
Wydawałoby się, że nie ma nic prostszego niż wydawanie pieniędzy. Niestety - zarząd rządzący województwem podlaskim złożony z koalicji PO-PSL oraz dwójki odszczepieńców z PiS (Wiesława Burnos, Marek Malinowski) - nawet z tym sobie nie radzi. Województwo podlaskie spadło aż na 11 lokatę w rankingu wykorzystania środków unijnych. A przypomnijmy: rok temu nasz region był wiceliderem pod tym względem wśród 16 województw w kraju. Na koniec 2024 roku był już na 8. lokacie, a obecnie jest 11.
Ale nie to jest najgorsze: podlaskiemu grozi utrata przyznanych już środków europejskich, bo nie potrafi ich wydawać. Dlaczego? Bo przepisy unijne nakazują wydawać środki proporcjonalnie i jeżeli ktoś wydaje je zbyt wolno to stopniowo je traci.
Podlaskie coraz niżej
O sprawie coraz gorszych wyników wydawania środków unijnych pisaliśmy już w styczniu TUTAJ. Było źle, a obecnie jest jeszcze gorzej. Dlaczego? Podsumowując: w pierwszej połowie 2024 roku za wydawanie Funduszy Europejskich dla Województwa Podlaskiego odpowiadał marszałek Artur Kosicki i zarząd stworzony przez Prawo i Sprawiedliwość. Ponad rok temu - 7 maja 2024 roku - rządy w województwie objął nowy zarząd województwa Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego pod wodzą marszałka Łukasza Prokoryma. W zarządzie zasiadła dwójka wicemarszałków, którzy zostali wybrani z list PiS (Wiesława Burnos, Marek Malinowski). Oni też przez 5 lat zasiadali w zarządzie stworzonym przez Prawo i Sprawiedliwość i w zamian za utrzymanie swoich stanowisk zmienili barwy polityczne. W czerwcu 2024 roku władze województwa zlikwidowały departament odpowiedzialny za koordynację wydawania środków unijnych tworząc kilka mniejszych. Każde z nich podlega innego członkowi zarządu. Efekt? Już pod koniec roku 2024 województwo spadło na 8. lokatę. Marszałek Prokorym podkreślał wówczas, że te zmiany organizacyjne i wymiana personalna odpowiedzialnych za wydatkowanie euro na Podlasiu to jego autorski pomysł i niebawem przyniosą świetne efekty. Chwalił się tym, że wiosną 2024 województwo podlaskie zajmowało 2 miejsce czyli osiągnięciami... Kosickiego. Opłacił nawet artykuł sponsorowany ze środków urzędu. Pisaliśmy wtedy:
"Materiał chwalący Prokoryma i jego zasługi był bardzo długi i napompowany nowomową unijną, a na pierwszy rzut oka widać było, że jest przygotowany przez urzędników odpowiedzialnych za wydawanie funduszy. Dużo technikaliów, żonglerki danymi i statystykami, aby tylko wyeksponować, że nie jest tak źle, a nawet może trochę dobrze. (...) Artykuł opłacony przez województwo podlaskie z końca grudnia zawiera podtytuł większą czcionką o treści: "Nasz region w 2024 roku uplasował się na drugim miejscu w kraju pod kątem wdrażania programów regionalnych. Jak to zrobiliśmy?" A potem dowiadujemy się, ze podlaskie istotnie było pierwsze, ale... w styczniu 2024 roku."
W styczniu 2025 w kontraktacji (czyli podpisywaniu umów z beneficjentami na wykorzystanie środków UE) zajmowaliśmy już ósmą lokatę. Tyle, że najnowsze dane pochodzące z 30 kwietnia 2025 wskazują, że zajmujemy już JEDENASTĄ lokatę z wynikiem 35,20 % całej alokacji (w styczniu było to 33,14). Z tyłu za nami są tylko województwa lubuskie, mazowieckie, warmińsko-mazurskie, zachodniopomorskie i na szarym końcu opolskie. A lider? Liderem jest Dolnośląskie z wynikiem 49,76 procent! Jeszcze raz: czym jest kontraktacja? Ano to zsumowane kwoty z podpisanych umów przez województwo podlaskie na dofinansowanie.
A jak to wygląda pod kątem płatności (czyli przekazanych środków na realizację zawartych umów)? Niestety również źle. Byliśmy na 8 miejscu i tu też spadliśmy na lokatę 11. Oznacza to, że tempo wydawania środków spadło znacząco. Na pierwszej lokacie jest województwo dolnośląskie, które zapłaciło już 7,87 % całej alokacji. Podlaskie wypłaciło na realizację podpisanych umów zaledwie 4,74 % posiadanych środków. To dramatycznie zły wynik, który - jeżeli to ślimacze tempo się utrzyma - sprawi, że spadniemy na ostatnie miejsce zajmowane przez województwo śląskie, które ma tylko 2,84 % wydanych pieniędzy.
Skąd pochodzą te dramatyczne dane? Tak jak ostatnio: z oficjalnych informacji zawartych na stronach internetowych ministerstwa funduszy i polityki regionalnej oraz statystyk danych krajowych o wykorzystaniu funduszy europejskich. Są to dane ogólnie dostępne i można je sobie samodzielnie pobrać i zsumować, do czego serdecznie zachęcamy wszystkich czytających. Wiemy doskonale, że część członków zarządu województwa wie o problemie. Wie, bo Urząd Marszałkowski ma specjalną komórkę zajmującą się certyfikacją (czyli zebraniem rachunków za projekt, sprawdzeniem poprawności sprawozdania i wykonania zadania (inwestycji, szkolenia, itp.) i wysłanie raportu do ministerstwa i UE. I dopiero wtedy takie pieniądze są uznane za prawidłowo rozliczone. Poziom certyfikacji jest kluczowy: niestety nigdy nie może być wyższy niż kontraktacja (umowy) i płatności. Dlaczego? Bo żeby coś rozliczyć trzeba najpierw podpisać umowę i zapłacić rachunki.
Czy nasze dane są prawdziwe? Zachęcamy z całego serca decydentów i pracowników Urzędu Marszałkowskiego do sprawdzenia poprawności i bardzo liczymy dyskusję. Uprzedzając ewentualne sprostowanie: zabezpieczyliśmy screeny ze stron internetowych a dane są policzone sumiennie i skrupulatnie.
To nie tylko wyścig? Tak, to poważniejsze
Czy ten wyścig w wydawaniu funduszy europejskich ma jakieś znaczenie? Przecież to nie olimpiada, to nie biegi. Niestety obowiązuje Rozporządzenie 2020/2093 określające wieloletnie ramy finansowe na lata 2021-2027. A tam w art. 12 ust. 2 czytamy:
Niewykorzystana część rocznej kwoty instrumentu elastyczności może zostać wykorzystana do roku n+2. W pierwszej kolejności, w porządku chronologicznym wykorzystuje się dowolną część rocznej kwoty wynikającą z poprzednich lat. Każda część rocznej kwoty z roku n, która nie zostanie wykorzystana w roku n+2, wygasa.
Co to oznacza, że przepisy wprowadzają konieczność wydawania środków proporcjonalnie. Nie należy wydawać ich za szybko, ale jeszcze ważniejsze: nie za wolno. Bo jeżeli jakieś województwo to zrobi i wyda ich za mało, żeby potem nadrobić w latach późniejszych to... straci te pieniądze. A to właśnie grozi dla województwa podlaskiego? Przesadzamy? No to rzut oka na plan finansowy umowy między województwem podlaskim a polskim rządem i Unią Europejską pt. Fundusze Europejskie dla Podlaskiego 2021-2027. A tam na stronie 188 jest cały harmonogram:
2022 r. 207 271 639,00 n
2023 r. 215 066 453,00 n+1
2024 r. 224 295 427,00 n+2
2025 r. 233 902 546,00 n+..
2026 r. ....
To jest słynna zasada n+2. Jest to reguła dotycząca finansowania projektów ze środków europejskich, definiująca okres, w którym wydatki poniesione w ramach projektu są kwalifikowane do refundacji. Oznacza to, że wydatki kwalifikowane muszą być poniesione i zapłacone do końca drugiego roku budżetowego po roku, w którym podjęto zobowiązanie (n). Oznacza ona, że jeśli projekt jest rozpoczęty w roku 2022 (czyli cały program np. budowy dróg), to wydatki muszą być poniesione i rozliczone do końca roku 2025. Zasada n+3 mówi o tym, że jeśli zobowiązanie nie zostanie rozliczone do końca trzeciego roku po roku, w którym zostało podjęte, środki przepadają.
No i pytanie ile mamy certyfikowanych jeśli od początku programu wypłaciliśmy w sumie (przez wszystkie lata) 260 080 171,38 zł, a powinniśmy mieć znacznie więcej? I nie ma większego znaczenia, że czas na rozliczenie dotacji jest wydłużony ze względu na COVID. Nam wychodzi, że nawet nie zbliżamy się do celu przewidziane na rok 2025. I jeżeli nagle nie nastąpi gwałtowne przyspieszenie to na koniec 2025 grozi nam strata nawet 100 milionów euro! O tyle mniej z kwoty 1,3 mld euro przyznanej dla podlaskiego przez UE będziemy mogli wydać. Z naszych wyliczeń wynika, że będą to głównie pieniądze przeznaczone na wydatki związane z infrastrukturą (m. in. budową dróg, obiektów).
Zadaliśmy oficjalne pytanie do Urzędu Marszałkowskiego o oficjalny poziom certyfikacji na 30 kwietnia 2025 w województwie podlaskim i czekamy na odpowiedź.
A na razie pytamy oficjalnie: czy Urząd Marszałkowski zaprzeczy, że grozi nam utrata milionów euro? Kto za to odpowiada? Czy prawdą jest, że nie potrafimy wydawać pieniędzy wynegocjowanych z Unią Europejską? I dlatego nie tylko nie otrzymamy dodatkowych z rezerwy, ale jeszcze zostaną nam zabrane te, których nie potrafimy wydać?
Panie marszałku Prokorym: czy Pan zaprzeczy?
Przemysław Sarosiek
P.S. Do tematu wydawanych euro, które województwo podlaskie wydaje coraz wolniej i może je stracić wrócimy niebawem!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie