Reklama

Oto strażnik budowy podlaskich dróg?



Postawione pytanie wcale nie ma na celu być złośliwą ironią autora artykułu. Bo oto widniejący na zdjęciu poseł Robert Tyszkiewicz, szef tutejszych struktur PO, sam przecież nie raz i nie dwa powtarzał w obecności dziennikarzy, że będzie pilnował - choć zwykle używał sformułowania "my" - realizacji drogowych inwestycji w naszym województwie. Najczęściej padała sprawa S19-ki. Wypada przy tym zauważyć, jak szybko w Polsce powstają drogi, dobre drogi - osiem lat było zbyt krótkim okresem rządów koalicji PO - PSL, by region podlaski odpowiednio skomunikować z resztą kraju.

Po przegranych ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych politycy Platformy, niczym strażnicy Teksasu strzegący ładu i porządku publicznego z osławionym Chuckiem Norrisem na czele, podkreślają, że będą pilnować. Pilnować i stać na straży pomysłów, które nie zostały zrealizowane, gdy ich ugrupowanie było u władzy. A ta wcale tak krótko nie trwała. No ale teraz przyszedł czas, by już nowej władzy patrzeć na ręce. W razie czego można przecież obiecać, że spełni się obietnice sprzed poprzednich wyborów po kolejnych, o ile obywatele zaufają obiecującym.

Poseł Tyszkiewicz ledwie kilka dni temu miał okazję powiedzieć do kamer i mikrofonów o tym, jaki ma pomysł na Podlasie.

- Trzeba dokończyć wielką rewolucję infrastrukturalną. Myśmy w tym regionie wydatkowali gigantyczne pieniądze na jego otwarcie komunikacyjne. I to trzeba dokończyć. Tu symbolem jest połączenie drogowe z Warszawą - mówił z zapałem. I wymieniał inwestycje, które miałyby się wpisywać w tę rewolucję: - Nowa droga S19, Via Carpatia, Via Baltica, Rail Baltica. To, można powiedzieć, tętnice komunikacyjne regionu. Muszą zostać dokończone. Myśmy je wpisali, myśmy zapewnili dodatkowe finansowanie tych projektów. Od obecnie rządzących oczekujemy, że w założonym czasie te inwestycje zostaną zrealizowane.

Podkreślił szczególną rolę Via Carpatii, jako drogi stanowiącej kręgosłup komunikacyjny całej Polski Wschodniej.

Z kolei o S19 z ust posła hasła padają po raz kolejny. Dość często słyszymy podczas konferencji prasowych z jego udziałem o tej ekspresówce. Z ostatnich wypowiedzi na jej temat wypada przypomnieć konferencję w białostockim oddziale GDDKiA, która odbyła się w październiku zeszłego roku. Zapowiedziano wtedy, że powstanie podlaski odcinek, tyle że nie tak prędko. Prace przygotowawcze wyceniono na około 50 mln zł i zapowiedziano, że pieniądze się znajdą. Najważniejsze było jednak to, że stwierdzono, iż jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, budowa ruszy najwcześniej w 2018 roku. A ukończenie całości zapowiedziano na... za 10 lat! O ile po drodze droga nie napotka problemów. Ciężko wytłumaczyć przeciętnemu mieszkańcowi województwa podlaskiego, dlaczego budowy dróg tak się ciągną. Nie ma co się dziwić, że mało kogo obchodzą przeciągające się i skomplikowane procedury, zapisy o przetargach, problemy z finansowaniem. Szczególnie, że od dłuższego czasu Podlasianie słyszą o tym, że coś kiedyś powstanie. Najwięcej przed końcem kadencji Sejmu.



Tuż po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów, kiedy było już niemal pewne, że PO znajdzie się w opozycji, Robert Tyszkiewicz podkreślił, że trzeba teraz pilnować, aby m.in. nie spowolniła się budowa drogi S19 i by nie doszło do przeciągania inwestycji. Stwierdził, że Polska jest na ścieżce intensywnego rozwoju i nie zatrzyma już tego żadna władza.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości dość mocno przypomniał o S19 w grudniu. Wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit zauważył, że należy skończyć z komunikacyjnym wykluczeniem Polski północno-wschodniej. Zapowiedział, że to między innymi S19 jest dla niego priorytetem, jeśli chodzi o nowe szlaki drogowe. O tego typu inwestycjach w naszej części kraju można było od tego czasu usłyszeć jeszcze kilka razy, a sprawa nieszczęsnej S19, o której mówi się od lat i na którą z niecierpliwością wyczekuje wielu podlaskich przedsiębiorców, powraca jak bumerang. Obiecywała PO, teraz obiecuje PiS. Tyle że to obecnie rządzące ugrupowanie zaczęło o tych sprawach mówić niedługo po wyborach i poruszał je także w lutym wicepremier Morawiecki. Cóż, z pewnością to efekt stania na straży polityków Platformy. W tym przypadku wypadało pokusić się już o sarkazm.

O drogach przebiegających przez województwo podlaskie dyskutowano zresztą też kilka dni temu. W spotkaniu wzięli udział m.in. wiceminister infrastruktury Jerzy Szmit i samorządowcy. Była mowa i o Via Carpatii, i S16, i nieszczęsnej S19. Jak pisaliśmy, plany budowy dróg w województwie podlaskim, jakie zaprezentowano w piątek 15 lipca, dają nadzieję na to, że w końcu i Białystok, ale i cały region, otworzy się na zachód, północ i południe. Co fakt, rządzący potrafią pokusić się o przedstawienie coraz bardziej konkretnych koncepcji.

Wracając do Roberta Tyszkiewicza i jego pomysłów na rozwój wschodniej części Polski, to w ubiegłym tygodniu mówił nie tylko o inwestycjach infrastrukturalnych. Tłumaczył, że kolejną rzeczą, o której trzeba mówić, jest wykorzystywanie możliwości czy atutów ekologicznych regionu dla przyspieszenia jego rozwoju. Wspomniał o propozycji PO - rozwojowej subwencji ekologicznej jako sposobu na to, by zwiększyć możliwości inwestycyjne, rozwojowe samorządów, na terenie których są położone parki narodowe, krajobrazowe czy rezerwaty przyrody. O niej dokładnie też pisaliśmy. Grupa posłów i senatorów złożyła u marszałka Sejmu wniosek o rejestrację i powołanie do działalności parlamentarnego zespołu Polski Wschodniej. Rozwojowa subwencja ekologiczna to jedno z pierwszych zadań, którym zespół miałby się zająć.

Trzecią rzeczą, która według posła Tyszkiewicza jest istotna, aby nasz region nie zostawał w tyle, są innowacje i współpraca nauki i przemysłu.

Nie ma co ukrywać, że to także temat, który drąży się, i drąży, i drąży... I widać chyba gołym okiem, że choć Podlasie wykluwa zdolnych ludzi, to ci najlepsi, ze świetnymi pomysłami wybierają do życia większe aglomeracje niż Białystok i tam swoją wiedzę wykorzystują w tak zwanych innowacyjnych przedsiębiorstwach. Na to jednak szef podlaskiej PO ma propozycję.

- Nie zatrzymamy młodych ludzi bez tworzenia nowych, atrakcyjnych miejsc pracy. Mamy tutaj dobrych specjalistów, mamy dorobek i chcemy pokazać, że mamy dobre pomysły, by tworzyć tutaj innowacyjną konkurencyjną gospodarkę, że Polska Wschodnia ma potencjał. Infrastruktura, środowisko i innowacyjna przedsiębiorczość. To są trzy filary, na których będziemy budowali nasz program dla Polski Wschodniej - powiedział.

(Piotr Walczak)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do