Najpierw studium, decyzje środowiskowe, potem konkrety. Podlascy parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości zapewniają, że zależy im na budowie drogi ekspresowej S19 i będą wspierać działania zmierzające do jej powstania. Jednak ani minister Jurgiel, ani poseł Piontkowski nawet nie próbują podać jakiejkolwiek przybliżonej daty rozpoczęcia budowy, nie mówiąc już o oddaniu trasy do użytku. A to przecież konkrety są jedynymi istotnymi dla mieszkańców województwa podlaskiego. Sama dobra wola polityków nie ma większego znaczenia, do obietnic zdążyliśmy się już przyzwyczaić, po nich jeszcze żaden samochód nie przejechał. PiS ma winnych tego, że sprawa S19 się przedłuża - to PO-PSL, a właściwie brak działań poprzedniego rządu w tej kwestii.
Plany budowy dróg. Wypada powtórzyć - plany budowy dróg. Ma je PiS i chwali się tym, że są to dobre plany. Ba, może nawet i bardzo dobre. Dobre na pewno jest to, że te plany ma. Ale kiedy wszystkie zostaną zrealizowane, do końca nie wiadomo. Wiadomo, że PiS twierdzi, iż zakasuje rękawy i bierze się do roboty. Kolejne, co jest dobre, to że PiS o tych planach informuje, choć tutaj pionierstwem nikt akurat nie błysnął, bo i PO za rządów wespół z PSL lubiła chełpić się planami budowy. Ta zresztą szła jak krew z nosa, a gdyby nie Euro 2012 nie wiadomo, czy w ogóle by szła. Przeciętnego kierowcy zresztą mało obchodzą kwestie procedur, decyzji środowiskowych, przetargów, problemów z wykonawstwem. Płacący podatki Polacy chcą jeździć po dobrych i bezpiecznych szosach i nie ma tu dyskusji. PiS zapowiada w każdym razie, że tak będzie.
O planach opowiedzieli minister rolnictwa i szef Prawa i Sprawiedliwości w Podlaskiem Krzysztof Jurgiel (na zdj. w środku) i poseł tejże partii Dariusz Piontkowski (na zdj. z prawej; z lewej - radny miejski Tomasz Madras). W tym celu zwołali specjalną konferencję prasową.
Jak oznajmił Piontkowski, w ostatnim czasie doszło do przyspieszenia inwestycji na terenie dróg krajowych i ekspresowych w województwie podlaskim. Zgodnie z aktualnym rozporządzeniem ministra infrastruktury ta sieć dróg krajowych to trasa S8, łącząca Białystok z Warszawą, i dalej w stronę Suwałk. Prace na odcinku w stronę Warszawy są mocno zaawansowane, w tym roku fragment podlaski powinien być ukończony. Drugą trasą, na której przyspieszone są inwestycje, jest S61 - fragment Via Baltiki, niedawno ogłoszony był przetarg na kolejne odcinki tej trasy, w ciągu dwóch, trzech miesięcy powinien być ogłoszony przetarg na budowę jej strategicznego fragmentu, dotyczącego obwodnicy Łomży.
No jedna z ważniejszych dróg, biegnąca wzdłuż wschodniej granicy Polski - S19. Ma ona przebiegać pomiędzy przejściem granicznym z Białorusią w Kuźnicy Białostockiej a granicą ze Słowacją.
- Ta trasa budziła najwięcej kontrowersji. Z panem ministrem Jurgielem tą sprawą zajmujemy się od wielu lat. Wielokrotnie składaliśmy interpelacje, także w poprzednich kadencjach - powiedział poseł Dariusz Piontkowski. I wyjaśnił, że chodziło o umieszczenie tej trasy w wykazie inwestycji planowanych przez ministerstwo infrastruktury. Do tego była jeszcze kwestia dotycząca samego przebiegu ekspresówki.
Piontkowski podkreślił, że rząd PO-PSL zmienił przebieg tej trasy na północ od Białegostoku i przez wiele lat nie podejmowano żadnych działań, nie umieszczano budowy w planie inwestycji państwowych. Dopiero tuż przed wyborami pojawiły się decyzje o umieszczeniu S19 w wykazie planowanych inwestycji.
- W tej chwili trwają konsultacje w ramach przygotowania studium ekonomiczno-środowiskowego. Na południu od Białegostoku są nieliczne kontrowersje, zgłaszają się m.in. mieszkańcy Bielska Podlaskiego, którzy chcieliby przesunąć obwodnicę tego miasta z zachodu na wschód. Najwięcej kontrowersji jest wokół przebiegu na północ od Białegostoku - tłumaczył parlamentarzysta.
Stwierdził, że ostatnio wraz z innymi posłami z naszego regionu spotkał się z generalnym dyrektorem dróg krajowych i autostrad oraz wiceministrem infrastruktury i budownictwa Jerzym Szmitem, który odpowiada za budowę dróg. Rozmowy dotyczyły przebiegu trasy S19 na północ od Białegostoku. Według planu, który wprowadził rząd PO-PSL, trasa na północ od Białegostoku ma przebiegać przez Knyszyn, Korycin i dalej w stronę Kuźnicy. Łącznie - od Białegostoku do granicy z Białorusią - jest to prawie 100 kilometrów. Stary przebieg drogi, do którego PiS chciałby wrócić, to niecałe 60 kilometrów. Mowa o koncepcji przez Czarną Białostocką i Sokółkę.
- Raport za kilka miesięcy powinien być gotowy - zapowiedział Piontkowski. Zapewnił, że jeśli jego wyniki będą pozytywne dla propozycji PiS, do resortu infrastruktury trafi wniosek o zmianę przebiegu trasy S19 (raport przygotowywany jest dla obu wariantów inwestycji). Raport dodatkowo ma obejmować również przedłużnie obwodnicy Wasilkowa w stronę Dobrzyniewa, tak aby pojawiła się swego rodzaju północna obwodnica Białegostoku.
- Mamy więc pozytywne stanowisko ministerstwa i mamy nadzieję, że za kilka miesięcy będziemy mogli powiedzieć - o ile warunki środowiskowe na to pozwolą - że wrócimy do starego przebiegu trasy S19 - powiedział Piontkowski.
Jego zdaniem stary przebieg jest lepszy ze względów ekonomicznych i środowiskowych. Dłuższa trasa oznacza bowiem większą ilość spalonego paliwa, więcej spalin.
Badania już się rozpoczynają. Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zapewnił, iż fachowcy twierdzą, że stary przebieg jest możliwy.
Finansowanie?
- Pieniądze będą zapewnione - uciął krótko Jurgiel. Jego zdaniem Via Carpatia jest priorytetem tego rządu, Platforma zaniechała działań na obszarze Polski Wschodniej.
Kiedy pod budowę pierwszych odcinków S19 zostaną wbite łopaty, tego nie wiadomo.
- Najpierw musimy mieć decyzję środowiskową. Przez kilka lat nie czyniono żadnych działań, które pozwoliłyby na realizację S19. Jesteśmy na etapie wykonywania studium ekonomiczno-środowiskowego - skomentował Dariusz Piontkowski. Ma nadzieję, że do końca roku zostanie ono przyjęte, potem potrzebne będą raporty środowiskowe, następnie przetargi. Część przygotowawcza ma potrwać przynajmniej dwa lata.
- Jest wykonywana ekspertyza środowiskowa. Z wypowiedzi różnych fachowców wszystko wskazuje na to, że będzie ona pozytywna. Jeśli ta decyzja będzie, to termin się ustali - skomentował Jurgiel.
Ciekawe, co na to wszystko szef podlaskiej Platformy Obywatelskiej, poseł Robert Tyszkiewicz. Głośno zapowiadał patrzenie na ręce PiS w kwestii S19. Tuż po ogłoszeniu wstępnych wyników ostatnich wyborów parlamentarnych, w których PO poniosła sromotną porażkę, oświadczył, że trzeba pilnować, aby m.in. nie spowolniła się budowa drogi S19 i by nie doszło do przeciągania inwestycji. Tłumaczył, że Polska jest na ścieżce intensywnego rozwoju i nie zatrzyma już tego żadna władza.
No to czekamy teraz na konferencję Tyszkiewicza. Jeśli taka zostanie zwołana, oczywiście poinformujemy naszych Czytelników o jej konkluzjach.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie