Wylać beton z asfaltem to w zasadzie żaden problem. I dlatego pas startowy na Krywlanach można wybudować. Z tym, że nie wiadomo czy będzie można z niego korzystać po zakończeniu budowy. Powodem jest już istniejąca zabudowa oraz zabudowa, która jest dopiero w planach.
Informowaliśmy już kilka miesięcy temu, że niedaleko planowanej inwestycji w postaci pasa startowego na Krywlanach, będzie kłopot z budową boisk. Te chciała wybudować Jagiellonia, ale z uwagi na bezpieczeństwo ruchu powietrznego, możliwe że boiska nie będą miały bramek, trybun, ani szatni. Powód? Takie obiekty mogą być za wysokie i zagrażać latającym obok samolotom. Dlatego w Białymstoku, odnośnie budowy obiektów sportowych zdecyduje Urząd Lotnictwa Cywilnego.
Ale nie tylko boiska, które miałyby być zlokalizowane w bezpośrednim sąsiedztwie okazują się być problemem. Nie wiadomo jak Urząd Lotnictwa Cywilnego podejdzie do sprawy hali widowiskowo – sportowej, która również ma zostać wzniesiona na Krywlanach. Na razie urząd miejski pomija ten problem milczeniem, choć zapewne, kiedy będzie już bliżej realizacji inwestycji, pytanie wróci. I nie jest wykluczone, czy nagle trzeba będzie szukać zupełnie innej lokalizacji dla takiej hali niż wskazywana mieszkańcom od dłuższego czasu.
Kolejna sprawa to to, że inwestycja w postaci pasa startowego też może nie dojść do skutku. Ale wówczas rozwiązałby się problem z miejscem na boiska czy wspomnianej tu hali widowiskowo – sportowej. W tym przypadku przeszkodą okazuje się być wysoka zabudowa zlokalizowana już w zupełnie innej części naszego miasta. Jeden z wieżowców na rogu Legionowej i Kaczorowskiego zagraża ruchowi lotniczemu nad Białymstokiem. Wspominała o tym już rok temu Agnieszka Rzosińska z departamentu urbanistyki w urzędzie miejskim. Wówczas wyszło na jaw, że planowana w tym miejscu zabudowa nie może być aż tak wysoka jak wieżowiec zwany już przez część białostoczan „maczugą”.
- Tu chcielibyśmy stopniować zabudowę, aby nie była wyższa niż ten niższy wieżowiec. Jego wysokość to około 45 metrów i nic wyższego w tym miejscu nie powinno być budowane – mówiła Rzosińska.
Na pytania radnych dlaczego nie może być wyższej zabudowy, odpowiedziała że zagrażałaby ruchowi lotniczemu. Co jest tu istotne, to fakt, że przecież istniejący wieżowiec nagle się nie zmniejszy, ani nie zostanie zburzony, skoro mieszkają w nim ludzie. Dlatego też nie wiadomo czy wobec tego stanu rzeczy w ogóle będzie można pas startowy budować. A jeśli nawet zostanie zbudowany, to nie wiadomo, czy będzie można z niego korzystać.
- Ten wyższy budynek jest w ocenie Urzędu Lotnictwa Cywilnego przeszkodą lotniczą. Trudno powiedzieć, dlaczego urząd zwrócił uwagę na tego rodzaju przeszkody dopiero wtedy, gdy wydawana była decyzja na kolejną wysoką zabudowę w bezpośrednim sąsiedztwie – wyjaśniła urzędniczka.
Minął rok odkąd wiadomo, że tak zwana „maczuga” zagraża ruchowi powietrznemu, ale nikt nic nie mówi i nie analizuje zastanej sytuacji wobec planowanej inwestycji na Krywlanach. Jak widać tylko na tych przykładach, brak planowania przestrzennego może skutkować zaniechaniem budowy kilku inwestycji. Których z nich nie będzie, przekonamy się pewnie dopiero za kilka lat.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
... bo lotnisko dla karłowatych samolocików na Krywlanach to pomysł karłowatych polityków i symbol karłowatości gospodarki regionu. Chcemy taki pomnik nieudolności i zaściankowości? Ja wolę coś normalnego, co pobudza a nie pogrąża w stagnacji. A w kontekście portu centralnego gdzieś między Warszawą a Łodzią, który powstać musi, porty regionalne zyskają nowe znaczenie. Już nie będzie sensu utrzymywania Okęcia w odległości 2-3 godzin, tylko port centralny w odległości ponad 3 godzin, a to zrobi zasadniczą różnicę. Konkurencja Modlina też zblednie, bo stanie się on bardziej Okęciem bis niż lotniskiem przesiadkowym dla regionów. Myślmy do przodu i rozwijajmy gospodarkę a nie prywatne interesy lokalnych bonzów, którzy chcieli mieć pół prywatne lotnisko pod swoją chałupą, ale chętnie za nasze podatki.
Warszawa wała z nas robi a my się temu przyglądamy, Lublin patrzy tylko na siebie i na swoich mieszkańców.
W tej sprawie raczej chodziło o lotnisko Warmińsko-Mazurskie i Modlin w tym promotorów. Pytanie, jak w Warszawie doszło do czarów nad dokumentami i dlaczego pewne instytucje nadal śpią lub grają Piłata.....?
W tej sprawie nie chodziło o Lublin, raczej chodziło m. in. o lotnisko Warmińsko-Mazurskie i Modlin w tym promotorów. Pytanie, jak w Warszawie doszło do czarów nad dokumentami i dlaczego pewne instytucje nadal umywają ręce ....?