W programie Prawa i Sprawiedliwości wiele miejsca poświęcone jest budownictwu mieszkaniowemu, które zdaniem polityków tej partii, jest jednym z najważniejszych elementów polskiej gospodarki. Wczoraj kandydaci startujący w wyborach parlamentarnych przedstawili własne pomysły na sprawy mieszkaniowe. Zdaniem polityków PiS, niezbędne są przede wszystkim zmiany w kodeksie prawa budowalnego.
Budownictwo jest jednym z najważniejszych działów gospodarki. Jego wpływ na jakość życia Polaków jest ogromny, a wyniki tego sektora odbijają się na dynamice wzrostu gospodarczego. Pomimo niezwykle istotnej roli, jaką sektor budowlany odgrywa zarówno w gospodarce i rozwoju gospodarczym, ramy prawne inwestowania w Polsce, oceniane są jako czynnik utrudniający i hamujący prowadzenie w tym zakresie działalności gospodarczej lub inwestycji publicznych. Tak przynajmniej tę sytuację oceniają politycy Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego proponują zmiany przede wszystkim w ustawie – prawo budowlane.
- Musi być uporządkowany proces decyzyjny, wyrównana pozycja inwestora i wnioskodawcy w całym procesie budowlanym. Chcemy także, żeby wszystkie gminy w Polsce uchwaliły w ciągu pięciu lat przynajmniej 50 proc. planów zagospodarowania przestrzennego. Tę sferę jak najszybciej należy uporządkować – tłumaczył poseł Krzysztof Jurgiel.
Dodaje także, że obecne przepisy prawa budowlanego nie ułatwiają niczego przedsiębiorcom budowlanym. Dlatego zapowiada, że politycy jego ugrupowania skupią się nad stworzeniem bardziej zrozumiałych zasad prawnych dla procesu inwestycyjnego w budownictwie. Ma być szybciej i prościej. Dopiero po wprowadzeniu w życie korzystnych zmian prawnych, można będzie mówić o realnej poprawie dla tej gałęzi polskiej gospodarki.
Poseł przypomniał również, że na przykład nasze miasto wciąż ma duże zapóźnienia w pokryciu planistycznym. A to jest akurat niezbędny element do prawidłowego rozwoju miasta i aglomeracji miejskiej. Brak planów miejscowych określających przeznaczenie terenu i charakter zabudowy, znacząco zwiększa ryzyko inwestycji. Głównie dlatego, że nabywca gruntu nie ma pewności co i kiedy będzie mógł na nim zbudować i co w przyszłości zostanie zbudowane w sąsiedztwie.
Prawo i Sprawiedliwość proponuje także zwiększenie dostępności do tańszych mieszkań. Dziś na kupno własnego mieszkania mogą sobie pozwolić nieliczni. Barierą jest oczywiście cena. By kupić 70-metrowe mieszkanie, w odniesieniu do przeciętnego wynagrodzenia, trzeba w Polsce przeznaczyć na nie równowartość siedmioletnich zarobków. Jeśli zaś chodzi o wielkość zasobów mieszkaniowych, wciąż jesteśmy w absolutnym ogonie Europy. Na 1 tys. mieszkańców przypada u nas tylko 357 mieszkań. Średnia w UE wynosiła w 2013 roku 476 lokali.
- Mamy specjalny program. Chcemy wprowadzić ustawę o budownictwie społecznym. Polegałaby ona na tym, że banki pożyczałyby pieniądze, później aportem miałyby zostać wniesione grunty skarbu państwa do funduszu. I takie mieszkanie kosztowałoby około 3 tysięcy za metr kwadratowy na dzień dzisiejszy. To wariant dobry dla średniozamożnych i średnio zarabiających – tłumaczył poseł Krzysztof Jurgiel.
Prawo i Sprawiedliwość uważa również, że więcej uwagi powinno się poświęcić budownictwu komunalnemu. Tu wskazuje, że mieszkania w takich lokalach powinny być rotacyjne bez możliwości wykupowania ich po preferencyjnych cenach. Ale jednocześnie te kwestie chciałoby pozostawić do decyzji poszczególnych gmin.
Komentarze opinie