
Pan Mietek. Spotkaliśmy się na bazarku na Piasta.
- Obserwuję Pana na Facebooku – powiedział Pan Mietek kupując truskawki. – Podobała mi się historia tego dębu na ulicy Wołodyjowskiego. I pomysł mieszkańców, aby nadać drzewu imię Michał. A Pan wie, że tu na osiedlu też jest taki wielki dąb?
- Gdzie? – zapytałem.
- Tu zaraz – powiedział Pan Mietek. – Obok ronda 19 lutego. Przy Skorupskiej, naprzeciw tego spalonego domu.
Umówiłem się zatem z Panem Mietkiem pod dębem. Rzeczywiście był tam. Ogrodzony płotkiem. Z tabliczką „Pomnik przyrody”.
- Piękny, co? – powiedział z dumą Pan Mietek. – Ja mieszkam tu w bloku obok. Na trzecim piętrze. I obserwuję to drzewo od lat. Martwiłem się, kiedy poszerzano ulicę. Czy nie naruszono Mu czasem korzeni. Naprawdę lubię na Niego patrzeć. Robię mu zdjęcia. Latem, zimą, jesienią i wiosną. Mam zdjęcia za dnia i w nocy. Jak Pan sądzi ile On może mieć lat?
- Nie mam bladego pojęcia – odpowiadam. – Ale wygląda naprawdę dostojnie.
- Myślę, że może mieć ponad 250 lat – mówi Pan Mietek. – I jeśli tak jest w istocie, to pamięta czasy, gdy przebiegała tędy granica. Pomiędzy Rzeczpospolitą, a Wielkim Księstwem Litewskim. Nadamy Mu imię?
- Panie Mietku, a jakie imię chciałby Mu Pan nadać? – pytam zaciekawiony.
- Skoro jesteśmy na osiedlu Piasta, to może coś od pierwszych Piastów? – mówi mi Pan Mietek. – No, nie będę owijał w bawełnę! Bardzo bym chciał, aby nadać mu imię Mieszko!
- Dlatego, że był pierwszy? – pytam.
- Wie Pan…. Mieszko, to trochę jak Mieczysław – mówi Pan Mietek.
(Wojciech Koronkiewicz)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie