjnie niżej, niż imigranci, pedały, lewacy, feministki, Antifa itd?

Co do paszkwila... Ależ oczywiście, że tekst miał być szyderstwem. Od antyku, a u nas co najmniej od czasów Krasickiego wiadomo, że najlepszą możliwą reakcją na zło i głupotę jest szyderstwo. Zło wyśmiane mniej przeraża. Podobnie głupota. To metoda ich oswajania, o czym przecież Pan, człowiek tak doskonale wykształcony, jak wynika z Pana słów – Duma Podlasia (a może nie tylko) – doskonale wie. Zakładam więc, że zarzucanie felietoniście, że popełnia nietakt, stosując szyderstwo jest z Pana strony jakąś facecją, bon motem, grą, a może nawet szyderstwem właśnie. Doceniam w tym momencie Pana inteligencję i przewrotność. Naprawdę.

W kontekście Teatru TrzyRzecze i mnie używa Pan słowa „sojusznicy”, sugeruje Pan jakąś zmowę. Pewnie pedalsko-anarcho-syndykalistyczno-zielono-jakąśtam. Wyprowadzam z błędu. Osoby związane z teatrem znam (i lubię, i cenię) tylko na płaszczyźnie prywatnej. A cenię właśnie dlatego, że za pomocą konstytucyjnych organów państwowych walczą z agresją (także symboliczną) w przestrzeni publicznej. Jako patriota ma Pan zapewne nieprzebrany szacunek dla naszej policji, więc nie bardzo rozumiem zarzut z donosami. Czyżby bał się, że nasi kochani funkcjonariusze będą przepracowani? Inna sprawa: dlaczego tak bardzo nie lubi pan tego teatru? Sądzi pan, że aktorstwo nie na poziomie? Reżyseria rachityczna? Wnętrze nieładnie pachnie? Czy może dlatego, że wystawia się tam sztuki nie licujące z Pańskim gustem? Wtedy należałoby zwyczajnie na nie nie chodzić. A na jednej, która się Panu szczególnie nie podobała, akurat Pan był. Właściwie „pod nią”, bo stał Pan – zdaje się – na zewnątrz.I jeszcze przytargał kolegów. Na sztukę, której Pan nie lubi. Jak dla mnie zupełnie bez sensu. Ale może miał Pan jakiś głębszy zamysł, którego nie rozumiem. Może chodziło o niedopuszczenie do odczytu tekstu dramatu? Ale wtedy znaczyłoby to, że jest Pan za cenzurą – czyli tym, z czym jeszcze niedawno walczyli prawdziwi polscy patrioci. Inna rzecz, że wziąwszy pod uwagę Pana młody wiek, że w PRL-u nie przeżył Pan ani jednego dnia (nie wypominam – sam przeżyłem tamże pięć swoich pierwszych lat; a że pierwszych, to raczej nieświadomie), byłby to jakiś wyjątkowo pokraczny mentalny trip i wyjątkowo ryzykowna intelektualnie konstrukcja. Zakładam więc, że chodziło Panu o coś zupełnie innego.

Cieszę się, że spędza Pan wolny czas na sportowo. Proszę podzielić się z nami tym, jakie dyscypliny szczególnie Pan ceni. Jesteśmy żywo zainteresowani. Podobnie w kwestii imprez. Woli Pan taneczne, czy siedziane? Czy jest Pan duszą towarzystwa, czy raczej trzyma się Pan na uboczu? Jaki temat omawiał Pan na maturze? Jakie konkursy Pan wygrał? Proszę się tym podzielić z czytelnikami, skoro już Pan tak chętnie temat napoczął.

W Pański patriotyzm nie wątpię. Także w ten lokalny, który tak pięknie ujawnia się korzystaniem z przyimka „dla” zamiast wszelakich form celownika. Myślę natomiast, że w sposobie jego wyrazu nastąpiło pewne przesunięcie kategorialne. Cytując za rysunkiem Marka Raczkowskiego... Jest Pan dumny z bycia Polakiem. Z tego, że urodził się Pan w Polsce. Dumny z miejsca swojego urodzenia. Czy jest Pan dumny także z jego daty? Czy uważa Pan za rozsądne być dumnym z czegoś, co nie jest Pańską zasługą, a jedynie przypadkiem? Czy cała sfera symboliczna, którą Pan i Pańskie środowisko się posługuje naprawdę jest ważniejsza od dobrego funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego? Może od bycia Polakiem, Francuzem, Niemcem, Chińczykiem, Księżniczką Bengalu, ważniejsze jest po prostu bycie dobrym człowiekiem? Takim, który czuje się na tyle pewnie, że nie musi podkreślać swojej przynależności do jakiejś grupy, by mieć świadomość własnej wartości? Takim, który z dobrotliwym zainteresowaniem patrzy na inność i pozwala „innym” na bycie „innymi”? Który nie ma tego przeklętego prawicowego zwyczaju zaglądania „innym” pod kołdrę, do metryki, czy wreszcie do gaci celem ustalenia niedoboru lub naddatku skórki. Abstrahując: czy dla antysemity mężczyzna ze stulejką jest bardziej aryjski od takiego z normalnym przyrodzeniem?

Jeśli zaś chodzi o domy dziecka. Nie zrozumiał Pan w którą stronę szła ta metafora. Albo udaje Pan, że nie zrozumiał. Ja z kolei doskonale rozumiem pobudki, jakie Panem kierowały, kiedy organizował Pan wszystkie te akcje. Jakoś trzeba pucować sobie PR, szczególnie w obliczu kolejnych doniesień o incydentach związanych ze środowiskiem narodowym. Z którego wyjątkowo opieszale rugują Państwo czarne owce. Dosyć rzec, że tak solidnie pracowaliście Państwo na swoją fatalną opinię i takie środowiska wokół siebie skupiacie, że widząc zdjęcie dołączone do Pańskiej repliki, pierwsze co przyszło mi do głowy to pytanie: „A w tym worku co on ma? Maczety?”. Jasne, że to skrót myślowy i nie podejrzewam Pana o bycie praktykiem w kwestii wyrębu lasów deszczowych (choć może mnie Pan, człowiek tylu talentów, zaskoczy), ale zapracowaliście sobie na takie skojarzenia, pozwalając w swoim środowisku na brutalność. Często ekstremalną. Wobec tego faktu Pańskie nawoływanie do debaty... Sam Pan rozumie.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Idąc tropem, że jest Pan kryształowy, bo pomógł (raz, albo kilka – nie wiem) któremuś z domów dziecka, można by rzec, że kryształowy był pewien Austriak, który co prawda trzymał dzieci w piwnicy, ale jak jedno zachorowało, to zawiózł je do lekarza. W jego miłość do dziecka (nietypową dosyć - owszem) wierzę zupełnie szczerze. Tak samo, jak w pana miękkie serce dla wychowanków sierocińca. Ale co, gdyby chodziło o niepolskie dzieci? Powiedzmy czeczeńskie? Żydowskie? Czarnoskóre? W worku byłyby znów ciuszki i maskotki, czy może jednak rzeczone maczety?

A teraz już zupełnie poważnie. Poważnie, czyli bez szyderstwa.

Zarzuca mi Pan frustrację. Poniekąd słusznie. Bo nic mi do poglądów, które Pan i Pańskie środowisko reprezentuje. Pierwszy będę bronił wolności słowa (w tym słowa głupiego), pierwszy będę walczył z poprawnością polityczną. Bo jest moim zdaniem niepotrzebna. Jeśli ktoś jest idiotą, to niech ujawni to poprzez własne słowa jak najszybciej, a nie kryguje się, bo może tam czegoś nie wolno. Niechże Panowie mają poglądy wszelakie, na wszelkie możliwe dziedziny życia. O ile nie próbują Panowie narzucać ich innym w sposób inny, niż przez dyskusję. Kiedy widzę parę gejów trzymających się za rękę, nie uważam że narzucają mi swoje preferencje seksualne. Tak samo, jak Czeczen, Rom, osoba czarnoskóra przechadzając się po mieście nie narzuca mi swojego koloru skóry, czy wyznania. Co innego narodowiec, który da komuś – na przykład mnie – wpierdol. Z Pańską inteligencją na pewno widzi Pan tu jakże niesubtelną różnicę.

Mój zarzut jest taki, że Pańskie środowisko powinno dogłębnie przemyśleć metody działania i to, do jakich grup się w tych działaniach uciekacie. Kilka worków maskotek nie przysłoni pobitych ludzi.
Kult siły i imponowanie młodzieży ekstremizmem to rozwiązanie łatwe. Prymitywne nawet. Sprawdzane w latach trzydziestych ubiegłego wieku praktycznie w całej Europie, nie ograniczając się tylko do włoskich czarnych koszul, czy niemieckich koszul brunatnych. Ma Pan 24 lata. Tyle, ile moja dziewczyna, co z kolei oznacza że ja jestem od Pana starszy o zaledwie kilka lat. Jest Pan bardzo młody. Reprezentuje młode pokolenie ruchu narodowego. Może właśnie Panu przeznaczone jest odmienić jego oblicze. Sprawić, by zrzucił maskę łysego zadymiarza w glanach, albo dresa w szaliku. Tylko to trzeba w końcu robić, a nie tylko udawać że się robi, kiedy w okolicy pojawią się media głównego nurtu. Wszystko przed Panem. Wierzę w Pana.

W klapie płaszcza noszę przypinkę ważnego dla mnie projektu muzycznego. Takiego, który swoją nazwę bierze od pewnego pamiętnego czerwca. Czerwca, kiedy nocą, do pokoju Ernsta Rohma w sanatorium w Weisse wpadli jego (jak myślał) koledzy i zawlekli go do celi, gdzie później został zastrzelony. On też czuł się w swoim środowisku pewnie. Tym większą miał niespodziankę. I proszę nie replikować, że on przecież był pedałem. Pozwolenie na przemoc – wszelaką – prowadzi tylko do jej eskalacji. Takiej która z kolei prowadzi do czegoś jeszcze gorszego. Takiej, której nie można skontrolować. Rohm jej nie skontrolował. Mam nadzieję, że Panu nie przytrafi się coś podobnego. Ale nie mnie udzielać Panu lekcji historii, wszak był Pan z niej orłem. Białym.

(Paweł Waliński)
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    bartek - niezalogowany 2014-11-26 22:12:09

    "o czym przekonują wyniki wyborcze Pana środowiska" wedle mojej wiedzy to liczba głosów na RN wzrosła względem poprzednich wyborów, więc te wyniki racjonalnie dowodzą rzeczy zupełnie przeciwnej niż zasugerowano, pozdrawiam

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Mentor - niezalogowany 2014-11-26 14:38:46

    Nie zakuma, za dużo trudnych słów i skomplikowanych zdań, środowisko "narodowców" to prostsze ludzie niż chłopi.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gj - niezalogowany 2014-11-26 10:52:02

    "A cenię właśnie dlatego, że za pomocą konstytucyjnych organów państwowych walczą z agresją (także symboliczną) w przestrzeni publicznej." Dobry tekst, o tej walce z agresją. Szkoda tylko, że walczą z agresją tak agresywnie, uważając, że wszystkie środki dozwolone. Nie mówię tego gołosłownie, byłam świadkiem wypowiedzi pana z TrzyRzecze, gdy mówił, że nie wolno dawać żadnych szans, bo szkoda czasu i atłasu na dotarcie do młodych, chyba, ze siłą wtłaczanie jedynie słusznej ideologii "otwartości" Zwróciłam na to uwagę na forum ośrodka monitorowania i co usłyszałąm? Że słuchałam bez zrozumienia, że pan MG wcale nie uważa, że inaczej myślących trzeba eliminować. A jednocześnie pada przestroga, że ośrodek zauważa ... moje zainteresowanie mediami prawicowymi! Że śledzi to moje zainteresowanie! Ja, matka dziecka z niepełnosprawnością, nie mam prawa, bez niestosownego monitorowania moich ruchów w Necie, czytania czego chcę i kiedy chcę? Ciekawostka taka. A może nie chcę patrzeć na sprawy jednostronnie? Może chcę znać racje wszystkich, szczególnie z pominięciem ostro manipulujących przekazem mediów? Ten tekst umacnia mnie w przekonaniu, tak jak działania ośrodka, monitorującego apolityczną starą matkę dziecka niepełnosprawnego, tak jak teksty i występy medialne niejakiego Szumlewicza (? jako osoba z ubiegłego stulecia, mam problem z zapamiętywaniem nazwisk, ale za to dobrze pamiętam okres PRL-u) - że racja leży po innej stronie, niż do tej pory byłam przekonana. Byłam, jak większość rodziców niepełnosprawnych dzieci, łatwym łupem propagandy tzw "tolerancyjnych" i tolerancyjnie straszących nazizmem i faszyzmem. Jednak, jak to z przegięciami bywa, a w poczynaniach ośrodka przegięć trudno nie zauważyć, wywołują one skutek, przeciwny do zamierzonego. I na stare lata można przejrzeć, choć Pan zapewne to skomentuje, że pospolicie zgłupieć ;) Może i "zgłupieć" i przestać być w końcu ofiarą powszechnego ogłupiania. ps. tak miesza Pan pojęcia, jak jest Panu wygodnie. A może jest to wynik jednostronnego pojmowania świata? Ale to już nie mój problem.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    PW - niezalogowany 2014-11-26 10:33:22

    http://www.t-mobile-music.pl/opinie/felietony/gabinet-muzycznych-osobliwosci-grzesza-rzesza,3936.html pozdrawiam, PW

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Piecia - niezalogowany 2014-11-26 08:37:08

    Nie wiedziałem, że ktoś poza mną słucha w tym mieście Death In June (ta przypinka). Szacun za gust muzyczny i za ten tekst, panie Pawle :)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Wojteczek - niezalogowany 2014-11-26 00:27:32

    Nudny tekst. Przy pierwszym była większa beka xD

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do