
Opos jest niewielkim ssakiem z rodziny dydelfowatych. Z wyglądu przypomina szczura. Jest uległy w relacjach z ludźmi. Niestety, zwierzęta te wg opisów w internecie są dość nieporadne i nieokrzesane, a jego zachowanie można określić jako nieprzewidywalne. Te ostatnie cechy bardzo pasują do dzisiejszej opozycji w Polsce.
Żal nam Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy niefortunne decyzje (zazwyczaj członków partii, której jest prezesem) wystawiają go na ostrzał, kiedy wydaje się, że kolejne zamieszanie spowoduje spadek poparcia PiS, a rząd lada chwila nie będzie miał większości, opozycja robi coś tak piramidalnie głupiego, nieprzewidywalnego i ocierającego się o groteskę, że Pan Jarosław może nie tyle spać spokojnie, ile musi mieć poważne rozterki, czy kiedykolwiek będzie mu dane przestać rządzić.
Jak tylko opozycja i część tzw. kasty sędziowskiej przestaje się skarżyć na Polskę za granicą, przystępuje do ataku na rodzimym poletku. I okej, mamy demokrację, każdy może zbierać się i głosić dowolne hasła. Mamy więc protesty pod sądami, akcje "dziś sędziowie jutro ty", jakieś czarne piątki i białe niedziele. Biedni zwykli ludzie chodzą pod te sądy protestować marnując swój prywatny czas, marzną, zamiast kleić pierogi kleją...zresztą nieważne. Krótko mówiąc: nie ma ich w domu. Wierzą, że zmienią Polskę, wierzą w zapewnienia opozycji, że PiS demontuje kraj. Sędziowie Tuleya et consortes biegają z miejsca na miejsce jak oposy. I to wszystko, przepraszamy, psu w dupę, bo jak przyjdzie co do czego, to posłowie opozycji przegrywają najważniejsze głosowania, gdyż nie docierają do sejmu na obrady.
Tak było dzisiaj. Na ważne głosowania w sprawie reformy sądownictwa PiS wystawił tylko nieco ponad 200 szabel. Wystarczyło, żeby ławy opozycyjne zajęli wszyscy reprezentujący opozycję i partia rządząca obeszłaby się (na dzisiaj) smakiem, przegrywając spektakularnie głosowanie.
Ale w sejmie mamy opos ycję, więc spoko. Też nie przyszli i przegrali kilkoma głosami. Władze PO zapowiedziały konsekwencje, kary finansowe itp. Posłowie, których zabrakło, wylewali dziś krokodyle łzy na twitterze gęsto tłumacząc się z nieobecności.
Poniżej dosłownie kilka komentarzy z dzisiejszego dnia, których czytanie sprawia dużą frajdę.
Marcin Makowski pisze: Czego by PiS nie nakręcił, jakich ustaw nie zmajstrował, ile razy by się nie potknął o własne sznurowadła - wcześniej strzelając we własne kolana - Pan Bóg pobłogosławił Jarosława Kaczyńskiego taką opozycją.
Grzegorz Schetyna, szef PO powiedział w wywiadzie dla Polsat News: Zawiódł chyba brak doświadczenia - młodzi szefowie klubów parlamentarnych - Budka, Gawkowski, Kosiniak-Kamysz. To szefowie, którzy chyba nie poradzili sobie z taką odpowiedzialnością.
Aneta Mościcka komentuje ostro: Nawet Kaczyński z kulami się przytoczył do sejmu, a opozycja a to pieskiem musiała się zająć, a to jak Napieralski byczy się na wakacjach za granicą. Kawiorowa opozycja. Ludzi pod sejmem mało, bo są wściekli i mówią, że przyszli tylko dla sędziów.
Użytkownik Zuch szyderczo: Podobno posłowie Lewicy nie dotarli na głosowanie, bo mieli klubowy opłatek i jasełka.
Na koniec podsumowuje redaktor naczelna portalu wpolityce.pl Marzena Nykiel: Wiecowa opozycja nie przeszła najprostszej próby sejmowej. Od siania buntu do rządzenia jest jednak długa droga.
Cóż, Jarosław Kaczyński może spać spokojnie. A liderzy opozycji zamiast się obruszać, powinni wykupić u starszego pana z Żoliborza szkolenie jak wygrywać.
(Włóczykij/ Foto: Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie